małych i średnich firm często żyją przekonaniem, że reklama audiowizualna to dobro zarezerwowane dla największych koncernów. Zdają sobie sprawę, że jest skuteczna, ale nie podejmują reklamowej walki o klienta, nawet na poziomie regionu, w którym działają. Nic dziwnego – produkcja reklam i zakup mediów wydają się kosztowo nieosiągalne. Stworzenie media planu wydaje się czarną magią, a jakby tego było mało brakuje pomysłu na kreację. Ostatecznie ambicje zabija świadomość, że agencja kreatywna puści nas z torbami…
Demokratyczne medium
Alternatywą dla klientów szukających ciekawej, nowoczesnej i skutecznej formy reklamy jest kino. Warto zdać sobie sprawę, że jest ono najbardziej „demokratycznym” medium. Najwięksi klienci wykorzystują je jako atrakcyjne i skuteczne wsparcie wielkich multimedialnych kampanii. Ale kino jest także dostępne dla całkiem małych podmiotów, które dzięki niemu mogą z powodzeniem zareklamować się w wybranym regionie Polski, czy przetestować skuteczność swojej kampanii na jednym wybranym mieście.
Demokratyzacja kina to m. in. efekt powstania ogólnopolskiej sieci reklamowej KinAds, która koncentruje największą w kraju liczbę kin. Po czterech latach działalności w jej skład wchodzi 260 obiektów. Większość z nich to tradycyjne, nowoczesne kina geograficznie pokrywające wszystkie regiony Polski. Nowoczesne kina tradycyjne znajdują się zarówno w wielkich aglomeracjach, jak też w całkiem małych ośrodkach miejskich. To fakt, który wyróżnia najmłodszą na rynku sieć kinową na tle multipleksów skupionych tylko w dużych miastach.
Oferta nowoczesnych kin tradycyjnych jest elastyczna – pozwala na precyzyjne dotarcie do różnych grup konsumentów, dając możliwość segmentacji geograficznej – według regionu, miasta czy konkretnego kina, ale także demograficznej – dotarcie do konsumentów według kryterium wieku, czy płci. Warto zdać sobie sprawę, że widownia kinowa jest policzalna – dane o liczbie widzów nie są deklaratywne. Uzyskuje się je poprzez podliczenie biletów sprzedanych w czasie kampanii reklamowej dla konkretnych filmów. Reklamodawca nie płaci zatem za „martwe dusze”, ale tylko za widzów, którzy zobaczyli jego reklamę.
Co ważne demokratycznie kształtują się także koszty realizacji kampanii. W kinach są oczywiście realizowane wielkie, ogólnopolskie kampanie o kilkusettysięcznych budżetach. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że klient z budżetem 1000 zł nie zostanie tu odprawiony z kwitkiem.
Magia kina przyciąga
Od wynalazku braci Lumièr powstało wiele nowoczesnych technologii umożliwiających oglądanie filmów w domu. ¯adna z nich nie zepchnęła jednak kina na boczny tor. Ani kasety wideo, ani DVD, ani oferta nowoczesnych telewizorów plazmowych i kin domowych wyposażonych w systemy 3D, Full HD, czy systemy dźwiękowe. Kino pociąga i przyciąga widzów niezmiennie. Tak skutecznie, że jest dziś najbardziej dynamicznym medium – także pod względem przychodów reklamowych. Chociaż wydatki na reklamę w kinie stanowią zaledwie 2 proc. wszystkich budżetów, to rok do roku rosną o kilkadziesiąt procent.
Co przyciąga ludzi i reklamodawców do kina? Przede wszystkim jego magia. Kino to miejsce, do którego widz przychodzi się zrelaksować, zapomnieć o problemach, o codzienności. W kinie celebruje się wolny czas i spędza go wspólnie z najbliższymi. Kino to także ludzkie sentymenty – pierwsze randki, skryte pocałunki, ale także rodzinne poranki. Wizyta w kinie to jednocześnie spełnienie potrzeby intelektualnej i kulturalnej oraz ogromne emocje przekazywane nam z ekranu.
Niewątpliwym atutem tego medium jest technologia – siła wielkiego, jakość obrazu i dźwięku, ale także takie udogodnienia, jak wygodne siedzenia. To wszystko sprawia, że widz tak chętnie zapada się w fotel i śledzi to co dzieje się na ekranie.
