Suzuki Baleno to dość nietypowa propozycja – nietypowa, ponieważ odróżnia się od swojej japońskiej rodziny. Nie przypomina bowiem żadnego innego modelu Suzuki.
Baleno zbudowano zresztą na zupełnie nowej płycie podłogowej. Czy to dobrze, że nie nawiązuje do stylistyki marki? Raczej tak, bo tym większą sensacją może być na drodze.
Stylistycznie, Baleno zdaje się nie podążać także za aktualnymi trendami. Kształty nadwozia są bowiem pełne, zaokrąglone. Auto wydaje się być masywne i lekko opasłe, ale dzięki temu sprawia wrażenie większego i przestronniejszego – i faktycznie takie jest, ale o wnętrzu poniżej. Patrząc na Baleno z boku ma się wrażenie, że to podrasowany sportowy samochód, natomiast z tyłu mini terenówka (lekko uniesiony tył sprawia jednak, że dostęp 355-litrowego bagażnika
będzie nieco utrudniony).
Styliści postawili na kilka detali, które dodają Baleno nieco nowoczesności i designerskiego smaczku. Spodobają się na pewno skośnookie reflektory, przetłoczenia stanowiące jedną linię od nadkoli do zderzaka oraz aluminiowe wykończenia na klapie bagażnika, na drzwiach i wokół grilla.
A wnętrze? Jest przede wszystkim eleganckie, estetyczne, chociaż osobiście wolę prostsze kształty na desce rozdzielczej i kokpicie. Spodobały mi się za to czytelne, designersko podświetlone zegary. Zapowiadana przestrzeń jest faktem. Przestronnością zaskoczony będzie
nie tylko kierowca, ale i pasażerowie
z tyłu, bo to właśnie na tylnej kanapie swobodnie pomieści się trzech rosłych pasażerów. Wnętrze jest ciche, doskonale wygłuszone, nawet przy wyższych prędkościach, co bez wątpienia uzupełnia komfort jazdy, zapewniony przez sztywne nadwozie, które skutecznie amortyzuje wstrząsy.
Testowana wersja wyposażona była w jednostkę 1.2 DualJet o mocy 90 KM, przy 6000 obr./min. i 120 Nm, przy 4400 obr./min. Biorąc pod uwagę fakt, że Baleno waży jedynie 865 kg, mocy wystarczy, aby bezpiecznie wyprzedzać i przyspieszać na drodze. Pewność i kontrolę nad autem czuć również na ostrych zakrętach – auto trzyma się drogi, a układ kierowniczy dokładnie przenosi każdy ruch na kierownicy.
Spalanie w tej wersji waha się od 5 do 6,5 litrów. Silnik jest ekonomiczny, zatem nawet w mieście, co chwilę ruszając i hamując poziom paliwa będzie spadał powoli.
Wersja Elegance zapewniła m.in. system Engine Auto Stop Start, światła do jazdy dziennej LED, system kluczyka elektronicznego, łopatki manualnej zmiany biegów, czy reflektory biksenonowe i tylne lampy LED.
Stylistyka nadwozia wzbogacona była z kolei przyciemnianymi szybami z tyłu czy chromowanymi listwami okiennymi. Za Baleno w takiej konfiguracji przyjdzie nam zapłacić 58 900 zł.
Podsumowując, Baleno to super propozycja dla miłośników Japońskiego designu, ich precyzji wykonania i kultury jazdy. Baleno powinien mocno zawojować polskie drogi, bo stanowi mocną, acz droższą konkurencję, dla choćby Citroena C-Elysee, czy Peugeota 301. To świetne auto dla firmy, która szuka auta uniwersalnego.