Fantastyczna sprawa – być w stu procentach zgranym z autem, i to nowiutkim, do którego wsiadło się pierwszy raz. Skojarzenie z domem nie jest przypadkowe Przestrzeń, komfort, wygoda, luz, przyjemna atmosfera. W Fordzie Grand C-MAX brakuje jedynie wielkiego stołu,
do którego chciałoby się zaprosić przyjaciół. Ale od początku.
Ford Grand C-MAX to bardzo rodzinne auto. Pomieści siedem osób. Przy czym każdy pasażer zajmuje duży, wygodny fotel, optymalnie dopasowany do każdej sylwetki. Fotel kierowcy, w testowanym modelu, wyposażono w praktyczne funkcje elektrycznego sterowania ustawienia fotela – to super ułatwienie i wygoda, w którą warto zainwestować.
Miejsca we wnętrzu jest bardzo dużo. Ponad głowami jest ogromna przestrzeń – to zdecydowanie wóz dla dwumetrowych dryblasów. Panoramiczny, wielki dach dopełnia wrażenia wielkiego, przestronnego salonu. Wrażenie luksusu z kolei potęguje jasne, beżowe wnętrze. Kokpit i elementy wykończenia drzwi są co prawda z czarno-szarego plastiku, ale dobrze spasowanego i nie skrzypiącego podczas jazdy.
Ford jest wierny swojemu stylowi – niezmienne te same zegary z błękitnymi wskazówkami, niezmiennie ten sam panel dużym ekranem (dotykowym, wyraźnie wyświetlającym szczegóły), typowo fordowskie wloty powietrza i pokrętła. Czyli na bogato i kolorowo. To typowo rodzinne auto. Pasażerowie z tyłu mają do dyspozycji stoliki i duże kieszenie, brakuje jedynie schowków w drzwiach przesuwnych. Chowając środkowe siedzenie w drugim rzędzie siedzeń, zyskujemy za to płaską przestrzeń na sporych rozmiarów torbę.
Ford Grand C-MAX wyposażony jest w trzeci rząd foteli, która po schowaniu w podłodze daje 475 litrów przestrzeni bagażowej.
Testowany C-MAX wyposażony był w automatyczną skrzynię biegów – idealną do jazdy po zakorkowanym mieście. Fordowski dwulitrowy diesel o mocy 170 KM świetnie ciągnie ważącą ponad 1600 kg bryłę, z niemałym bagażem w środku. Do setki rozpędza się w 8,8 s. Podczas ruszania można nawet doświadczyć wciśnięcia w fotel.
Silnik reaguje momentalnie na pedał gazu i nawet przy prędkości 140 km/h czuć zapas mocy. Maksymalna prędkość to bowiem 205 km/h. Prędkość w tym aucie jest zdradliwa – bo w ogóle jej nie czuć. Gdyby nie nierówności na drodze, nie sposób byłoby się zorientować, że jedziemy 140 km/h.