Ilu znasz bardzo inteligentnych ludzi, których cenisz za wiedzę, kreatywność, postęp, ale po ludzku nie umiesz się z nimi porozumieć?
Ilu spotkałeś szefów, z którymi nie chciałeś pracować właśnie z tego powodu?
Ilu rekruterów utwierdziło Cię w przekonaniu, że aplikowanie właśnie do tej firmy jest dobrą decyzją (a po rozmowie z iloma miałeś chęć ucieczki, choć oferta wydawała się ciekawa)?
Ilu handlowców zapadło Ci w pamięć?
Ilu klientów doprowadziło Cię (choćby w myślach) do szewskiej pasji?
No właśnie.
Prowadząc swoje warsztaty i konsultacje widzę realny wzrost zainteresowania tematyką inteligencji emocjonalnej – zarówno przez kadrę menedżerską, jak i handlowców czy obsługę klienta. Niezależnie czy jest to samodzielny temat szkolenia, czy jako moduł – niezmiennie cieszy się popularnością – także dlatego, że nikt nie nauczył nas wcześniej pracy z emocjami (tu znajdziesz mój artykuł na ten temat: Zrozumieć emocje. Dlaczego często mamy z nimi problem?).
Składowe inteligencji emocjonalnej
Inteligencja emocjonalna to umiejętność rozpoznawania, rozumienia i kontrolowania swoich emocji oraz umiejętność komunikowania się i współpracy z innymi w sposób skuteczny. Dobre relacje międzyludzkie i zdolność do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami są kluczowe dla sukcesu.
A tych wyzwań w codziennym życiu naprawdę nie brakuje – zresztą jak wiecie, prowadzę warsztaty z tzw. trudnego klienta (zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego) i nieustannie cieszą się one ogromną popularnością.
W inteligencji emocjonalnej istotne jest to, że jest to zbiór kompetencji psychologicznych, społecznych i działania.
Z tych najpopularniejszych:
- samoświadomość,
- empatia,
- asertywność,
- perswazja,
- motywacja,
- współpraca.
W związku z tym – tak jest to „robota” na całe życie, ale im wcześniej zaczniemy nad nią pracować, tym lepiej będzie się nam współpracowało i żyło, bo przecież korzystamy z niej na co dzień, nie tylko w biznesie, ale także prywatnie.
Nie jest to jedynie moda – badania wykazują, że pracownicy i menedżerowie z wyższym poziomem inteligencji emocjonalnej są zazwyczaj bardziej skuteczni i osiągają lepsze wyniki niż osoby o niższej inteligencji emocjonalnej.
Zdolność do rozpoznawania i kontrolowania emocji pozwala na lepsze radzenie sobie z presją i stresem (a przecież COVID, inflacja i ciągły bieg życia dają nam wszystkim w ość), a także na efektywną komunikację z klientami, partnerami biznesowymi i współpracownikami – zwiększa lojalność i przywiązanie do firmy, działu, pracowników i klientów co bezpośrednio przekłada się na wyniki firmy – także te finansowe (a przecież biznes musi się spinać).
Komunikacja podstawą kreatywności i wyników
IE ma przez to ogromne zastosowanie w relacjach międzyludzkich zarówno prywatnych, jak i biznesowych, w szczególności:
- w zarządzaniu,
- w sprzedaży (a wszyscy coś sprzedajemy – usługi, produkty, idee),
- obsłudze klienta,
- rekrutacji,
- marketingu,
czyli wszędzie tam, gdzie jest kontakt z drugim człowiekiem.
Szczególnie w czasach owczego pędu, mimo sprzyjającej technologii brakuje nam czasu:
- na wyjaśnianie,
- asertywność,
- słuchanie,
- tłumaczenie,
- zarządzanie emocjami,
- empatię,
- zastanawianie się nad motywacją innych.
Tymczasem to nie problem, ale kwestia naszego podejścia do niego może decydować o znalezieniu rozwiązania lub braku współpracy a tym samym wyników finansowych.
Dobrą komunikację z elementami inteligencji emocjonalnej zastępujemy często:
- krytyką,
- założeniami,
- oceną,
- zdenerwowaniem,
- postawą agresywną bądź obronną.
