Przedstawiciele M¦P niemal jednogłośnie popierają nakładanie ograniczeń na Rosję i Białoruś, nawet jeśli ma to mieć negatywny wpływ na ich biznes. Z badania Keralla Research dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, przeprowadzonego po blisko dwóch miesiącach wojny wynika, że zdecydowanie za sankcjami jest aż 69 proc. firm, a raczej za 13 proc.
Co ciekawe najczęściej za ograniczeniami opowiadają się reprezentanci średnich przedsiębiorstw zatrudniających od 50 do 249 osób oraz handlu. Natomiast ambiwalentny stosunek do sytuacji wyrażają najczęściej firmy najmniejsze, liczące do 9 pracowników (11 proc. wskazań). Badani, mimo że w większości popierają sankcje, jednocześnie doskonale wiedzą, że zarówno restrykcje, jak i konsekwencje wojny będą wpływać na ich finanse negatywnie. W tym momencie 54 proc. przedsiębiorstw deklaruje, że zdaje sobie sprawę z tego faktu. Warto zauważyć, że ich opinia na ten temat nie zmieniła się od pierwszej edycji badania w połowie marca.
Firmy jednak lepiej radzą sobie ze skutkami wojny. W badaniu realizowanym w drugim miesiącu konfliktu, spadł odsetek przedsiębiorstw deklarujących, że ze względu na napaść Rosji na Ukrainę działają w ograniczonym zakresie.
Po pierwszych dwóch tygodniach konfliktu o problemie tym informowało nas 20 proc. badanych firm, a po dwóch miesiącach było to 12 proc. podmiotów. Z jednej strony niektóre biznesy wyszły ze stanu zawieszenia, w jaki wpadły na początku, z drugiej strony strach ma wielkie oczy i część przedsiębiorców przeszacowała skalę problemów i znalazła sposoby na zrekompensowanie kłopotów.
Problemy są szczególnie widoczne w transporcie i usługach. Właśnie w tych sektorach kłopoty dotykają 18 proc. i 13 proc. przedsiębiorstw. O negatywnych konsekwencjach mówi też 12 proc. firm budowlanych i 11 proc. przemysłowych. Najmniej traci handel, bo problemy deklaruje tylko 8 proc. podmiotów z tej branży. Jednocześnie można powiedzieć, że handel w największym stopniu zyskuje na wojnie w Ukrainie, bo tutaj 9 proc. firm przyznaje, że teraz działa bardziej intensywnie.
Pozytywny wpływ konfliktu na sprzedaż zauważa też 7 proc. firm usługowych. Jednak przedstawiciele reszty branż rzadko mają do powiedzenia coś dobrego na ten temat. Z naszego badania wynika też, że szanse na skorzystanie z sytuacji są związane z wielkością przedsiębiorstwa – im jest większe, tym większe ku temu możliwości.
Firmy obawiają się skutków wojny
Generalnie panuje jednak lęk i obawa przed skutkami wojny. Przede wszystkim firmy martwią się o jeszcze większy wzrost cen paliw i energii (80 proc.), pogłębienie się problemów z dostępnością surowców i półproduktów (40 proc.) oraz podwyżki u podwykonawców (20 proc.). Inne negatywne czynniki związane z wojną to wzrost kosztów kredytów czy leasingu (14 proc) i problemy z transportem (13 proc.).
Z przeprowadzonego przez nas badania wynika, że wzrostu cen paliw i energii najbardziej obawia się transport, bo aż 96 proc. firm z tej branży odczuwa niepokój. Przedsiębiorstwa zajmujące się przemysłem w większym stopniu martwią się o przerwane łańcuchy dostaw (60 proc.). Natomiast firmy budowlane częściej niż pozostałe branże zwracają uwagę na negatywny wpływ podwyżek u podwykonawców na swój biznes (47 proc.).
Droższe finansowanie w większym stopniu jest zmartwieniem handlu (18 proc.). Ta branża obawia się też problemów związanych transportem (27 proc.). Co zrozumiałe sporo firm transportowych (22 proc.) też martwi się kłopotami transportu, bo często działa w roli podwykonawców. Usługodawcy bardziej niż inne sektory zwracają uwagę na utratę kontrahentów z Rosji, Białorusi i Ukrainy.
Biznes przytłoczony najpierw pandemią, później inflacją, a teraz wojną, zmuszony jest przykładać coraz większą wagę do dbania o płynność finansową. Zauważamy, że od momentu napaści Rosji na Ukrainę, firmy jeszcze bardziej dbają o poprawę jakości wzajemnych rozliczeń, a to bez wątpienia przekłada się na warunki działania biznesu i ogólną ocenę sytuacji. Udział firm, którym kontrahenci nie płacą przez ponad dwa miesiące od terminu, spadł w II kw. do 30 proc. z 33 proc. w I kw. Nie stało się to jednak samo.
Przedsiębiorcy, chcąc aby w trudnych okolicznościach pandemii, a teraz inflacji i wojny przynajmniej ten element działał dobrze, coraz więcej uwagi poświęcają spływowi należności. I są w tym konsekwentni. Wystarczy przypomnieć, że przed rokiem o braku problemów z płatnościami mówiło 16 proc. ankietowanych w sektorze M¦P, a prawie 40 proc. nie robiło nic, by poprawić sytuację. Teraz o braku problemów informuje dwa razy więcej, 30 proc. ankietowanych, a o tym, że nie podejmuje działań prawie o połowę mniej, bo 25 proc. firm.
Wyniki naszego badania pokazują też, że firmy coraz aktywniej podchodzą do ściągania należności oraz że coraz częściej działają na tym polu ze wsparciem zewnętrznym. Na dłużników najbardziej naciskają firmy, których kłopoty z należnościami wykraczają daleko ponad średnią dla całego sektora M¦P (30 proc.).
Są to zwykle podmioty zatrudniające od 50 do 249 osób, gdzie klientów opóźniających płatności o co najmniej dwa miesiące ma prawie połowa (46 proc.) oraz reprezentanci handlu, wśród których aż 44 proc. musi wykazywać się ogromną cierpliwością.
Coraz mniej firm wydłuża terminy płatności
W jaki sposób przedsiębiorstwa przeciwdziałają opóźnieniom płatności? Przede wszystkim stawiają na rozmowę i rozwiązania polubowne (23 proc.). W tym kwartale wzrosło też wyraźnie wspieranie się zewnętrznymi profesjonalistami pomagającymi odzyskiwać należności. Blisko 12 proc. płaci za zewnętrzną windykację, a 10 proc. współpracuje z radcą prawnym i zdarza się, że decyduje się iść na drogę sądową z dłużnikiem. Mniej firm wydłuża też terminy płatności. Coraz częściej wykorzystywana jest istniejąca od lat ustawa o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom, korzysta z niej 6,5 proc. firm.
Niestety inny z najbardziej popularnych obecnie elementów działań nakierowanych na utrzymanie płynności finansowej to powstrzymywanie się od inwestycji, na który wskazuje 28 proc. firm M¦P. Na ograniczenia stawiają przede wszystkim firmy transportowe i przetwórstwa przemysłowego. A to już z pewnością nie wróży dobrze gospodarce.
Autor: prezes BIG InfoMonitor
Badanie zrealizowane w ramach projektu „Skaner M¦P”, przez Instytut Keralla Research