Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

W zgodzie z kontrahentem

Dodano: 25.07.2013 Czytane: 19

W uproszczeniu można powiedzieć, że posługiwanie się przez przedsiębiorców umowami służy trzem celom:
  1. zapewnieniu sobie środków i warunków do wytworzenia oferowanych towarów lub usług, np. umowy z dostawcami surowców, umowy nabycia technologii produkcji, umowy najmu powierzchni magazynowych itp.,
  2. zorganizowaniu kooperacji służącej wytworzeniu lub dostarczeniu do klienta oferowanych towarów lub usług, np. umowy z pracownikami czy agentami, umowy konsorcjalne, umowy z przewoźnikami, umowy z agencjami reklamowymi itp.,
  3. dostarczeniu klientom oferowanych towarów lub usług, umowy sprzedaży, umowy dostawy, umowy o dzieło, umowy o świadczenie usług.

@@

W każdym z tych wypadków kontrakt – zarówno z punktu widzenia prawnego, jak również ekonomicznego – skutkuje rozdziałem ryzyka gospodarczego na strony umowy. Odpowiada zatem na pytanie, jakie obowiązki spoczywają na danej stronie umowy, np. na dostawcy surowców, oraz jaką odpowiedzialność poniesie kontrahent w razie niewykonania tych obowiązków, np. przekroczenia terminu dostawy. W związku z zawarciem umowy nasz kontrahent przejmuje na siebie ryzyko gospodarcze związane z określonymi w umowie okolicznościami w zamian za uzgodnione wynagrodzenie. Jednak kontrakt tylko wówczas będzie narzędziem zapewniającym skuteczną dystrybucję ryzyka na partnera biznesowego, jeżeli będzie prawidłowo określał zakres jego obowiązków i zapewniał instrumenty umożliwiające skuteczne ich egzekwowanie.


Praktyka wskazuje, że podstawowym zaniedbaniem przedsiębiorców przy konstrukcji kontraktów są skrótowe i ogólnikowe oznaczenia przedmiotu umowy. Problem jest tym bardziej dotkliwy, że nie można rozwiązać go przez powierzenie konstrukcji kontraktu prawnikowi. Oczywiście doradca mający doświadczenie na danym polu działalności gospodarczej może zwrócić klientowi uwagę na kwestie istotne w razie umów dotyczących tego obszaru i zasugerować korzystne rozwiązania, niemniej to klient musi wiedzieć, czego potrzebuje – za co tak naprawdę chce zapłacić kontrahentowi i jaki cel osiągnąć poprzez podjęcie współpracy, którą reguluje umowa. Jedynie precyzyjne określenie tych potrzeb i celów pozwoli przełożyć ustalenia biznesowe stron na precyzyjny język umowy i zapewni jasność co do tego, czego można oczekiwać od kontrahenta. Ogólnikowe oznaczenie przedmiotu umowy będzie skutkować zaś tym, że cokolwiek otrzymamy od kontrahenta, będziemy musieli przyjąć jako prawidłowe, o ile tylko będzie mieścić się w tak ogólnie sformułowanym opisie. Należy bowiem pamiętać, że nasze rozumienie sformułowań zawartych w umowie – niejednokrotnie wieloznacznych – nie jest jedynym możliwym.


Brak precyzji postanowień umownych prowokuje zatem do sporów. Z jednej strony pozostawia bowiem stronom pole do precyzowania wieloznaczności zgodnie z własnym interesem i wyobrażeniem, co prowadzi do tego, że każda ze stron ma inne zdanie co do tego, na co się umówiły. Z drugiej zaś – w razie sporu daje nadzieję, że uda się przekonać sąd do swojej racji (bez względu na to, co strony ustalały w rozmaitych gentelman’s agreements w toku współpracy, niezależnie od postanowień spisanego kontraktu).


Można zatem powiedzieć, że zawarcie nieprecyzyjnej umowy uzależnia przedsiębiorcę od dobrej woli kontrahenta, który albo zechce, albo nie zechce zrealizować kontrakt zgodnie z wyobrażeniem partnera biznesowego. Naraża zatem przedsiębiorcę po pierwsze na to, że nie zrealizuje on swojego celu gospodarczego. Po drugie na to, że będzie ponosił odpowiedzialność wobec innych podmiotów, z którymi współpracuje, gdyż nie będzie w stanie sam wywiązać się z obowiązków zaciągniętych wobec nich. I po trzecie wreszcie – na to, że poniesie nakłady związane z kosztami i zaangażowaniem organizacyjnym własnej struktury w prowadzenie sporu. Nakłady, które mogłyby w innym wypadku zostać wykorzystane do prowadzenia działalności służącej pomnażaniu zysku.

