Koronawirus sparaliżował gospodarkę. ¦wiat działa w trybie awaryjnym i nie wiadomo kiedy pandemia się skończy. Rozwijanie firmy w takich czasach to nie szaleństwo, to często rynkowa konieczność. Kryzys to wyzwanie i szansa, niekoniecznie wyrok.
Tak jak nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji, tak samo mało kto przewidział pandemię. ¦wiat stanął w miejscu i nie ma branży, która nie zostałaby dotknięta przez konsekwencje zamknięcia gospodarki, ograniczeń przemieszczania się i praktycznie masowej pracy zdalnej. Zła informacja jest taka, że nikt nie wie, ile to jeszcze potrwa. Dobra wiadomość jest taka, że masz czas na przebudowę swojej firmy. I realną szansę na budowę trwałej przewagi konkurencyjnej.
Wielu właścicieli firm w pierwszym okresie trwania pandemii zakładało, że „jakoś to będzie”. Czekali na rozwój wypadków i uważali, że przeczekanie wystarczy. Im bardziej sytuacja się przedłuża, tym wyraźniej widać, że tak nie jest. Kryzys dosięga nie tylko zakładów fryzjerskich i restauracji, lecz niemal wszystkich.
Nie każdy może osiągać tak bajeczne wyniki finansowe w krótkim czasie, jak e-commerce, nie każdy też musi zamykać działalność po kilku tygodniach martwego okresu. Każdy może jednak zreformować swoją firmę – tym bardziej że wyzwania, jakie stawia przed właścicielami rzeczywistość rynkowa, nie znikną po pandemii. Wręcz przeciwnie – tylko się pogłębią, a do nich dojdą nowe.
Główne wyzwania przedsiębiorców
Wierzę w holistyczne podejście do biznesu. Sprzedaż, marketing, public relations, employer branding – wszystko to elementy tej samej układanki. Przed kryzysem trudno było pozyskać dobrego pracownika – koronawirus tego nie zmieni. Przed kryzysem pracownicy cenili sobie balans między zawodowymi wyzwaniami a życiem rodzinnym – będą nadal. Przed kryzysem młode pokolenia chciały pracować zdalnie – będą jeszcze bardziej.
Nie każdy może, potrafi i powinien pracować zdalnie, tak samo, jak nie każdy powinien ubiegać się o pewne stanowiska i zostać zatrudniony. Koronawirus nie zmieni wyzwań, jakie stały przed tobą jeszcze w styczniu 2020 – powiększy je. Koronawirus to lupa, która pokazuje, jakie firmy zostaną na rynku, które z niego znikną, a które mają wielką szansę na przetrwanie.
Koronawirus pokazuje, że pracownicy jeszcze bardziej niż przedtem będą stawiali na liderów. Właścicieli z wizją na firmę i jej misję. Pomysłami na produkty, zoptymalizowanymi procesami, także rekrutacyjnymi. Wszystko to ma przełożenie na zyski, marketing i lojalność pracowników. Po kryzysie kandydaci będą szukać firm odpornych na wstrząsy rynkowe. Takich, które będą w stanie nie tylko sprawnie działać w czasach koniunktury, ale także szybko dostosowywać się do niespodziewanych zmian.
Firmy, których właściciele postawili na skalowanie swoich organizacji przed trwającym właśnie kryzysem, łatwiej przez niego przechodzą. Potrafią szybko zareagować, czy to przestawiając produkcję, czy to aktywniej działając w Internecie. Tworzą nowe produkty i strony internetowe. Postawiły na sprawność operacyjną i dywersyfikację przychodów. Na sprawność decyzyjną, szkolenia pracowników, możliwość przynajmniej częściowej pracy zdalnej.
Z perspektywy laptopa w salonie
Dzisiaj to procentuje. Spotkania przed kamerkami internetowymi trwają krócej, więcej jest czasu na pracę. Zespoły lepiej się komunikują, sprawniej realizują projekty, a nawet projektują i wdrażają innowacje. Tak, to jest możliwe, nawet z poziomu laptopa w salonie. Nie w każdym projekcie, nie w każdym przypadku, i na pewno nie w każdej branży, ale możliwe.
Ten, kto zainwestował w procesy firmowe i budowę relacji z pracownikiem, dzisiaj zbiera tego owoce. Nawet w firmach, w których dzieje się gorzej. Ludzie rozumieją, że przejściowe obniżenie pensji jest konieczne, by przetrwać. Akceptują brak zamówień lub mniejszą ich liczbę. I nie szukają nowej pracy, bo jest ciężko. Zostają z liderem, bo mu ufają.
