Obecnie użytkownik posiadający urządzenia mobilne (smartfony, tablety). Dzięki temu, że jest to urządzenie przenośne może sprawdzić, wyszukać, przejrzeć strony WWW w dowolnym momencie. W pracy, w autobusie, na przystanku, w parku, natychmiast po spotkaniu biznesowym, na wakacjach. Użytkownik może dokonać wyszukania interesujących informacji praktycznie non-stop – nie jest ograniczony dostępem do dużego stacjonarnego urządzenia, jakim był komputer lub nawet laptop. Obecnie 150 gramów średniej wagi urządzenia mobilnego daje nam nieskrępowany dostęp do informacji w dowolnym czasie i miejscu.
To jest coś, czego nie było na świecie pięć lat temu. Taka możliwość niesie ze sobą również zagrożenia – musimy mocno dbać o aktualność treści na stronie WWW, ale to już odrębna kwestia.
Z czego Pana zdaniem wynika taka potrzeba miniaturyzowania świata? Zamykania w coraz mniejszych urządzeniach?
Mam wrażenie, że postęp, który możemy określić przez miniaturyzację urządzeń, zatrzymał się. Mniejszych urządzeń już raczej nie będziemy produkować. Obecnie wiodący producenci koncentrują się na wyposażaniu swoich urządzeń w ekrany o jak największych rozdzielczościach i rozmiarach zbliżonych do 5 cali w smartfonach, w coraz większe ilości procesorów wielordzeniowych i coraz większą ilość pamięci. Wszystko po to, aby szybko i dynamicznie, a co za tym idzie atrakcyjnie wizualnie, przedstawiać nam informacje. I tutaj doszliśmy chyba do pewnej granicy, która jest kompromisem pomiędzy miniaturyzacją urządzeń a ich funkcjonalnością. Oczywiste jednak jest to, że potrzeba miniaturyzacji wynika wprost z potrzeby dotarcia do informacji. Chcemy mieć informację TU i TERAZ, zatem musimy posiadać małe urządzenia przenośne, które nam to zapewnią – ale bez przesady. Ma być ładnie, wygodnie i bez trudności. Musimy trafić palcem w elementy na ekranie, ekran musi pozwolić na korzystanie z niego bez obawy o utratę wzroku, itd.
Jak wygląda obecnie rozwój technologii mobilnych w Polsce i na świecie?
W 2001 r. liczba internautów w Polsce wynosiła 4,6 mln osób. To były osoby, które korzystały z Internetu przy pomocy tradycyjnej sieci przewodowej. W 2012 liczba internautów w Polsce to 17,15 miliona – czyli prawie cztery razy więcej. I co ważne, w liczbie 17,15 mln aż 4,1 mln to osoby deklarujące korzystanie z sieci przy pomocy urządzeń mobilnych. Zaskakujące porównanie, nieprawdaż? Trend jest praktycznie identyczny, jak ten z początku poprzedniej dekady. Ocenia się, że w 2015 r. liczba Polaków korzystających z sieci przy pomocy urządzeń mobilnych przekroczy 7 mln osób. Warto zwrócić także uwagę na światowe trendy w różnych typach systemów operacyjnych wykorzystywanych w urządzeniach. Dziesięć lat temu kupujący telefony komórkowe zwracali uwagę na producenta sprzętu. Liderzy sprzedaży urządzeń byli wyraźnie zarysowani. Obecnie zmieniło się podejście. Producent sprzętu nie jest już taki ważny – koncentrujemy się natomiast na wyborze urządzenia z systemem operacyjnym. I decyzja o zakupie wynika z wyboru tego systemu.
Na świecie obecnie prym wiodą urządzenia oparte o system Android – 75 proc. udział w rynku sprzedaży urządzeń, na drugim miejscu jest system operacyjny iOS instalowany tylko i wyłącznie w urządzeniach firmy Apple (14,9 proc.) i dalej systemy BlackBerry, Symbian i Windows Mobile. Co ciekawe, przyrost urządzeń z systemem Android w III kwartale tego roku, w stosunku do trzeciego kwartału 2011, wynosi aż 91 proc., a przyrost urządzeń opartych o system iOS to 57,34 proc. Warto zwrócić także uwagę na spadek przyrostu urządzeń z systemami BlackBerry – o 34,7 proc. i Symbian (którego producentem była Nokia) o 77,3 proc.
A co z urządzeniami? Czy każdy może mieć do nich dostęp? Często są to bowiem kosztowne gadżety? A może nie gadżety tylko narzędzia pracy przedsiębiorcy?