Kino skupia uwagę
Kino ma jeszcze jedną ważną z punktu widzenia reklamodawcy zaletę. W przeciwieństwie do telewizji, odbiorowi w nim nie towarzyszy taka masa różnych bodźców rozpraszających. Nie ma przysłowiowego czajnika z gwizdkiem i lodówki zachęcającej do zrobienia kanapki. Dlatego często wskazuje się na tzw. sensualizm kina. W skrócie, sensualizm jest poglądem filozoficznym, który głosi, że wszelka wiedza pochodzi od wrażeń zmysłowych. Najnowsze badania pokazują, że za 83 proc. z nich odpowiada wzrok, a za 11 proc. słuch. Ciemna sala, wielki ekran i doskonały, wprost porażający dźwięk sprzyjają zatem odbiorowi bodźców. Pamiętajmy jednak, że kino to także kolejne dwa zmysły – węch i smak dające odpowiednio 3,5 proc. i 1 proc. wrażeń. Nic dziwnego, że „zapamiętywalność” komunikatów emitowanych w kinie wynosi aż 70 proc.
Dla porównania, sprawdźmy co dzieje się przed ekranem telewizora. OMD Metrics, dział badawczy Macroscope OMD, przeanalizował zachowania Polaków przed telewizorem w czasie trwania bloku reklamowego. 37 proc. z nas zmienia kanał, a co trzecia osoba wychodzi do kuchni. Jedynie co siódmy badany uważnie ogląda reklamy.
Ktoś przytoczy w tym miejscu kontrargument, że w 30-minutowych blokach reklamowych w kinie „gubi” się nasz komunikat, a wielu widzów preferuje „spóźnienie kontrolowane”, czyli wchodzi na salę tuż po skończeniu się bloku reklam. Prawda, jednak dotyczy ona tylko multipleksów. W sieci nowoczesnych kin tradycyjnych średnia długość bloku reklamowego nie przekracza bowiem sześciu minut. Widz nie ma zatem powodu, aby spóźniać się na seans, a reklamy komunikaty są zapamiętywane.
Kinga Dołęga – Lesińska, prezes KinAds
KinAds jest brokerem reklamowym największej w Polsce sieci kin. Firma dysponuje ogólnopolską siecią 260 nowoczesnych technologicznie tradycyjnych kin.
Demokratyczne medium
Alternatywą dla klientów szukających ciekawej, nowoczesnej i skutecznej formy reklamy jest kino. Warto zdać sobie sprawę, że jest ono najbardziej „demokratycznym” medium. Najwięksi klienci wykorzystują je jako atrakcyjne i skuteczne wsparcie wielkich multimedialnych kampanii. Ale kino jest także dostępne dla całkiem małych podmiotów, które dzięki niemu mogą z powodzeniem zareklamować się w wybranym regionie Polski, czy przetestować skuteczność swojej kampanii na jednym wybranym mieście.
Demokratyzacja kina to m. in. efekt powstania ogólnopolskiej sieci reklamowej KinAds, która koncentruje największą w kraju liczbę kin. Po czterech latach działalności w jej skład wchodzi 260 obiektów. Większość z nich to tradycyjne, nowoczesne kina geograficznie pokrywające wszystkie regiony Polski. Nowoczesne kina tradycyjne znajdują się zarówno w wielkich aglomeracjach, jak też w całkiem małych ośrodkach miejskich. To fakt, który wyróżnia najmłodszą na rynku sieć kinową na tle multipleksów skupionych tylko w dużych miastach.
Oferta nowoczesnych kin tradycyjnych jest elastyczna – pozwala na precyzyjne dotarcie do różnych grup konsumentów, dając możliwość segmentacji geograficznej – według regionu, miasta czy konkretnego kina, ale także demograficznej – dotarcie do konsumentów według kryterium wieku, czy płci. Warto zdać sobie sprawę, że widownia kinowa jest policzalna – dane o liczbie widzów nie są deklaratywne. Uzyskuje się je poprzez podliczenie biletów sprzedanych w czasie kampanii reklamowej dla konkretnych filmów. Reklamodawca nie płaci zatem za „martwe dusze”, ale tylko za widzów, którzy zobaczyli jego reklamę.