Pojęcie lidera nie dotyczy tylko dużych organizacji ze skomplikowaną strukturą organizacyjną i wieloma szczeblami kariery. Małe i średnie przedsiębiorstwa także potrzebują przywództwa. W pewnym sensie mają nawet łatwiej, bo często szybciej mogą dostosować się do zmian. Widzą szanse tam, gdzie nie widzą ich inni. Zamiast czekać na rozwój sytuacji, działają. Zamiast myśleć o zamrożeniu środków i wydatkach na pensje i ZUS – inwestują.
Twoja konkurencja też zastanawia się co robić w obecnej sytuacji. Część organizacji, z którymi na co dzień konkurujesz, nie przetrwa. Część z nich wykorzysta obecny czas do wprowadzenia zmian. Na poziomie oceny ryzyka, optymalizacji procesów, tworzenia nowej oferty produktowej, budowy nowej strategii marketingu. Kryzys i ograniczenia z tym związane mogą potrwać jeszcze kilka tygodni, ale mogą też rok albo dwa. W tej sytuacji trzeba działać.
Praktyczne rozwiązania
Reindustrializacja jest faktem. Nadmierne zaufanie do Chin, brak dywersyfikacji łańcuchów dostaw, a wcześniej ryzyko wojen handlowych sprawiły, że coraz więcej firm przerzuca produkcję do Europy. To szansa na współpracę, chociażby w postaci zostania podwykonawcą. Koronawirus tylko przyspieszy te procesy. Przestaje liczyć się tylko cena, zaczyna liczyć się jakość i optymalizacja stosunku kompetencje-jakość-baza logistyczna-terminowość-cena. Często w tej kolejności. To duża szansa dla Polski i dla ciebie.
Ograniczona wymiana handlowa z zagranicą, w tym z Niemcami, które mocno odczują skutki kryzysu, to problem dla wielu firm. Tym większa potrzeba inwestycji w rozwój firmy
i innowacje. Jeżeli produkujesz – zainwestuj w ekologiczne rozwiązania. Tego oczekują dzisiaj konsumenci, tego coraz częściej wymaga prawo. Jeżeli masz dobry produkt, zainwestuj w rozwój organizacji, w tym w technologię.
Narzędzia do pracy zespołowej, aplikacje wspierające rozwój i promocję produktu. Dzisiaj każda firma powinna być technologiczna. Zastanów się nad możliwością wyjścia z produktem za granicę. Jeśli masz już stabilną strukturę przychodów i wolumen zamówień, jest to dobra opcja.
Zainwestuj w komunikację ze swoimi klientami. Marketing też potrafi być źródłem przewagi konkurencyjnej. Poparty realną, namacalną korzyścią dla konsumenta, wspierany przez sprawne działanie firmy na co dzień, marketing nie tyle sprzedaje, ile informuje. Dzisiaj klienci coraz częściej oczekują wartości, nie tylko produktu. Ufają markom, nie firmom. Misji, niemarketingowym sloganom.
Kryzys trwa – nie czekaj, działaj
Skalowanie firmy nie musi być drogie i długofalowe. Długofalowa powinna być strategia. Wiele firm z sektora M¦P może skorzystać ze świeżego spojrzenia z zewnątrz, połączonego z wiedzą o oczekiwaniach klienta i pracownika. Transformacja cyfrowa, budowa i optymalizacja procesów sprzedaży i zarządzania, nowe metody produkcji, docieranie do nowych rynków, innowacyjny marketing.
To elementy, na których można budować organizację. Gdy taki fundament będzie gotowy, łatwiej szybko dostosowywać się do dynamicznych zmian rynkowych. Zaskoczył cię koronawirus? Nie pozwól sobie na powtórkę.
W kolejnym wydaniu Gazety MSP pokażę ci, jak marketing może przyciągać klientów i pracowników, nawet w obecnej, trudnej sytuacji.
Autor zajmuje się brandingiem, marketingiem, skalowaniem firm, optymalizacją procesów i contentem. Tworzy i rozwija marki, buduje wizerunek i komunikację. Podchodzi holistycznie do sprzedaży, marketingu, public relations, human resources i employer branding. W pracy opiera się na Customer-centric Selling i Design Thinking. Ekspert ekonomii wartości, mającej realne przełożenie na zyski firmy, jej wizerunek oraz relacje z partnerami i pracownikami. Autor kilku książek, pierwszą napisał na zamówienie jeszcze na studiach.
Na co dzień pisze na blogu www.scislak.com