Dyskusja toczyła się na jednej z warszawskich konferencji, poświęconej technologiom informacyjnym, i choć nie zakończyła się konsensusem, to odsłoniła kulisy, za którymi biznesmeni wnioskują i podejmują swoje decyzje. Oparte o subiektywną ocenę wybranych branż i ugruntowane ogólnymi komentarzami na temat stanu polskiej i światowej gospodarki.
Diabeł tymczasem lubi tkwić w szczegółach. W ostatnich miesiącach boleśnie przekonała się o tym branża budowlana. Jej głęboki kryzys, naznaczony bankructwami dużych przedsiębiorstw, był zaskoczeniem nie tylko dla postronnych obserwatorów, ale także dla potencjalnych inwestorów. Projekty infrastrukturalne, napędzane przygotowaniami do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, tworzyły wszakże kuszącą wizję Polski, która przypominała wielki plac budowy. Drogi ekspresowe, autostrady, lotniska, dworce kolejowe i wreszcie stadiony na 40-50 tysięcy kibiców były tego namacalnym dowodem.
Sprzeczne wnioski
Gdyby jednak przeprowadzić analizę otoczenia biznesowego, okazałoby się, że całkowita wartość rynku usług budowlanych wprawdzie rosła od dłuższego czasu, ale już w połowie 2011 r. średnia marża brutto usługodawców zaczęła wchodzić w trend spadkowy. Trwa to do dziś - mówi Marek Grzebyk, Dyrektor Zarządzający Hogart Business Intelligence.
Wychwycenie tego niebezpiecznego trendu nie było ani specjalnie trudne ani czasochłonne. Analiza przeprowadzona przy wsparciu Competitive Intelligence trwała ułamki sekund, obejmując ponad dwieście wskaźników, m.in. PKB, przychody, zyski, płynność finansową, wielkość inwestycji oraz skalę zadłużenia wybranej branży.
Do podobnych konkluzji firmy, owszem, mogą dojść studiując dziesiątki raportów w formie papierowej. Jednak przykład branży budowlanej – która w porę nie zareagowała na spowolnienie gospodarcze – pokazuje, że jest to nieefektywe i niepraktyczne, dane są bowiem rozproszone i nieaktualizowane, co tylko zachęca do formułowania różnych, niekiedy wykluczających się wniosków.
Praca w Competitive Intelligence przebiega inaczej. Rozwiązanie automatycznie analizuje informacje, obejmujące nie tylko dane makroekonomiczne (np. PKB), rynkowe (np. ceny surowców, wartość inwestycji) i referencyjne, ale także dane o konkurencji (np. przychody, zadłużenie). Dzięki temu firmy otrzymują rzeczywisty obraz tego, co dzieje się w otoczeniu biznesowym i jakie trendy będą nasilać się w przyszłości. Taka wiedza procentuje realnymi korzyściami, dając szersze spojrzenie na efektywność procesów biznesowych – dodaje Marek Grzebyk.
Rynkowa perspektywa
Jak wynika z badań ADP Polska, specjalizującego się w outsourcingu płacowo-kadrowym, w pierwszym półroczu 2012 r. w sektorze IT i telecom zatrudnienie wzrosło w sumie o 5,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w 2011 r. Sytuacja w obu segmentach gospodarki wydaje się zatem lepsza niż w innych branżach. Firmy zatrudniają, ponieważ rośnie liczba obsługiwanych klientów.
Interpretacja faktów zmieni się jednak diametralnie, jeśli w drodze analizy otoczenia biznesowego okaże się, że firmy prowadzące rekrutację rozwijają się wolniej niż cała branży, i tylko na skutek malejących marż na swoje usługi. W dłuższym horyzoncie czasowym i przy ograniczonym kapitale firmy te mogą być zmuszone do zwolnień.
W podobne pułapki można wpaść dokonując powierzchownej oceny. Odpowiedzi tymczasem kryją się w masie danych – rozproszonych i pozornie ze sobą nie powiązanych. Tylko ich dogłębna analiza pozwoli dowiedzieć się, czy kryzys w wybranej branży skończy się w pierwszym kwartale? Czy też dopiero za dwa-trzy lata? Bez tego każda dyskusja będzie przypominać wróżenie z fusów.
