Na całym rynku z kolei wniosek o upadłość złożyło dotychczas 259 przedsiębiorstw, co stanowi niemal dwukrotnie większą liczbę ,niż w tym samym okresie w ubiegłym roku. Niepokojący jest również pozostający w trendzie spadkowym indeks giełdowy WIG-Budownictwo, który spadł o 30 proc. w stosunku do danych kończących ubiegły rok. Według prognoz wartość rynku budowlanego ma spaść w przyszłym roku o 7 proc.
Opracowanie własne na podstawie danych Stockwatch.pl
Powodów takich notowań jest co najmniej kilka. Do najważniejszych trzeba z pewnością zaliczyć nierentowne projekty drogowe związane w dużej mierze z budową autostrad. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu paradoksalnie sektor ten był nadzieją na poprawę sytuacji w całej branży, a obecnie mocno zaniża statystyki. Dotyczy to nie tylko liderów konsorcjów, którzy popadli w kłopoty finansowe, ale także setek małych firm, dla których zatory płatnicze oznaczają w najlepszym wypadku znaczne ograniczenie funkcjonowania, a w większości po prostu konieczność złożenia wniosku o upadłość. Istotny wkład w obecną sytuację branży budowlanej miały także kurczące się marże i przezorność banków w udzielaniu kredytów nawet stabilnym przedsiębiorcom.
Notowania spółek na Giełdzie Papierów Wartościowych są coraz niższe. Można przypuszczać, że gwałtowna reakcja inwestorów była początkowo pochodną problemów wybranych spółek, a dopiero później przybrała formę odwrotu od całej branży. Jeszcze do maja dynamika produkcji budowlanej była bowiem rosnąca. Dane za wrzesień pokazują jednak spadek w ujęciu rocznym (-9,5 proc.) oraz miesięcznym (-2,0 proc.).
Recesja widoczna jest również w publikowanych danych finansowych. W pierwszej połowie roku 20 spośród 33 spółek budowlanych obecnych na głównym parkiecie zanotowało spadek przychodów w porównaniu do analogicznego okresu bazowego 2011 r. Zbliżony efekt można osiągnąć biorąc pod uwagę notowane rentowności na działalności operacyjnej – zysku nie wykazało tu 16 emitentów. W cały sektorze można jednak wyróżnić podmioty, które nie dość, że zanotowały wzrost przychodów, to dodatkowo potrafiły poprawić rentowność operacyjną. Ciekawie ponadto prezentują się także spółki z budownictwa kubaturowego, które obok projektów energetycznych i budownictwa kolejowego wydaje się być światłem w tunelu dla całej branży.
Póki co jednak jest to chyba słabo dostrzegalne, gdyż nastroje w branży ulegają dalszemu pogorszeniu. Wskazują na to badania PMR, ale także dane GUS-u, według którego indeks koniunktury budowlanej w październiku osiągnął poziom -26 (rok wcześniej było to -8). Co gorsza, według najnowszych danych za listopad osiągnął już saldo -29. Bardzo niewiele już zatem brakuje do najgorszego wyniku z lutego 2009 r. Inwestorzy w obliczu obecnej sytuacji lokują kapitał w innych branżach i w najbliższym czasie nie zanosi się na gwałtowne zmiany, chociaż oczywiście wszystkich spółek z branży nie należy zaliczać do jednego koszyka.
Autor: Mateusz Hyży, starszy analityk inwestycyjny, Grupa Trinity S.A.
Opracowanie własne na podstawie danych Stockwatch.pl
Powodów takich notowań jest co najmniej kilka. Do najważniejszych trzeba z pewnością zaliczyć nierentowne projekty drogowe związane w dużej mierze z budową autostrad. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu paradoksalnie sektor ten był nadzieją na poprawę sytuacji w całej branży, a obecnie mocno zaniża statystyki. Dotyczy to nie tylko liderów konsorcjów, którzy popadli w kłopoty finansowe, ale także setek małych firm, dla których zatory płatnicze oznaczają w najlepszym wypadku znaczne ograniczenie funkcjonowania, a w większości po prostu konieczność złożenia wniosku o upadłość. Istotny wkład w obecną sytuację branży budowlanej miały także kurczące się marże i przezorność banków w udzielaniu kredytów nawet stabilnym przedsiębiorcom.
Notowania spółek na Giełdzie Papierów Wartościowych są coraz niższe. Można przypuszczać, że gwałtowna reakcja inwestorów była początkowo pochodną problemów wybranych spółek, a dopiero później przybrała formę odwrotu od całej branży. Jeszcze do maja dynamika produkcji budowlanej była bowiem rosnąca. Dane za wrzesień pokazują jednak spadek w ujęciu rocznym (-9,5 proc.) oraz miesięcznym (-2,0 proc.).
Recesja widoczna jest również w publikowanych danych finansowych. W pierwszej połowie roku 20 spośród 33 spółek budowlanych obecnych na głównym parkiecie zanotowało spadek przychodów w porównaniu do analogicznego okresu bazowego 2011 r. Zbliżony efekt można osiągnąć biorąc pod uwagę notowane rentowności na działalności operacyjnej – zysku nie wykazało tu 16 emitentów. W cały sektorze można jednak wyróżnić podmioty, które nie dość, że zanotowały wzrost przychodów, to dodatkowo potrafiły poprawić rentowność operacyjną. Ciekawie ponadto prezentują się także spółki z budownictwa kubaturowego, które obok projektów energetycznych i budownictwa kolejowego wydaje się być światłem w tunelu dla całej branży.
Póki co jednak jest to chyba słabo dostrzegalne, gdyż nastroje w branży ulegają dalszemu pogorszeniu. Wskazują na to badania PMR, ale także dane GUS-u, według którego indeks koniunktury budowlanej w październiku osiągnął poziom -26 (rok wcześniej było to -8). Co gorsza, według najnowszych danych za listopad osiągnął już saldo -29. Bardzo niewiele już zatem brakuje do najgorszego wyniku z lutego 2009 r. Inwestorzy w obliczu obecnej sytuacji lokują kapitał w innych branżach i w najbliższym czasie nie zanosi się na gwałtowne zmiany, chociaż oczywiście wszystkich spółek z branży nie należy zaliczać do jednego koszyka.
Autor: Mateusz Hyży, starszy analityk inwestycyjny, Grupa Trinity S.A.