To nie jest zupełnie tania zabawa, jednak producenci mocno w tym względzie kooperują z dostawcami dostępu do sieci, dlatego urządzenia dostępne są poprzez sprzedaż subsydiowaną.
Operator sieci za deklaracje opłat abonamentowych oferuje najnowsze urządzenia za częściową opłatą. Poza tym, w ofercie operatorów telekomunikacyjnych dostępne są urządzenia za przysłowiową złotówkę – oczywiście nie są to nowinki technologiczne, ale świetnie pozwalają zapoznać się z mobilnymi możliwościami dostępu do Internetu.
O tym, że urządzenia mobilne to świetne narzędzie w rękach pracodawcy to już zupełnie inna historia. Tablet lub smartfon wyposażony w odpowiednią aplikację może służyć pracownikowi do określonych zadań. Dodatkowo w urządzeniu mobilnym mamy możliwość korzystania z poczty elektronicznej i komunikatorów. Pracownik dla pracodawcy może być dostępny praktycznie non-stop. Ale w wolnej chwili cała rodzina może skorzystać z przenośnego urządzenia, aby sprawdzić najnowsze wiadomości, prognozę pogody, czy nawet zabawić się latającymi kurczakami :).
Do czego zatem służą strony mobilne?
Strony mobilne zapewniają nam dostęp do tych informacji, które chcemy przekazać łatwiej i szybciej niż przy pomocy konwencjonalnej strony. Zaleta strony mobilnej jest taka, że nie jest przeładowana reklamami oraz skonstruowana jest w taki sposób, aby jej objętość była mniejsza, a treść bardziej zoptymalizowana pod kątem szybkości wyświetlania. Strony mobilne to także szybkie wyszukiwarki – podobnie jak ogólne wyszukiwarki internetowe, także jako specjalistyczne. Dobrym przykładem jest wyszukiwarka nieruchomości - http://m.tabelaofert.pl.
Strony mobilne to także świetnie połączone narzędzia do wyszukiwania przy pomocy nawigacji i modułu GPS, który obecnie praktycznie wbudowany jest w każde urządzenie przenośne.
Posiadając smartfon lub tablet z nawigacją GPS możemy szybko ustalić swoje położenie, wyświetlić je na mapie i wyszukać np. restauracje z włoską kuchnią. Jeśli taka restauracja posiada stronę mobilną, to jeszcze lepiej. Szybko zapoznamy się z jej ofertą i ocenimy, czy będzie nam odpowiadać. Strony mobilne – tak jak zwykłe strony internetowe – mają nam przekazać informację. Tyle że szybciej, lepiej – bardziej dostosowaną do wyświetlania na urządzeniach mobilnych. Eksperci oceniają, że w 2014 r. więcej niż 50 proc. treści przesyłanych w Internecie będzie przesyłanych na urządzenia mobilne. Natomiast w 2016 r. liczba danych przesyłanych w ciągu miesiąca na całym świecie przez urządzenia mobilne będzie wynosić około sześciu eksabajtów (1 eksabajt to 1 milion tera bajtów!!!)
Jak korzystać z możliwości oferowanych przez urządzenia mobilne w marketingu?
Możliwości jest tysiące i z każdym dniem coraz więcej. Weźmy na przykład fotokody – kwadratowe plamki na reklamach, plakatach i opakowaniach produktów. Fotokody albo kody QR to techniczny standard kodowania informacji. Kody QR zawierać mogą przeróżne informacje, od danych tekstowych, do obrazów. Mogą zawierać wizytówki, adresy, adresy stron www, adresy e-mail, itp. Taki fotokod musi być umieszczony oczywiście w katalogu reklamowym lub na innych materiałach reklamowych. Użytkownik za to musi mieć możliwość skanowania takiego kodu. Ale jeśli już go zeskanuje, to odpowiednia aplikacja sama pokieruje dalszymi działaniami i wszystko stanie się oczywiste.
Takie rozwiązania stosuje się między innymi w Katalogach Mieszkaniowych na Targach Mieszkaniowych. Przy inwestycjach umieszczony jest fotokod, po zeskanowaniu którego od razu łączymy się ze stroną danej inwestycji i mamy komplet interesujących nas materiałów. Zastępuje to tradycyjne zapisywanie adresu, który zobaczyliśmy gdzieś na ulicy, w sklepie czy reklamie.
