Polska nie jest niestety państwem, w którym prowadzenie działalności gospodarczej jest lekkie łatwe i przyjemne. I nie chodzi tu bynajmniej o silną konkurencję na rynku, lecz o liczne prawne i urzędnicze bariery, z którymi codziennie muszą się mierzyć działający w Polsce przedsiębiorcy.
W ostatnim rankingu państw przyjaznych biznesowi, ogłaszanym corocznie przez Bank ¦wiatowy, nasz kraj znalazł się na "zaszczytnym" 70. miejscu - m.in. za Litwą, Białorusią i... Rwandą. Czy są szansę na zmianę tego stanu rzeczy?
Pewne szanse są, a przynajmniej starają się nas o tym przekonać nasi rządzący, szykując kolejne tzw. pakiety deregulacyjne.
O deregulacji gospodarki mówi się już od lat, ale wreszcie udało się wyjść poza obręb mniej lub bardziej ożywionych dyskusji i uchwalić konkretny projekt zmian ustawodawczych. Warto się zatem przyjrzeć, cóż się za pojęciem pakietów deregulacyjnych kryje i jakie ułatwienia dla przedsiębiorców są w najbliższym czasie przewidywane.
Pierwszy z omawianych pakietów, projekt ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców, został uchwalony przez Radę Ministrów w dniu 23 listopada 2010 r. Obecnie jest przedmiotem prac Sejmu. Nowa ustawa w kształcie proponowanym przez rząd ma zmienić aż kilkadziesiąt ustaw obecnych. Główny cel wszystkich tych zmian to znacząca redukcja liczby zaświadczeń, jakich od przedsiębiorców i osób prywatnych wymagają obecnie urzędy (m.in. przy przetargach publicznych, będących ważnym elementem działalności licznych przedsiębiorców).
@@
Wiele z wymaganych zaświadczeń zostanie zastąpionych oświadczeniami - przykładowo przedsiębiorcy nie będą musieli składać dokumentów o numerze REGON lub NIP, zamiast tego złożą po prostu stosowne oświadczenie. Każdy będzie też mógł przedstawić urzędnikom oświadczenie o niekaralności zamiast urzędowego zaświadczenia - to ostatnie z pewnością ucieszy przeciętnego Kowalskiego, dla którego uzyskanie takiego zaświadczenia oznacza dziś zupełnie niepotrzebną stratę czasu i pieniędzy.
Wprowadzona będzie też możliwość składania kopii świadectw, dyplomów, aktów stanu cywilnego itp. - obecnie wymaga się oryginałów lub urzędowo poświadczonych odpisów. Zmniejszy się również ilość zezwoleń, pozwoleń, licencji oraz podobnych instrumentów administracyjnej reglamentacji.
Bardzo ważną zmianą dla przedsiębiorców jednoosobowych będzie możliwość przekształcenia ich przedsiębiorstwa w jednoosobową spółkę kapitałową - spółce będą przysługiwać wszystkie prawa i obowiązki, jakie miał przedsiębiorca, jednocześnie spółka przejmie zezwolenia, koncesje oraz ulgi przyznane przedsiębiorcy przed jego przekształceniem (tego typu sukcesja nie obejmie jedynie praw i obowiązków wynikających z prawa podatkowego).
Rządzący zauważyli też wreszcie coraz większe znaczenie komputerów i internetu w Polsce (który nawiasem mówiąc rozwija się raczej mimo rządu, a nie dzięki niemu). Według rządowych planów dokumenty i informacje z Krajowego Rejestru Sądowego będą dostępne w sieci, faktury elektroniczne (bez kosztownego podpisu elektronicznego), staną się takim samym dokumentem jak papierowe, a spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością będzie można zarejestrować przez internet w ciągu zaledwie 24 godzin.
Ponadto notariusze będą mieć obowiązek przyjmowania na przechowanie również informatycznych nośników danych (np. płyt CD), a nie jedynie dokumentów w wersji papierowej. Informatyzacja zahaczy też o komorników - tworzenie, przetwarzanie i archiwizowanie akt w postępowaniu egzekucyjnym będzie możliwe nie tylko w wersji papierowej, lecz także w elektronicznej.
