Nie można wykluczyć, że do obniżki dojdzie już na posiedzeniu zaplanowanym na 8 maja, co byłoby też odpowiedzią na niepokojące dane sugerujące nawrót gospodarczego spowolnienia w głównych światowych gospodarkach.
Członków RPP powinny martwić szczególnie Niemcy – ostatnie dane w postaci wskaźników aktywności PMI, a także nastrojów wśród analityków (ZEW), oraz w biznesie (IFO), które były zaskakująco słabe. A to z kolei ma już związek z gorszą sytuacją niemieckich eksporterów na rynkach azjatyckich. Szkodzi wyraźne osłabienie się japońskiego jena w ostatnich miesiącach, które zachęciło konsumentów do wyboru produktów ze znakiem „Made in Japan”, ale przede wszystkim niepokój wokół perspektyw chińskiej gospodarki. Co gorsza, wydaje się, że tamtejsze władze i bank centralny mają niewielkie pole manewru w kwestii wsparcia gospodarki. To może oznaczać, że słabe nastroje w Niemczech będą się utrzymywać, co może opóźnić oczekiwane w 2014 r. ożywienie krajowej gospodarki.
Członkowie RPP powinni zwrócić przede wszystkim uwagę na fakt, iż inflacja CPI może pozostać na niskich poziomach przez dłuższy czas, niż sądzono jeszcze kilka miesięcy temu. Z kolei utrzymywanie wysokich realnych stóp procentowych nie ma zbytnio sensu, skoro w interesie gospodarki jest raczej nieco słabszy, niż mocniejszy złoty.
Reasumując. Rada może zdecydować się na cięcie stóp już 8 maja – o 25 p.b. do poziomu 3,00 proc. Gdyby jednak do tego nie doszło, to w czerwcu powinniśmy liczyć się z ruchem o 50 p.b. do 2,75 proc. Zwłaszcza, że będzie znana najnowsza projekcja inflacyjna NBP, a rynek będzie oczekiwał także cięcia stóp procentowych o 25 p.b. Do 0,50 proc. w strefie euro. Generalnie nie wykluczajmy, że do końca roku stopy procentowe w Polsce spadną nawet o 75 p.b., czyli do 2,50 proc. To tłumaczyłoby utrzymujący się cały czas spory popyt na polskie obligacje, który nie jest tylko wynikiem ultraliberalnej polityki w Japonii i alokacji kapitałów przez azjatyckich inwestorów. Jednak to co dobre dla rynku długu, nie jest takie samo dla złotego, któremu w najbliższych miesiącach będzie bliżej do 4,20-4,30 za euro, niż w okolice 4,00-4,10.
Marek Rogalski
Autor jest głównym analitykiem walutowym Domu Maklerskiego Banku Ochrony ¦rodowiska S.A.
Członków RPP powinny martwić szczególnie Niemcy – ostatnie dane w postaci wskaźników aktywności PMI, a także nastrojów wśród analityków (ZEW), oraz w biznesie (IFO), które były zaskakująco słabe. A to z kolei ma już związek z gorszą sytuacją niemieckich eksporterów na rynkach azjatyckich. Szkodzi wyraźne osłabienie się japońskiego jena w ostatnich miesiącach, które zachęciło konsumentów do wyboru produktów ze znakiem „Made in Japan”, ale przede wszystkim niepokój wokół perspektyw chińskiej gospodarki. Co gorsza, wydaje się, że tamtejsze władze i bank centralny mają niewielkie pole manewru w kwestii wsparcia gospodarki. To może oznaczać, że słabe nastroje w Niemczech będą się utrzymywać, co może opóźnić oczekiwane w 2014 r. ożywienie krajowej gospodarki.
Członkowie RPP powinni zwrócić przede wszystkim uwagę na fakt, iż inflacja CPI może pozostać na niskich poziomach przez dłuższy czas, niż sądzono jeszcze kilka miesięcy temu. Z kolei utrzymywanie wysokich realnych stóp procentowych nie ma zbytnio sensu, skoro w interesie gospodarki jest raczej nieco słabszy, niż mocniejszy złoty.
Reasumując. Rada może zdecydować się na cięcie stóp już 8 maja – o 25 p.b. do poziomu 3,00 proc. Gdyby jednak do tego nie doszło, to w czerwcu powinniśmy liczyć się z ruchem o 50 p.b. do 2,75 proc. Zwłaszcza, że będzie znana najnowsza projekcja inflacyjna NBP, a rynek będzie oczekiwał także cięcia stóp procentowych o 25 p.b. Do 0,50 proc. w strefie euro. Generalnie nie wykluczajmy, że do końca roku stopy procentowe w Polsce spadną nawet o 75 p.b., czyli do 2,50 proc. To tłumaczyłoby utrzymujący się cały czas spory popyt na polskie obligacje, który nie jest tylko wynikiem ultraliberalnej polityki w Japonii i alokacji kapitałów przez azjatyckich inwestorów. Jednak to co dobre dla rynku długu, nie jest takie samo dla złotego, któremu w najbliższych miesiącach będzie bliżej do 4,20-4,30 za euro, niż w okolice 4,00-4,10.
Marek Rogalski
Autor jest głównym analitykiem walutowym Domu Maklerskiego Banku Ochrony ¦rodowiska S.A.