Natomiast z reklamami jako takimi na stronach mobilnych byłbym ostrożny. Większości użytkowników denerwuje to jeszcze bardziej niż na tradycyjnych stronach www. Reklama musi być zatem delikatna, subtelna i wpisywać się w stronę, a nie wyskakiwać nie wiadomo skąd. Na małym ekranie jeszcze trudniej znaleźć nam możliwość wyłączenia tej reklamy. Może to przynieść odwrotny efekt.
To jest coś, czego nie było na świecie pięć lat temu. Taka możliwość niesie ze sobą również zagrożenia – musimy mocno dbać o aktualność treści na stronie WWW, ale to już odrębna kwestia.
Z czego Pana zdaniem wynika taka potrzeba miniaturyzowania świata? Zamykania w coraz mniejszych urządzeniach?
Mam wrażenie, że postęp, który możemy określić przez miniaturyzację urządzeń, zatrzymał się. Mniejszych urządzeń już raczej nie będziemy produkować. Obecnie wiodący producenci koncentrują się na wyposażaniu swoich urządzeń w ekrany o jak największych rozdzielczościach i rozmiarach zbliżonych do 5 cali w smartfonach, w coraz większe ilości procesorów wielordzeniowych i coraz większą ilość pamięci. Wszystko po to, aby szybko i dynamicznie, a co za tym idzie atrakcyjnie wizualnie, przedstawiać nam informacje. I tutaj doszliśmy chyba do pewnej granicy, która jest kompromisem pomiędzy miniaturyzacją urządzeń a ich funkcjonalnością. Oczywiste jednak jest to, że potrzeba miniaturyzacji wynika wprost z potrzeby dotarcia do informacji. Chcemy mieć informację TU i TERAZ, zatem musimy posiadać małe urządzenia przenośne, które nam to zapewnią – ale bez przesady. Ma być ładnie, wygodnie i bez trudności. Musimy trafić palcem w elementy na ekranie, ekran musi pozwolić na korzystanie z niego bez obawy o utratę wzroku, itd.
Jak wygląda obecnie rozwój technologii mobilnych w Polsce i na świecie?
W 2001 r. liczba internautów w Polsce wynosiła 4,6 mln osób. To były osoby, które korzystały z Internetu przy pomocy tradycyjnej sieci przewodowej. W 2012 liczba internautów w Polsce to 17,15 miliona – czyli prawie cztery razy więcej. I co ważne, w liczbie 17,15 mln aż 4,1 mln to osoby deklarujące korzystanie z sieci przy pomocy urządzeń mobilnych. Zaskakujące porównanie, nieprawdaż? Trend jest praktycznie identyczny, jak ten z początku poprzedniej dekady. Ocenia się, że w 2015 r. liczba Polaków korzystających z sieci przy pomocy urządzeń mobilnych przekroczy 7 mln osób. Warto zwrócić także uwagę na światowe trendy w różnych typach systemów operacyjnych wykorzystywanych w urządzeniach. Dziesięć lat temu kupujący telefony komórkowe zwracali uwagę na producenta sprzętu. Liderzy sprzedaży urządzeń byli wyraźnie zarysowani. Obecnie zmieniło się podejście. Producent sprzętu nie jest już taki ważny – koncentrujemy się natomiast na wyborze urządzenia z systemem operacyjnym. I decyzja o zakupie wynika z wyboru tego systemu.
Na świecie obecnie prym wiodą urządzenia oparte o system Android – 75 proc. udział w rynku sprzedaży urządzeń, na drugim miejscu jest system operacyjny iOS instalowany tylko i wyłącznie w urządzeniach firmy Apple (14,9 proc.) i dalej systemy BlackBerry, Symbian i Windows Mobile. Co ciekawe, przyrost urządzeń z systemem Android w III kwartale tego roku, w stosunku do trzeciego kwartału 2011, wynosi aż 91 proc., a przyrost urządzeń opartych o system iOS to 57,34 proc. Warto zwrócić także uwagę na spadek przyrostu urządzeń z systemami BlackBerry – o 34,7 proc. i Symbian (którego producentem była Nokia) o 77,3 proc.
A co z urządzeniami? Czy każdy może mieć do nich dostęp? Często są to bowiem kosztowne gadżety? A może nie gadżety tylko narzędzia pracy przedsiębiorcy?
To nie jest zupełnie tania zabawa, jednak producenci mocno w tym względzie kooperują z dostawcami dostępu do sieci, dlatego urządzenia dostępne są poprzez sprzedaż subsydiowaną.
