Dzisiaj jest: 23.11.2024, imieniny: Adeli, Felicyty, Klemensa

Z optymizmem w nowy rok

Dodano: 18.01.2013 Czytane: 20

W polskiej gospodarce oczekuje się dalszego obniżania stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej do 3,5 proc. w przypadku stopy referencyjnej. Wraz ze spowolnieniem gospodarczym spodziewany jest dalszy spadek dynamiki inflacji konsumenckiej, a niektórzy członkowie Rady nie wykluczają obniżenia się tego wskaźnika poniżej 1,5 proc. docelowo, być może dopiero w 2014 r. Biorąc pod uwagę wielomiesięczne opóźnienie między cyklem obniżek a ich realnym wpływem na wzrost gospodarczy, przyszły rok powinien przynieść umiarkowane tempo wzrostu, które szacowane jest średnio na 2 proc. w skali roku. Na słabszą niż w ostatnich latach dynamikę składa się przewidywana niska aktywność w pierwszej połowie roku zarówno w Polsce, jak i europejskich gospodarkach, szczególnie w Niemczech, gdzie w optymistycznym wariancie większe ożywienie zakłada się dopiero w II kwartale 2013 r.
Opisane prognozy zasadniczo zgadzają się z tym, co od pewnego czasu obserwujemy na rynkach akcyjnych, które w IV kwartale znacząco zwyżkują, a stopa zwrotu z indeksu WIG od początku roku przekracza 25 proc. Jeśli przyjmiemy, że sprawdzi się założenie o wyprzedzeniu ożywienia w gospodarce przez rynek akcji o ok. 6 miesięcy, to korzystne trendy w polskiej gospodarce powinny być obserwowalne właśnie w okolicy połowy 2013 r. W takim scenariuszu należy przyjąć, że rynek akcji już wszedł w fazę trwałej, długoterminowej hossy i przyszły rok powinien też zostać zakończony na plusie. O skali zwyżki trudno jednak cokolwiek powiedzieć, szczególnie gdy wciąż aktualne są ryzyka związane z kryzysem zadłużenia w strefie euro. Ostatnio temat ten wyraźnie przycichł, ale można sobie wyobrazić sytuację, w której Hiszpania ponownie będzie miała problem z wysokim kosztem długu na rynkach i będzie niechętna do skorzystania z programu OMT, co zapewne spowodowałoby wzrost awersji do ryzyka, spadki cen akcji i krajowej waluty.
2012 przyniósł duży spadek rentowności polskich obligacji, co przełożyło się na kilkunastoprocentowe stopy zwrotu z niektórych funduszy inwestujących w tym segmencie. Trudno oczekiwać, że sytuacja się powtórzy. Cofnijmy się do 2011 r., gdy hitem były obligacje niemieckie, brytyjskie czy amerykańskie. Przykładowo, dziesięciolatki niemieckie przyniosły zwrot w wysokości ok. 12 proc., podczas gdy w mijającym roku wartość ta kształtuje się na poziomie nieznacznie powyżej 4 proc. Podobny scenariusz może zaistnieć w przypadku polskich papierów dłużnych, po części z tytułu możliwej migracji kapitału na rynek akcji.
Podsumowując, 2013 zapowiada się dość optymistycznie, ale zawsze należy z ostrożnością podchodzić do wszelkich prognoz i traktować je jako wypadkową zestawu scenariuszy. Przeszłość niejednokrotnie pokazywała, że w takim zestawie czasem rzeczywistość znacznie mocniej doważa pesymistyczne czynniki, co skutkuje znacznymi odchyleniami od przewidywań rynkowych. W związku z tym należy być ostrożnym i przygotowanym na to, że rynki mogą ponownie zostać zaskoczone „czarnym łabędziem”, czyli zdarzeniem pozornie skrajnie nieprawdopodobnym, a jednak mającym miejsce.
Polecane
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.