Rok 2013. W Londynie przy Piccadilly Circus zobaczyć można reklamę British Airways z małym chłopcem. Ku zaskoczeniu, gdy na niebie pojawia się samolot, obraz ożywa – chłopiec wstaje z rączką zwróconą ku górze, a na ekranie wyświetla się informacja o numerze lotu oraz jego destynacji.
Rok 2017. Ta sama lokalizacja, kolejny cyfrowy billboard. To, czy wyświetli reklamę Coca-Coli, Hyundaia, Samsunga czy L'Oréala zależy do tego, jaką marką, modelem i kolorem samochodu porusza się odbiorca.
Magia? Nie, to digital signage, technologia, o której na zachodzie wiadomo od dawna. Teraz powoli, choć sukcesywnie, wkracza do polskiego świata marketingu cyfrowego.
Statystyki nie kłamią
Zgodnie z badaniem Toshiby, 70 proc. klientów zwraca uwagę na reklamy multimedialne, a 20 proc. dokonuje pod ich wpływem spontanicznego zakupu. Nic dziwnego, bo digital signage to innowacyjny sposób na reklamę, która zaskakuje.
Z jednej strony niesztampową treścią, z drugiej – niestandardową formą wyświetlania na ekranach wyposażonych w matryce o wysokiej jasności i kontraście, które pozwalają uzyskać idealną czytelność bez względu na warunki oświetleniowe.
Zgodnie z badaniem Digital Place-Based Media ROI Analysis, treści multimedialne są 5-krotnie skuteczniejsze w przyciąganiu uwagi klientów oraz 10-krotnie lepiej zapamiętywane niż reklama statyczna prezentowana np. na klasycznych roll-upach czy papierowych plakatach. Poza tym elektroniczne reklamy umieszczane w sklepach podnoszą sprzedaż promowanych na nich produktów średnio o 32 proc.!
Do tej pory w centrach handlowych, sklepach, salonach i wszystkich innych miejscach, w których wykorzystuje się sprzęt do wyświetlania dynamicznych przekazów, dominowały telewizory LED, OLED i LCD. Nowością są ekrany o niestandardowym formacie – np. Unilumin UTV-P, które odchodzą od klasycznej formy i dają możliwość zdalnego zarządzania i kontroli. To pierwszy krok, aby znacząco wyróżnić się na tle tradycyjnych rozwiązań do odtwarzania treści reklamowych czy informacyjnych.
Personalizacja daje 44 proc. lojalnych klientów
Badania udowadniają, że statyczny przekaz w zestawieniu z digital signage ma niewielką szansę na przejęcie uwagi użytkownika oraz zwiększenie jego zaangażowania. Jednak sam nośnik cyfrowy do odtwarzania reklamy czy informacji to dopiero połowa sukcesu. Liczy się bowiem to, co i jak zakomunikujemy.
Zgodnie z badaniem Kinetic Panels, 44 proc. klientów deklaruje większą lojalność wobec detalisty, który w swoich punktach sprzedaży wykorzystuje spersonalizowane systemy digital signage. Dlatego, oprócz wyświetlania typowych spotów reklamowych, warto wykorzystać możliwości jakie dają te narzędzia, odpowiednio planując choćby czas, kolejność czy liczbę powtórzeń reklamy na multimedialnym ekranie. Niezwykle ważna jest personalizacja treści w zależności od np. płci, wieku czy szczególnych cech odbiorcy. Dopasowując zawartość reklamy do osoby, która spogląda na monitor, czy innych specyficznych czynników, np. warunków pogodowych, zdecydowanie zwiększy się szansę na sprzedaż pokazywanego produktu czy usługi.
Rynek warty 32,84 mld dolarów!
Digital signage to technologia, na którą mogą sobie pozwolić nie tylko duże koncerny. Obecnie z tej formy komunikacji wizualnej korzystają zarówno galerie handlowe i punkty sprzedaży detalicznej, jak i inne sektory szukające nowoczesnych metod efektywnego oraz dynamicznego przekazu. Multimedialne ekrany znaleźć można np. na dworcach i lotniskach, w hotelach i nieruchomościach komercyjnych czy zakładach usługowych. Stają się elementem ekspozycji produktów i usług w czasie eventów czy targów. To systemy, które wchodzą do świata marketingu cyfrowego, pozwalając wyróżnić się na tle konkurencji i wpłynąć na podejmowane decyzje zakupowe. Nie bez powodu, zgodnie z badaniami MarketsandMarkets, globalna wartość rynku digital signage rośnie w tempie 7,4 proc. rocznie, a na koniec 2023 r. ma osiągnąć wartość 32,8 mld dolarów.