Możesz mieć ogrom wiedzy i rację – ale jeśli nie potrafisz tego dobrze przedstawić i współpracować z ludźmi – tak naprawdę niewiele zyskasz. Dodatkowo sam będziesz sfrustrowany:
- na pracowników,
- klientów,
- współpracowników.
Zdecydowanie warto więc zająć się tym tematem.
Wzrost zainteresowania tematyką inteligencji emocjonalnej
Temat jest częściej poruszany od lat, ale w ostatnim czasie, chociażby pandemia mocno wpłynęła na różne rodzaje pracy: hybrydową, zdalną lub tak jak kiedyś stacjonarną. Wpływa to bezpośrednio na różny sposób komunikacji, inne przyzwyczajenia i umiejętności dzielenia się wiedzą, zdobywania jej, udziału w projektach, ich konsultacji. To nie tak, że wcześniej byliśmy bardziej inteligentni emocjonalnie – po prostu zmiana sytuacji pokazała nam, że dobra współpraca dzisiaj jest jeszcze bardziej utrudniona, a dla spójności biznesu i wyników – konieczna.
Tym bardziej że wiemy, że porównując zespoły złożone z osób o porównywalnym doświadczeniu czy IQ wygrywały te, które kolokwialnie mówiąc – potrafiły się dogadać. Zawsze powtarzam, że w dobrej atmosferze lepiej przerzucać się argumentami.
Do tego dochodzą różnice pokoleniowe – różne potrzeby i sposoby komunikacji, co wpływa zarówno na pracę wewnątrz firmy, jak i z klientami zewnętrznymi.
Menedżerowie i działy HR mają utrudnione zadania. Wymaga się od nich tyle samo lub więcej niż kiedyś, co jest trudniejsze w momencie trudności wynikających z pozyskania i utrzymania pracownika. Osobiście nie wierzę w rynek pracownika (bo pracę można zmienić łatwiej, kwestia za ile), ale nawet na ostatnich moich warsztatach jedna z osób zarządzających powiedziała, że aktualnie 50 proc. sukcesu to stawienie się pracownika na rozmowie kwalifikacyjnej i wierz mi to znana, uważana za stabilną i dobrą markę – firma.
Ze względu na różne role szefa (na ten temat pisałam niedawno artykuł TUTAJ), zróżnicowany zespół i wymagania – zwiększanie inteligencji emocjonalnej u siebie i pracowników, nie jest już kwestią nowinek, ale zwyczajnie potrzeby.
To samo dotyczy samych pracowników. Plany sprzedażowe wzrastają, pensje i ewentualne podwyżki giną w cieniu inflacji a klienci ze względu na swoją presję i stres, są często bardziej roszczeniowi i mniej lojalni niż kiedyś (choć tu naprawdę uważam, że budowanie dobrych relacji biznesowych zdecydowanie ułatwia sprawę).
Tak z inteligencją emocjonalną jest, jak z jazdą samochodem – każdy uważa, że ma ją na wysokim poziomie, a w normalnym funkcjonowaniu widzimy, jak jest naprawdę.
Często powtarzam, że miękkie umiejętności robią twarde wyniki, bo naprawdę w to wierzę. Nie znaczy to oczywiście, że możemy osiąść na laurach, jeśli chodzi o kompetencje „twarde” – bez nich w wielu kwestiach ani rusz.
¦wiat się zmienia, technologia wokół nas także – co możemy mocno zaobserwować na podstawie doświadczenia zawodowego każdego z nas. Jedno jednak to mieć wiedzę, drugie to umieć się nią dzielić – to jest moim zdaniem główny powód tak mocnego zainteresowania inteligencją emocjonalną w biznesie.
Zarządzanie emocjami w biznesie jest zatem koniecznością, a nie tylko modą. Firmy, które inwestują w szkolenia z zakresu inteligencji emocjonalnej, a potem wdrażają wskazówki – mogą oczekiwać lepszej efektywności, wyższej produktywności i lepszych relacji z klientami i partnerami biznesowymi a co za tym idzie mniejszego współczynnika wypalenia zawodowego i rotacji pracowników. Tak więc za tym tematem stoją konkretne wyniki – także dla Twojego biznesu.
Autorka: Monika Skrodzka – ekspert ds. kreowania relacji w biznesie
https://www.linkedin.com/in/monika-skrodzka/
https://www.monikaskrodzka.pl/