Zarówno pracownicy, jak i osoby prowadzące własne firmy, mają poczucie, że ich przyszłość na emeryturze jest dzisiaj niepewna. Już teraz ZUS wypłaca niektórym osobom groszowe emerytury, a być może za kilkanaście lat uzyskanie godnego świadczenia będzie jeszcze trudniejsze. Nie brakuje głosów, że przy obecnej kondycji finansowej państwa, pieniądze na emeryturę musimy odłożyć samodzielnie. Rząd postanowił podjąć kroki, by pomóc Polakom w oszczędzaniu na jesień życia.
Pracownicze Programy Kapitałowe
Już 1 stycznia 2019 r. wejdzie w życie ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych, jednak fizycznie zaczniemy oszczędzać nieco później – od 1 lipca 2019 r. pracownicy firm zatrudniających powyżej 250 pracowników, te zatrudniające pomiędzy 50 a 249 osób uruchomią PPK 1 stycznia 2020 r., a 1 lipca 2020 r. dołączą przedsiębiorstwa zatrudniające pomiędzy 20 a 49 osób. Na 1 stycznia 2021 r. zaplanowano zakończenie wdrażania systemu w całości. Co ważne, liczba zatrudnionych dotyczy wszystkich osób, także tych zatrudnionych w ramach umów cywilno-prawnych.
W nowym roku zostanie powołany powszechny system oszczędzania, który będą współtworzyć pracownicy, pracodawcy i państwo. Dzięki niemu ok. 11 mln pracowników ma uzyskać dodatkowe środki na emeryturze.
Uczestnicy systemu, przy wsparciu pracodawców i współfinansowaniu ze strony państwa, będą mogli odkładać ze swojego aktualnego wynagrodzenia środki, które w zamyśle w przyszłości powiększą ich emeryturę. Warto podkreślić, że planowany system będzie mieć charakter dobrowolny – uczestnikom przysługuje prawo do rezygnacji w dowolnym momencie, podobnie jak możliwość ponownego przystąpienia. Niemniej jednak zapisy do systemu będą odbywać się automatycznie.
Pracownicze Plany Kapitałowe zakładają, że podstawowa miesięczna składka potrącana z wynagrodzenia pracownika będzie wynosić minimum 2 proc. jego pensji brutto. Natomiast planowana składka pracodawcy to co najmniej 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika – o tyle wzrosną koszty zatrudnienia każdego pracownika.
Do obu tych kwot dochodzi jeszcze część, którą dołoży państwo – za przystąpienie do programu jednorazowo 250 zł, później 240 zł rocznie. Na wniosek zainteresowanego istnieje również możliwość podniesienia składek do 4 proc. ze strony pracownika i pracodawcy.
Zmiany w przechowywaniu akt osobowych
Prowadzenie własnej firmy wiąże się dla pracodawców z wieloma nieoczywistymi obowiązkami i żmudną biurokracją. Jednym z uporczywych dotąd wymogów był obowiązek przechowywania dokumentacji pracowniczej przez okres aż 50 lat od momentu wygaśnięcia stosunku pracy.
Od 1 stycznia 2019 r. wejdą w życie korzystne dla pracodawców zmiany. Wraz z nadejściem nowego roku zacznie nas obowiązywać ustawa o e-aktach, która umożliwia przechowywanie dokumentacji pracowniczej w formie elektronicznej.
To duże ułatwienie dla pracodawców, którzy borykają się z problemem fizycznego archiwizowania dokumentów, zabierających w biurze przestrzeń – taka forma jest niepraktyczna zarówno pod kątem przechowywania, jak i dalszego przekazywania byłym pracownikom.
Warto również przypomnieć, że od nowego roku pracodawcy będą mogli przechowywać dokumentację przez 50 lat bądź przez 10 lat. Krótszy okres będzie dotyczyć nowozatrudnionych pracowników, z którymi został nawiązany stosunek pracy po 1 stycznia 2019 r. W przypadku pracowników zatrudnionych po 1 stycznia 1999 r., a przed początkiem 2019 r., pracodawca może podjąć decyzję, który okres przechowywania wybiera – 10 czy 50-letni. Przechowywanie dokumentacji jedynie przez 10 lat wiąże się z obowiązkiem wysłania do ZUS-u raportu informacyjnego.
Na nowy rok zaplanowane są ponadto zmiany w sposobie podziału dokumentów gromadzonych w aktach osobowych. Powstanie dodatkowa część „D” akt, zawierająca dokumentację związaną z ponoszeniem przez pracownika odpowiedzialności porządkowej i dyscyplinarnej.
Wzrost stawki minimalnej
Polacy zarabiają coraz lepiej – chociaż wciąż daleko nam do zachodniej części Europy, powoli zaczynamy nadrabiać zaległości. To bardzo dobra informacja, ponieważ, jak pokazuje raport Jobhouse „Szczęście w pracy Polaków”, wartość wynagrodzenia jest decydującym czynnikiem, który wpływa na nasze poczucie zadowolenia ze sfery zawodowej.
Rynek pracownika sprawia, iż wynagrodzenia dla pracowników rosną. Mimo to według danych GUS jeszcze w 2016 r. aż 1,5 mln rodaków, czyli 13 proc ogółu pracowników zatrudnionych na umowę o pracę, otrzymywało wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej. Dla osób o najniższych dochodach ważna jest każda złotówka. Ucieszy więc ich planowany wzrost płacy minimalnej o 150 zł brutto. W 2019 r. osiągnie ona kwotę 2250 zł brutto, czyli 1634 zł netto.
Taka podwyżka oznacza wzrost o 7,1 proc. w stosunku do obecnej płacy minimalnej. To wciąż jedynie 47,2 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w 2019 r., jednak dla wielu rodzin oznacza poprawę domowego budżetu.
Na podwyżkę mogą liczyć również osoby zatrudnione w ramach umów cywilno-prawnych – np. zlecenie lub samozatrudnionych – minimalna stawka godzinowa w 2019 r. wyniesie 14,70 zł brutto. Dla przypomnienia – jeszcze w tym roku pracodawców obowiązywała minimalna kwota 13,70 zł brutto.
Autorka jest właścicielką firmy rekrutacyjnej Jobhouse