Co ważne demokratycznie kształtują się także koszty realizacji kampanii. W kinach są oczywiście realizowane wielkie, ogólnopolskie kampanie o kilkusettysięcznych budżetach. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że klient z budżetem 1000 zł nie zostanie tu odprawiony z kwitkiem.
Magia kina przyciąga
Od wynalazku braci Lumièr powstało wiele nowoczesnych technologii umożliwiających oglądanie filmów w domu. ¯adna z nich nie zepchnęła jednak kina na boczny tor. Ani kasety wideo, ani DVD, ani oferta nowoczesnych telewizorów plazmowych i kin domowych wyposażonych w systemy 3D, Full HD, czy systemy dźwiękowe. Kino pociąga i przyciąga widzów niezmiennie. Tak skutecznie, że jest dziś najbardziej dynamicznym medium – także pod względem przychodów reklamowych. Chociaż wydatki na reklamę w kinie stanowią zaledwie 2 proc. wszystkich budżetów, to rok do roku rosną o kilkadziesiąt procent.
Co przyciąga ludzi i reklamodawców do kina? Przede wszystkim jego magia. Kino to miejsce, do którego widz przychodzi się zrelaksować, zapomnieć o problemach, o codzienności. W kinie celebruje się wolny czas i spędza go wspólnie z najbliższymi. Kino to także ludzkie sentymenty – pierwsze randki, skryte pocałunki, ale także rodzinne poranki. Wizyta w kinie to jednocześnie spełnienie potrzeby intelektualnej i kulturalnej oraz ogromne emocje przekazywane nam z ekranu.
Niewątpliwym atutem tego medium jest technologia – siła wielkiego, jakość obrazu i dźwięku, ale także takie udogodnienia, jak wygodne siedzenia. To wszystko sprawia, że widz tak chętnie zapada się w fotel i śledzi to co dzieje się na ekranie.
Kino skupia uwagę
Kino ma jeszcze jedną ważną z punktu widzenia reklamodawcy zaletę. W przeciwieństwie do telewizji, odbiorowi w nim nie towarzyszy taka masa różnych bodźców rozpraszających. Nie ma przysłowiowego czajnika z gwizdkiem i lodówki zachęcającej do zrobienia kanapki. Dlatego często wskazuje się na tzw. sensualizm kina. W skrócie, sensualizm jest poglądem filozoficznym, który głosi, że wszelka wiedza pochodzi od wrażeń zmysłowych. Najnowsze badania pokazują, że za 83 proc. z nich odpowiada wzrok, a za 11 proc. słuch. Ciemna sala, wielki ekran i doskonały, wprost porażający dźwięk sprzyjają zatem odbiorowi bodźców. Pamiętajmy jednak, że kino to także kolejne dwa zmysły – węch i smak dające odpowiednio 3,5 proc. i 1 proc. wrażeń. Nic dziwnego, że „zapamiętywalność” komunikatów emitowanych w kinie wynosi aż 70 proc.
Dla porównania, sprawdźmy co dzieje się przed ekranem telewizora. OMD Metrics, dział badawczy Macroscope OMD, przeanalizował zachowania Polaków przed telewizorem w czasie trwania bloku reklamowego. 37 proc. z nas zmienia kanał, a co trzecia osoba wychodzi do kuchni. Jedynie co siódmy badany uważnie ogląda reklamy.
Ktoś przytoczy w tym miejscu kontrargument, że w 30-minutowych blokach reklamowych w kinie „gubi” się nasz komunikat, a wielu widzów preferuje „spóźnienie kontrolowane”, czyli wchodzi na salę tuż po skończeniu się bloku reklam. Prawda, jednak dotyczy ona tylko multipleksów. W sieci nowoczesnych kin tradycyjnych średnia długość bloku reklamowego nie przekracza bowiem sześciu minut. Widz nie ma zatem powodu, aby spóźniać się na seans, a reklamy komunikaty są zapamiętywane.
Kinga Dołęga – Lesińska, prezes KinAds
KinAds jest brokerem reklamowym największej w Polsce sieci kin. Firma dysponuje ogólnopolską siecią 260 nowoczesnych technologicznie tradycyjnych kin.