W przyszłości powinno być jeszcze lepiej dzięki nowemu programowi „Aktywizacja eksportu na wybranych rynkach” Ministerstwa Gospodarki. Wśród 11 państw wytypowanych przez resort, 4 znajdują się właśnie na Bałkanach. Są to: Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Macedonia oraz Serbia.
- Państwa bałkańskie intensywnie się rozwijają i są alternatywą dla „ciasnego” rynku Zachodniej Europy. Bałkany to także kierunek bliski geograficznie, co ze względów organizacji transportu jest dużym ułatwieniem. Mało kto zdaje sobie sprawę, że droga z Warszawy do stolicy Serbii, Belgradu jest prawie taka sama jak do Amsterdamu i dużo krótsza niż do Rzymu czy Paryża – mówi Radosław Jarema, dyrektor zarządzający AKCENTY w Polsce.
Do krajów bałkańskich zgodnie z międzynarodową definicją zalicza się Albanię, Bośnię i Hercegowinę, Bułgarię, Chorwację, Czarnogórę, Grecję, Kosowo, Macedonię, Serbię oraz po części również Słowenię i Rumunię*. Na czterech wybranych rynkach (w Bośni i Hercegowinie, Chorwacji, Macedonii i Serbii) Ministerstwo Gospodarki wspierać będzie branżę polskich specjalności żywnościowych. Ale nie tylko. Pomoc otrzymają również eksporterzy poszczególnych polskich wyrobów do konkretnych krajów: mebli do Chorwacji, środków transportu do Serbii a także maszyn i urządzeń (w tym górniczych) do Bośni i Hercegowiny oraz Macedonii.
- Kraje europejskie są głównymi odbiorcami polskiego eksportu. Najmocniej widać tu udział Unii Europejskiej i krajów Europy Zachodniej. A Europa i UE to nie tylko Zachód, warto pamiętać, o dużym potencjale tkwiącym na południowym wschodzie Europy. Wielu eksporterów już go wykorzystuje, co pokazują choćby dane GUS. Dużym ułatwieniem jest też fakt, że część krajów Półwyspu Bałkańskiego należy do UE. Nawiązanie wymiany handlowej z bałkańskimi kontrahentami z krajów członkowskich może być dobrym treningiem przed wejściem na pozaunijne rynki Półwyspu – mówi Radosław Jarema.
Do Unii Europejskiej należy 5 krajów bałkańskich. Najstarszym członkiem UE na Bałkanach jest Grecja, po niej do Wspólnoty dołączyła Słowenia, a następnie Bułgaria, Rumunia i niedawno także Chorwacja. W kolejce czeka Serbia, która rozpoczeła negocjacje akcesyjne z UE na początku 2014 r. oraz Czarnogóra. Krajem kandydującym jest także Macedonia. - Dobre rozpoznanie nowego rynku to podstawa przy ekspansji zagranicznej, ale w przypadku krajów bałkańskich trzeba szczególnie uważać, aby nie ulec pokusie przenoszenia opinii z jednego państwa na drugie. Trzeba pamiętać, że każdy kraj bałkański ma swoją specyfikę. Nie tylko kulturową ale i ekonomiczną, w tym walutową – zwraca uwagę Radosław Jarema.
Część państw bałkańskich już przyjęła euro, przy czym są to nie tylko kraje należące do UE. Wspólną walutą posługują się Słowenia i Grecja oraz będące poza Unią Czarnogóra i Kosowo. Przyjęcie euro w przyszłości zapowiedziały także Bułgaria, Chorwacja i Rumunia. - Rozliczanie się z naszymi kontrahentami w najpopularniejszej walucie regionu, czyli euro może być dużo korzystniejsze dzięki zabezpieczeniu się przed niekorzystnymi wahaniami kursu. Prostym i łatwo dostępnym narzędziem są służące temu forwardy. Dzięki nim polskie firmy mogą stać się bardziej konkurencyjne a ich finanse bezpieczniejsze – mówi Jarema.
* W analizie rejonu Półwyspu Bałkańskiego pominięto europejską część Turcji
Dane liczone w euro.
źródło: AKCENTA
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Nowości
- Polski eksport: czas na Bałkany?