Diabeł tymczasem lubi tkwić w szczegółach. W ostatnich miesiącach boleśnie przekonała się o tym branża budowlana. Jej głęboki kryzys, naznaczony bankructwami dużych przedsiębiorstw, był zaskoczeniem nie tylko dla postronnych obserwatorów, ale także dla potencjalnych inwestorów. Projekty infrastrukturalne, napędzane przygotowaniami do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, tworzyły wszakże kuszącą wizję Polski, która przypominała wielki plac budowy. Drogi ekspresowe, autostrady, lotniska, dworce kolejowe i wreszcie stadiony na 40-50 tysięcy kibiców były tego namacalnym dowodem.
Sprzeczne wnioski
Gdyby jednak przeprowadzić analizę otoczenia biznesowego, okazałoby się, że całkowita wartość rynku usług budowlanych wprawdzie rosła od dłuższego czasu, ale już w połowie 2011 r. średnia marża brutto usługodawców zaczęła wchodzić w trend spadkowy. Trwa to do dziś - mówi Marek Grzebyk, Dyrektor Zarządzający Hogart Business Intelligence.
Wychwycenie tego niebezpiecznego trendu nie było ani specjalnie trudne ani czasochłonne. Analiza przeprowadzona przy wsparciu Competitive Intelligence trwała ułamki sekund, obejmując ponad dwieście wskaźników, m.in. PKB, przychody, zyski, płynność finansową, wielkość inwestycji oraz skalę zadłużenia wybranej branży.
Do podobnych konkluzji firmy, owszem, mogą dojść studiując dziesiątki raportów w formie papierowej. Jednak przykład branży budowlanej – która w porę nie zareagowała na spowolnienie gospodarcze – pokazuje, że jest to nieefektywe i niepraktyczne, dane są bowiem rozproszone i nieaktualizowane, co tylko zachęca do formułowania różnych, niekiedy wykluczających się wniosków.
Praca w Competitive Intelligence przebiega inaczej. Rozwiązanie automatycznie analizuje informacje, obejmujące nie tylko dane makroekonomiczne (np. PKB), rynkowe (np. ceny surowców, wartość inwestycji) i referencyjne, ale także dane o konkurencji (np. przychody, zadłużenie). Dzięki temu firmy otrzymują rzeczywisty obraz tego, co dzieje się w otoczeniu biznesowym i jakie trendy będą nasilać się w przyszłości. Taka wiedza procentuje realnymi korzyściami, dając szersze spojrzenie na efektywność procesów biznesowych – dodaje Marek Grzebyk.
Rynkowa perspektywa
Jak wynika z badań ADP Polska, specjalizującego się w outsourcingu płacowo-kadrowym, w pierwszym półroczu 2012 r. w sektorze IT i telecom zatrudnienie wzrosło w sumie o 5,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w 2011 r. Sytuacja w obu segmentach gospodarki wydaje się zatem lepsza niż w innych branżach. Firmy zatrudniają, ponieważ rośnie liczba obsługiwanych klientów.
Interpretacja faktów zmieni się jednak diametralnie, jeśli w drodze analizy otoczenia biznesowego okaże się, że firmy prowadzące rekrutację rozwijają się wolniej niż cała branży, i tylko na skutek malejących marż na swoje usługi. W dłuższym horyzoncie czasowym i przy ograniczonym kapitale firmy te mogą być zmuszone do zwolnień.
W podobne pułapki można wpaść dokonując powierzchownej oceny. Odpowiedzi tymczasem kryją się w masie danych – rozproszonych i pozornie ze sobą nie powiązanych. Tylko ich dogłębna analiza pozwoli dowiedzieć się, czy kryzys w wybranej branży skończy się w pierwszym kwartale? Czy też dopiero za dwa-trzy lata? Bez tego każda dyskusja będzie przypominać wróżenie z fusów.