Choć o dyrektywie Omnibus mówi się już od około roku, dopiero jej wejście w życie przysporzyło wielu emocji – zarówno konsumentom, jak i przedsiębiorcom. Kupujący przyklaskują nowym zasadom, sprzedawcy są zdezorientowani.
Najwięcej, w kontekście dyrektywy Omnibus, mówi się o obowiązku informacyjnym. Chodzi o wskazanie najniższej ceny danego towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki.
W jaki sposób prezentować promocje
Ustawa z dnia 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług została zmieniona w sposób niejednoznaczny. Nie wiadomo do końca, zwłaszcza w przypadku e-sklepów, w jaki sposób prezentować promocje.
Samo dostosowanie się do nowych przepisów przysparza wielu wątpliwości. Przedsiębiorcy różnie je interpretują, i tak np. w niektórych sklepach internetowych promocje oznaczane są wyłącznie na tzw. karcie towaru, czyli w miejscu, w którym klient sklepu może bezpośrednio dokonać zakupu. W innych zaś, przeceniony towar jest prezentowany z pełnym wykazem omnibusowych informacji, w każdym miejscu, w którym wyświetla się na stronie internetowej sklepu.
Rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie uwidaczniania cen towarów i usług w sposób bardzo ogólny wskazuje, że: „...cenę lub informację o obniżonej cenie uwidacznia się na danym towarze, bezpośrednio przy towarze lub w bliskości towaru, którego dotyczy cena lub informacja o obniżonej cenie, w miejscu ogólnodostępnym i dobrze widocznym, dla konsumentów”.
B2C, czy B2B
Problem stwarza również ustalenie, do jakich transakcji mają zastosowanie zmienione przepisy ustawy – B2C czy także B2B. Nie ulega wątpliwości, iż ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług ma zastosowanie do sprzedaży detalicznej, zarówno w transakcjach B2C, jak i B2B.
Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy implementującej dyrektywę omnibus – promocje na nowych zasadach miałyby mieć zastosowanie tylko w transakcjach zawieranych z konsumentami. Problem polega na tym, że w ustawie nie zastosowano żadnego wyłączenia.
Prawidłowe wdrożenie dyrektywy w tym kontekście powinno być teraz dla e-przedsiębiorców priorytetem. Tego, czy jej założenia zostały wprowadzone poprawnie, będzie pilnować Państwowa Inspekcja Handlowa. Sprzedawcy, którzy nie dostosują się do przepisów, mogą spodziewać się od organu kary pieniężnej do 20 tys. zł. Z kolei przedsiębiorcy, którzy notorycznie będą naruszać przepisy ustawy (co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy), mogą spodziewać się kary nawet do 40 tys. zł.
Rozproszenie przepisów
Implementacja dyrektywy Omnibus w Polsce jest rozproszona po ustawach o prawach konsumenta, o ochronie konkurencji i konsumentów, o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz o informowaniu o cenach towarów i usług. W ustawie o prawach konsumenta zostały wprowadzone nowe definicje takie jak: internetowa platforma handlowa czy dostawca internetowej platformy handlowej.
Na dostawcę internetowej platformy handlowej nałożone zostały nowe obowiązki informacyjne polegające na konieczności poinformowania konsumenta, w sposób jasny i zrozumiały o głównych parametrach decydujących o plasowaniu ofert przedstawionych konsumentowi oraz o tym, czy osoba trzecia oferująca swoje towary, usługi lub treści cyfrowe na internetowej platformie handlowej jest przedsiębiorcą. Dzięki temu ostatniemu konsument będzie wiedział, czy zawarta przez niego na internetowej platformie handlowej umowa kupna podlega ochronie przepisów prawa konsumenckiego.
Manipulowanie opiniami
Powszechnie stosowaną praktyką w świece e-commerce jest publikowanie przez sprzedających opinii o oferowanych przez siebie produktach czy świadczonych usługach. Nie jest tajemnicą, że na tym polu dochodziło do wielu nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców.
Dlatego też idąca za dyrektywą Omnibus zmiana ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, reguluje kwestie publikowania opinii. W ramach noweli do ustawy dodano definicję plasowania, poprzez którą rozumie się przyznawanie określonej widoczności produktom lub wagę nadawaną wynikom wyszukiwania przez przedsiębiorców.
Do katalogu istotnych informacji, które potrzebne są przeciętnemu konsumentowi, do podjęcia decyzji o zawarciu umowy dodano przepis, który zobowiązuje do informowania kupujących o tym, w jaki sposób na stronie zamieszczane są opinie.
W szczególności, w jaki sposób sprzedający weryfikuje, czy opinie zamieszczane na stronie internetowej rzeczywiście pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go nabyli.
Nie sądzę, by wynikało to ze złej woli polskich przedsiębiorców. Opóźnienia mogą wynikać z faktu, iż mieli oni bardzo mało czasu na dostosowanie się do nich. Projekt ustawy zakładał minimalny okres vacatio legis, czyli 14 dni, zaś w połowie listopada 2022 r., jedną z poprawek senackich było wskazanie, że przepisy mają wejść w życie z dniem 1 stycznia 2023 r.
Autorka: adwokat w IdoSell