¦wiat wokół nas coraz szybciej się zmienia, a biznes musi nadążać za tymi zmianami. Dla menadżerów, którzy chcą odnieść sukces w realiach współczesnego rynku, coraz bardziej oczywista staje się konieczność zmiany stylu działania. Model zarządzania skuteczny w dzisiejszych czasach, trafnie nazwany włączającym, porzuca autorytarność na rzecz otwartości i zaufania, a także opiera się na wykorzystaniu potencjału wszystkich członków zespołu. Dlatego kluczowym pytaniem każdego lidera powinno stać się nie czy, ale jak skutecznie wprowadzić włączające zarządzanie na poziomie zespołu i całej firmy.
Nadal jednak wielu z nich stara się utrzymać status quo i broni się przed otwarciem na jakiekolwiek nowości. Argumenty, jakimi się posługują: „ten system działał dobrze przez lata”, „taki sposób zarządzania zawsze przynosił firmie zyski”, często pokrywają lęk przed nieznanym i niechęć do naruszania istniejącego układu.
Z psychologicznego punktu widzenia to zrozumiałe obawy. Większość ludzi wypracowuje sobie w życiu osobistym i w pracy strefę komfortu, czyli schemat działania i myślenia oparty na przewidywalności, rutynie i unikaniu ryzyka. Taka „bańka bezpieczeństwa” rzeczywiście daje komfort i stabilność w codziennym życiu, ale w świecie biznesu może być poważnym zagrożeniem. Dla dobrego lidera komfort oznacza stagnację, a stagnacja uwstecznia i prowadzi do porażki. Dlatego decyzja o wyjściu ze strefy komfortu powinna być pierwszym i najważniejszym zadaniem menadżera, który chce zmienić swój styl zarządzania.
Rutyna niszczy kreatywność
Przedsiębiorcy, którzy mają odwagę podjąć ryzyko i świadomie wchodzą w niekomfortowe dla siebie sytuacje, stają się bardziej kreatywni, odporni emocjonalnie i otwarci na nowe rozwiązania. W nowoczesnym biznesie to właśnie te cechy mogą zdecydować o sukcesie firmy.
A jednak zaskakująco wiele osób nadal tkwi w pułapce rutyny i wypracowanych latami nawyków. ¯yjemy w społeczeństwie zdominowanym przez strach przed porażką, a nawet jakimkolwiek stresem czy niewygodą i właśnie ten lęk trzyma nas w strefie komfortu. Tkwimy więc w miejscu, otoczeni kokonem pozornego bezpieczeństwa, który blokuje nasz rozwój. Dopiero akceptując to uczucie dyskomfortu możemy pójść naprzód i wykorzystać pełnię swoich możliwości.
Jak skutecznie wyjść ze strefy komfortu
Pierwszym krokiem do opuszczenia strefy komfortu jest samo dostrzeżenie, że w niej utknęliśmy. Mając świadomość tego, że jesteśmy zakładnikami własnych obaw i nawyków, możemy podjąć działania, żeby to zmienić. Warto odnaleźć w sobie odwagę i cierpliwość, bo takie zmiany bywają trudne.
- Regularne podejmowanie nowych wyzwań prowadzi do zmniejszenia związanego z nimi stresu. Jeśli systematycznie będziemy próbować czegoś nowego, ta otwartość stanie się częścią naszego życia i zaakceptujemy ryzyko jako jego nieodłączną część.
- Nie zawsze odważne rzucenie się głową naprzód w nową sytuację jest dobrym rozwiązaniem. Dla wielu osób łatwiejsza będzie metoda małych kroków. Niewielkie, stopniowo wprowadzane korekty stylu życia czy pracy powoli oswoją nas z poważniejszymi zmianami.
- Często pomaga sama zmiana podejścia. Negatywne odczucia związane z podejmowaniem ryzyka możemy postarać się zamienić na pozytywne, na przykład lęk przed wyzwaniem uznajmy za ekscytację nowością.
- Najważniejszy jest cel. Z każdą przeszkodą łatwiej się uporać, kiedy w perspektywie mamy widoki na sukces i pozytywne zmiany. Nie traćmy z oczu szerszej perspektywy.
Oswoić dyskomfort
Wyjście z bezpiecznej strefy wywołuje lęk i poczucie zagrożenia. To naturalne, ale ten dyskomfort można oswoić i złagodzić.
- Silny niepokój blokuje i nie pozwala na podejmowanie racjonalnych decyzji. Często towarzyszy mu gonitwa myśli, „wewnętrzny hałas”, który zagłusza rozsądek. Bardzo pomaga wówczas oczyszczenie umysłu ze zbędnych myśli i emocji. Wyciszenie, które możemy osiągnąć medytacją, czy odizolowaniem się od nadmiaru bodźców, wspiera koncentrację i pomoże osiągnąć cel.
- Podstawowe źródło lęku przed wyjściem ze strefy komfortu jest związane z indywidualnymi problemami. Dla jednych jest to niechęć do wystąpień publicznych, dla innych strach przed porażką zawodową albo podjęciem jakiegokolwiek ryzyka. Rozpoznanie i nazwanie tego lęku „oswoi go” i pozwoli na przygotowanie racjonalnej reakcji.
- Przeszłe porażki i upadki mogą stać się trampolinami do przyszłych sukcesów, pod warunkiem, że wyciągamy z nich wnioski. Dlatego w sytuacjach stresogennych dobrze sięgnąć pamięcią wstecz, do podobnych momentów kryzysu. Nawet jeśli wówczas podjęcie ryzyka nie zakończyło się sukcesem, wzbogaciło nas o wiedzę i doświadczenie, z których teraz możemy skorzystać.
Strefa komfortu w biznesie
Charakterystyczna dla współczesnej firmy różnorodność to ogromny potencjał. Aby go dostrzec i wykorzystać, menadżer musi wyjść ze swojej strefy komfortu i skonfrontować się z odmiennymi punktami widzenia, dopuszczając do głosu wszystkich członków zespołu. Taka postawa wymaga odwagi i pokory, ale gra jest warta świeczki, bo głównym celem dobrego lidera powinno być stworzenie bezpiecznego środowiska, w którym pracownicy także odważą się wyjść ze swojej strefy komfortu i podjąć ryzyko tworzenia innowacyjnych rozwiązań.