Omawiając zmiany ujęte w pierwszym pakiecie, warto też wspomnieć o dopuszczeniu sprzedaży napojów alkoholowych (do 4,5 proc.) w bufetach i wagonach restauracyjnych pociągów krajowych. Czemu służy istniejący jeszcze obecnie zakaz, tak naprawdę nie wiadomo, wiadomo natomiast, że absurdalna jest sytuacja, kiedy to w pociągach krajowych piwa kupić nie można, a w międzynarodowych jak najbardziej. Cieszy zatem fakt, iż zniknie kolejny absurd - ta akurat zmiana nie ma może wiele wspólnego z sytuacją przedsiębiorców, niemniej jednak warto ją odnotować już choćby z tego względu, że zniesienie każdego prawnego absurdu jest na wagę złota. A poza tym także przedsiębiorcy pociągami czasem jeżdżą.
Omawiając tzw. pierwszy pakiet warto zaznaczyć, iż niektóre przepisy ułatwiające życie przedsiębiorcom, pierwotnie uwzględniane jako część omawianego pakietu, już weszły w życie. Najważniejszą z tych nowości jest możliwość zawieszenia przez przedsiębiorcę działalności gospodarczej na okres od miesiąca do 2 lat. Inną ważną zmianą jest wprowadzenie tzw. domniemania uczciwości podatnika.
Ta nowa w polskim prawie podatkowym instytucja zakłada, że w razie zaistnienia podejrzenia, że doszło do naruszenia prawa, obywatel nie będzie ponosił negatywnych konsekwencji tych podejrzeń, dopóki nie zapadnie ostateczna decyzja albo prawomocne orzeczenie sądu. Podatnik nie jest więc zobowiązany np. do zapłaty podatku, na podstawie nieostatecznej decyzji organu pierwszej instancji.
Drugi pakiet deregulacyjny znajduje się obecnie na etapie prac rządowych. Przygotowywana przez rząd ustawa ma ograniczyć obowiązki sprawozdawcze firm oraz znieść część licencji zawodowych, aczkolwiek trudno tu na razie mówić o rozwiązaniach konkretnych, jako że całość znajduje się na razie w sferze dyskusji. Warto też wspomnieć, iż powyższe propozycje zmian pierwotnie umieszczone były w pakiecie pierwszym, z którego jednak,w toku prac nad nim, zostały skreślone - pozostaje mieć nadzieję, że tym razem nikt już ich nie skreśli.
Sam zaś drugi pakiet ma być przyjęty w formie projektu ustawy pod koniec I kwartału 2011 r., tak przynajmniej zapowiada rząd. Planowany jest też trzeci pakiet deregulacyjny, który ma dotyczyć zmian w kodeksie skarbowym. Trudno jednak na chwilę obecną stwierdzić, jak długo będą trwać prace w tym zakresie i jaki będzie ich ostateczny zakres i rezultat.
Planowane zmiany idą oczywiście w dobrym kierunku i należy je pochwalić. Przedsiębiorcy zwracają jednak uwagę na dwie podstawowe kwestie - po pierwsze prace nad tzw. pierwszym pakietem trwały niezwykle długo (3 lata), po drugie (co jest chyba znacznie ważniejsze) ostateczny projekt ustawy (przypomnijmy: uchwalony przez radę Ministrów w dniu 23 listopada 2010 r.) zawiera rozwiązania mocno okrojone w stosunku do pierwotnych ambitnych założeń.
Bolączką polskiej gospodarki wciąż jest ogromna liczba wymaganych koncesji lub zezwoleń, utrudniony dostęp do wielu zawodów czy też skomplikowana i długotrwała procedura uzyskiwania pozwolenia na budowę.
Pierwotne rządowe plany, ogłaszane jeszcze w 2008 r., miały wprowadzić w tych obszarach radykalne zmiany (ze zniesieniem obowiązku pozwolenia na budowę włącznie) - regulacje wdrażane obecnie są w porównaniu z tamtymi planami zmianami zaledwie kosmetycznymi. W tym miejscu pozostaje wyrazić nadzieję, że to tylko początek deregulacyjnych zmian, a nie ich zakończenie. W końcu w 38-milionowym kraju w sercu Europy powinniśmy mieć znacznie większe ambicje, niż przegonienie w rankingu państw przyjaznych biznesowi, Białorusi i rywalizacja jak równy z równym z Rwandą. I oby tych ambicji polskim decydentom nie zabrakło.
£ukasz Tabor, radca prawny w Kancelarii Prawnej Skarbiec.Biz
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Nowości
- Aby przedsiębiorcom żyło się lepiej - jakie zmiany wprowadza