Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Wyraźniejsze umocnienie złotego dopiero na jesieni

Dodano: 13.09.2013 Czytane: 17

O ile jeszcze w lipcu ekonomiści szacowali, że FED mógłby ograniczyć zakupy nawet o 20-25 mld USD, to w połowie sierpnia była to już kwota bliższa 10 mld USD. Pewności, czy tak się rzeczywiście stanie jednak nie ma. Dane, jakie napływają z amerykańskiej gospodarki wprawdzie pokazują, że jest ona już na dobrej drodze do ożywienia, to jednak niektórzy nadal mają wątpliwości, czy FED rzeczywiście zdecyduje się szybko zakręcić kurek z pieniędzmi. Mocne dane, które mogą uwiarygodnić taki scenariusz napłyną dopiero na początku września – to indeksy aktywności ISM w przemyśle i usługach, a także wyliczenia Departamentu Pracy USA.

@@
Pierwsza połowa września może zatem upłynąć pod znakiem umocnienia amerykańskiej waluty – rynek będzie się pozycjonował przed komunikatem FED, który poznamy 18 września. Pewne obawy będą także budzić wybory do niemieckiego Bundestagu planowane na 22 września, chociaż niesłusznie. Niemiecka polityka należy do najbardziej stabilnych w Europie, a tamtejsi politycy mają świadomość, że per saldo Niemcy zyskali na kryzysie (poprzez niższe koszty obsługi długo i relatywnie tanią walutę). Mocny dolar nie będzie zatem dobrą informacją dla złotego. Kurs USD/PLN może przetestować poziom 3,28-3,30, a EUR/PLN nieco naruszy okolice 4,30.

Druga połowa września i tym samym cała jesień może jednak upłynąć pod znakiem słabszego dolara i tym samym mocniejszego złotego. Rynek może rozczarować się tym, że FED zacznie ograniczać program QE3 metodą drobnych kroków. Z kolei potencjalna nominacja Lawrence Summersa na stanowisko nowego szefa FED, która może mieć miejsce na przełomie września i października, nie umocni wyraźnie dolara. Ten bliski współpracownik Baracka Obamy może początkowo bardziej pozycjonować się w centrum, zamiast wspierać „jastrzębie” skrzydło w FED. Zresztą kadencja Bena Bernanke kończy się dopiero 31 stycznia przyszłego roku.


Inwestorzy zaczną też dostrzegać fakt spadającego ryzyka inwestycyjnego w Europie za sprawą coraz lepszych danych z gospodarki, zwłaszcza tradycyjnie sprawiających problemy peryferiów. Nie bez znaczenia będzie też poprawiająca się sytuacja w kraju – ostatnie dane wyraźnie wskazują, że dołek koniunktury jest już za nami, a polska gospodarka tradycyjnie była postrzegana najlepiej w regionie. W efekcie złoty może w końcu roku umocnić się w okolice 4,05-4,10 zł za euro.


Marek Rogalski – główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BO¦
Polecane
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.