Operator sieci za deklaracje opłat abonamentowych oferuje najnowsze urządzenia za częściową opłatą. Poza tym, w ofercie operatorów telekomunikacyjnych dostępne są urządzenia za przysłowiową złotówkę – oczywiście nie są to nowinki technologiczne, ale świetnie pozwalają zapoznać się z mobilnymi możliwościami dostępu do Internetu.
O tym, że urządzenia mobilne to świetne narzędzie w rękach pracodawcy to już zupełnie inna historia. Tablet lub smartfon wyposażony w odpowiednią aplikację może służyć pracownikowi do określonych zadań. Dodatkowo w urządzeniu mobilnym mamy możliwość korzystania z poczty elektronicznej i komunikatorów. Pracownik dla pracodawcy może być dostępny praktycznie non-stop. Ale w wolnej chwili cała rodzina może skorzystać z przenośnego urządzenia, aby sprawdzić najnowsze wiadomości, prognozę pogody, czy nawet zabawić się latającymi kurczakami :).
Do czego zatem służą strony mobilne?
Strony mobilne zapewniają nam dostęp do tych informacji, które chcemy przekazać łatwiej i szybciej niż przy pomocy konwencjonalnej strony. Zaleta strony mobilnej jest taka, że nie jest przeładowana reklamami oraz skonstruowana jest w taki sposób, aby jej objętość była mniejsza, a treść bardziej zoptymalizowana pod kątem szybkości wyświetlania. Strony mobilne to także szybkie wyszukiwarki – podobnie jak ogólne wyszukiwarki internetowe, także jako specjalistyczne. Dobrym przykładem jest wyszukiwarka nieruchomości - http://m.tabelaofert.pl.
Strony mobilne to także świetnie połączone narzędzia do wyszukiwania przy pomocy nawigacji i modułu GPS, który obecnie praktycznie wbudowany jest w każde urządzenie przenośne.
Posiadając smartfon lub tablet z nawigacją GPS możemy szybko ustalić swoje położenie, wyświetlić je na mapie i wyszukać np. restauracje z włoską kuchnią. Jeśli taka restauracja posiada stronę mobilną, to jeszcze lepiej. Szybko zapoznamy się z jej ofertą i ocenimy, czy będzie nam odpowiadać. Strony mobilne – tak jak zwykłe strony internetowe – mają nam przekazać informację. Tyle że szybciej, lepiej – bardziej dostosowaną do wyświetlania na urządzeniach mobilnych. Eksperci oceniają, że w 2014 r. więcej niż 50 proc. treści przesyłanych w Internecie będzie przesyłanych na urządzenia mobilne. Natomiast w 2016 r. liczba danych przesyłanych w ciągu miesiąca na całym świecie przez urządzenia mobilne będzie wynosić około sześciu eksabajtów (1 eksabajt to 1 milion tera bajtów!!!)
Jak korzystać z możliwości oferowanych przez urządzenia mobilne w marketingu?
Możliwości jest tysiące i z każdym dniem coraz więcej. Weźmy na przykład fotokody – kwadratowe plamki na reklamach, plakatach i opakowaniach produktów. Fotokody albo kody QR to techniczny standard kodowania informacji. Kody QR zawierać mogą przeróżne informacje, od danych tekstowych, do obrazów. Mogą zawierać wizytówki, adresy, adresy stron www, adresy e-mail, itp. Taki fotokod musi być umieszczony oczywiście w katalogu reklamowym lub na innych materiałach reklamowych. Użytkownik za to musi mieć możliwość skanowania takiego kodu. Ale jeśli już go zeskanuje, to odpowiednia aplikacja sama pokieruje dalszymi działaniami i wszystko stanie się oczywiste.
Takie rozwiązania stosuje się między innymi w Katalogach Mieszkaniowych na Targach Mieszkaniowych. Przy inwestycjach umieszczony jest fotokod, po zeskanowaniu którego od razu łączymy się ze stroną danej inwestycji i mamy komplet interesujących nas materiałów. Zastępuje to tradycyjne zapisywanie adresu, który zobaczyliśmy gdzieś na ulicy, w sklepie czy reklamie.
Natomiast z reklamami jako takimi na stronach mobilnych byłbym ostrożny. Większości użytkowników denerwuje to jeszcze bardziej niż na tradycyjnych stronach www. Reklama musi być zatem delikatna, subtelna i wpisywać się w stronę, a nie wyskakiwać nie wiadomo skąd. Na małym ekranie jeszcze trudniej znaleźć nam możliwość wyłączenia tej reklamy. Może to przynieść odwrotny efekt.