Kto choć raz wybrał Hondę, najpewniej pozostanie wierny marce już do końca - wynika z analizy znajomych mi kierowców, którzy kilka lat temu zdecydowali się na zakup Japończyka i wpadli jak... japońskie wiśnie w kompot.
Jazz to typowy mieszczuch, raczej dedykowany kobietom. Taka przyległa do niego opinia. Czy z powodu rozmiarów? Pewnie tak. Jazz to typowy mieszczuch - niewielkie rozmiary ułatwią manewrowanie po zatłoczonych ulicach i parkowanie w nietypowych miejscach. Zwykło się zakładać, że kobiety preferują mniejsze auta, bo łatwiej je prowadzić. To raczej stereotyp, ale istotnie Jazz to super propozycja dla kobiet. Ale nie z powodu rozmiarów, tylko przyjemności, jaką dostarcza to małe autko.
Miejski minivan - to określenie pasuje do auta zdecydowanie najtrafniej. Wielozadaniowy Jazz celująco zda egzamin zarówno w mieście, jak również w dalekiej podróży.
Na pierwszy rzut oka sylwetka nie zapowiada auta, którym można przewieźć prawie wszystko. A taki jest Jazz - fotele Magic Seats umożliwiają ich ustawianie w dowolnej pozycji, do tego stopnia, że przestrzeń w środku możemy zwiększyć z 354 do 1314 litrów. Jak na takiego malucha, to super wynik.
Wnętrze daje wiele swobody kierowcy i pasażerom. Dzięki powiększeniu podwozia zwiększono przestrzeń na nogi pasażerów na tylnych fotelach. Ponad głowami też jest zapas miejsca, także dla wysokich osób. Organizacja przestrzeni zadowoli niejedną kobietę - Jazz zapewnia bowiem miejsce na wiele drobiazgów i bibelotów, ale i niejednego pedantycznego mężczyznę, który nie znosi bałaganu w aucie.
Jest przy tym wygodnie. Zresztą - trzeba przyznać uczciwie - aktualnie samochody są po prostu wygodne, z małymi tylko wyjątkami. Jazz ma tę przewagę, że mimo małych rozmiarów, daje dużo swobody i możliwości ruchu.
Stylistyka wnętrza jest bardzo ciekawa. Jest nowocześnie, głównie za sprawą dużego ekranu dotykowego umieszczonego w centralnym punkcie kokpitu. Poza nim deska rozdzielcza i kokpit wyposażone są dosłownie zaledwie w kilka pokręteł i przełączników, dzięki czemu wnętrze jest eleganckie i sprawia wrażenie "czystego". Co z pewnością należy podkreślić, to intuicyjność obsługi - wszystkie elementy sterujące są umiejscowione optymalnie, w zasięgu rąk i wzroku.
Jakość wykończenia jak na japońskie auto przystało jest na wysokim poziomie. I tu nie ma nad czym się rozwijać.
Standardowo, Jazz wyposażony jest tempomat, przyciski zdalnego sterowania systemem audio na kierownicy, elektrycznie regulowane lusterka wsteczne, przednie wycieraczki z czujnikiem deszczu oraz automatyczne światła z czujnikiem zmroku w standardzie. Ale naturalnie możemy wzbogać wersję, wybierając jedną z trzech opcji: Trend, Comfort i Elegance.
Sylwetka Jazza jest jeszcze bardziej podobna do Civica, czym na pewno skusi najwierniejszych fanów Hondy. Widać sportowy charakter auta - niskie nadwozie obniżyło środek ciężkości samochodu, charakterystyczna kratka wlotu powietrza, profilowane zderzaki i opływowe linie nadwozia.
Testowany Jazz miał pod maską silnik 1.3 I-VTEC o mocy 102 KM i momencie obrotowym 123 Nm przy 6000 obr./min. Współpracował z sześciobiegową manualną skrzynią biegów. Jazz w tej konfiguracji okazał się bardzo fajną propozycją zarówno dla tych, którzy chcą jeździć zachowawczo i ekonomicznie, jak również dla tych, którzy chcą trochę poszaleć na drodze. Mimo że przyspieszenie do setki nie jest imponujące, bo 11.2 sekundy, to prędkość maksymalną 190 km/h osiągniemy wchodząc na wysokie obroty i zmuszając silnik do przyjemnych pomruków. Hondą jednak należy nauczyć się jeździć dynamicznie. A jak już posiądziemy tę umiejętność, to łatwo będzie nam czerpać przyjemność z szalonej jazdy.
Szaleństwo jak zwykle kosztować będzie sporo więcej, bo nie oszczędzając benzyny Jazz spala ok. 7-8 l/100 km. Ale wystarczy odpuścić pedał gazu, aby spalanie bez trudu spadło do 4.6 l/km.
Wyjściowo Honda Jazz kosztuje 56 900 zł. Auta w klasie mini można kupić taniej, ale nie będzie to Honda. A ta gwarantuje przyjemność z jazdy i niezawodność.