Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Ciemne chmury nadal wiszą nad złotym

Dodano: 05.04.2013 Czytane: 19

Niemiecka opinia publiczna od dawna była dość krytyczna względem Cypru, nazywając tą wyspę „pralnią rosyjskich pieniędzy”. Zdecydowano zatem o „solidarnościowym” opodatkowaniu depozytów w tamtejszych bankach, co – po wyraźnym sprzeciwie cypryjskiego parlamentu – ostatecznie zostało zmienione do obciążenia dodatkowymi kosztami niezabezpieczonych wkładów (czyli przekraczających 100 tys. EUR) w dwóch największych instytucjach, które miały poważne problemy finansowe (Popular Bank of Cyprus ma zostać zlikwidowany). Nie zmienia to jednak faktu, iż zupełnie zniszczono „reputację” cypryjskiego sektora finansowego, który był główną osią tamtejszej gospodarki. To oznacza, że Cypr może jeszcze wielokrotnie prosić o dodatkowe środki, zanim się poważnie „zrestrukturyzuje”. Tymczasem wystarczyło przekazać o 5,8 mld EUR więcej, czyli blisko 16 mld EUR pożyczki, o której mówiono jeszcze na początku roku.

Cypryjski casus może okazać się poważnym problemem dla strefy euro. Zwłaszcza, że po raz kolejny brakuje spójnej koncepcji działania. Europejski Bank Centralny miesiącami pracował na rzecz uspokojenia nastrojów (tanie pożyczki LTRO, dostarczanie dodatkowej płynności bankom przez obniżenie kryteriów zabezpieczeń i wreszcie przygotowanie programu OMT, mającego stabilizować rynek długu), a teraz jest to zaprzepaszczane. Pomysły polityków dotyczące możliwości obciążenia dodatkowymi kosztami bogatych depozytariuszy danego banku w strefie euro, w przypadku ratowania danej instytucji mogą poważnie odbić się na akcji kredytowej w peryferyjnych krajach Eurolandu, które tkwią w głębokiej recesji. Najpewniej zobaczymy też odpływ kapitałów ze strefy euro w stronę innych „bezpiecznych przystani”. Zrobi się z tego jeszcze większy problem, jeżeli okaże się, że konieczne będą kolejne „bailouty” w krajach PIIGS. Zresztą ostatnie dane pokazują, że euro-gospodarka raczej nie zanotuje tak wyczekiwanego odbicia w II półroczu 2013 roku.

Tymczasem na horyzoncie rysują się kolejne zagrożenia – Słowenia i potencjalne wsparcie dla tego kraju, który ma problemy z bankami, a także Włochy, gdzie szykują się wcześniejsze wybory w czerwcu – wygrać je mogą siły anty-europejskie.

Na tym tle trudno o prognozowanie siły złotego. Zwłaszcza, że rynek obawia się jeszcze jednej obniżki stóp procentowych przez RPP do poziomu 3,00 proc., która może mieć miejsce w czerwcu, chociaż warto odnotować, że realna stopa procentowa pozostanie relatywnie wysoka. Największym beneficjentem europejskiego zamieszania będzie jednak dolar. W relacji do złotego może okazać się, że w maju zobaczymy poziomy rzędu 3,40-3,50 zł.

Marek Rogalski – Główny analityk walutowy Domu Maklerskiego Banku Ochrony ¦rodowiska S.A
Polecane
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.