koniec_str_1#

Pamiętać również należy o tym, że wprowadzenie sporu na etap rozstrzygnięcia sądowego oznacza znaczną utratę kontroli nad danym projektem rozumianym jako proces gospodarczy i zarządzanie ryzykiem z nim związanym. Skutkuje bowiem oddaniem rozstrzygnięcia o zakresie własnych praw i obowiązków (a zatem o rozmiarze własnych aktywów i pasywów) w ręce niezależnego organu, na który przedsiębiorca ma tylko ograniczony wpływ w ramach sformalizowanej procedury sądowej. Nie może także kontrolować terminu, w którym rozstrzygnięcie zapadnie. Ten zaś ma kluczowe dla ostatecznego rozmiaru kosztów związanych z projektem (choćby w związku z odsetkami za opóźnienie czy narastaniem w czasie wielkości szkód).

Ponadto wiele problemów kontraktowych wynika z niedostosowania treści kontraktów do specyfiki przedmiotu umowy. Sztandarowym przykładem mogą tu być umowy, które dotyczą utworów w rozumieniu prawa autorskiego. Nabycie praw autorskich, czy szerzej – praw z zakresu własności intelektualnej – podlega bowiem zupełnie innym regułom niż te, z którymi mamy do czynienia przy sprzedaży rzeczy. Tylko zastosowanie się do nich (np. precyzyjne wyliczenie pól eksploatacji, na których nabywca praw będzie mógł korzystać z utworu) zapewni rzeczywistą skuteczność zawieranej umowie.

Nierzadko przedsiębiorców zwodzi także hermetyczny język prawniczy i specyficzne skutki prawne, które przepisy wiążą z zawarciem określonych postanowień w umowie. Niewiele osób zdaje sobie sprawę przykładowo z tego, że „zwłoka” w dostawie towaru to zupełnie co innego niż „opóźnienie”; że zatrzymanie zadatku typowo pozbawia prawo dochodzenia odszkodowania uzupełniającego; że wystawienie pokwitowania zapłaty czynszu najmu przykładowo za czerwiec 2013 roku będzie skutkować domniemaniem, że najemca zapłacił czynsze także za wszystkie poprzednie miesiące.

Wiele jest również postanowień umownych tylko pozornie korzystnych – ich brzmienie sugeruje, że poprawiają sytuację prawną danej strony umowy, kiedy w rzeczywistości ją pogarszają. Przykładowo, postanowienie wskazujące, że „architekt będzie mógł dokonać modyfikacji przedmiotu zlecenia, tylko wówczas gdy potrzeba modyfikacji wynikła z okoliczności ujawnionych po zawarciu umowy, sugeruje, że ogranicza prawa architekta z korzyścią dla zamawiającego projekt. Tymczasem rozszerza te prawa, gdyż w przypadku braku takiego postanowienia architekt zawsze (o ile tylko byłoby to obiektywnie możliwe) zobowiązany byłby do wykonania przedmiotu umowy zgodnie z pierwotnymi ustaleniami stron.


Należy także pamiętać o tym, że niejednokrotnie kluczowe znaczenie ma nie tylko to, co zostało zapisane w kontrakcie, ale także to, czego w nim nie ma. Takie „puste” miejsca wypełniają bowiem swoimi postanowieniami przepisy prawa i skutki wynikające z orzecznictwa sądowego. W związku z tym może okazać się przykładowo, że oznaczenie w umowie terminu dostawy na 15 czerwca 2013 roku spowoduje, że dłużnik nie tyle będzie musiał dostarczyć zamówiony towar właśnie w tym terminie, ale najpóźniej w tym terminie. A zatem będzie uprawniony do tego, aby dostarczyć go wcześniej, co skutkowałoby obowiązkiem jego wcześniejszego odebrania przez zamawiającego pod groźbą odpowiedzialności odszkodowawczej – bez względu na to, czy będzie już w tym czasie dysponował odpowiednią powierzchnią magazynową.

Z powyższych względów, dobra współpraca między przedsiębiorcą a prawnikiem rozumiejącym specyfikę biznesu swojego klienta, ma kluczowe znaczenie, aby zapewnić przedsiębiorcy instrumenty prawne, które pozwolą mu efektywnie realizować te cele, które sobie założył i przy utrzymaniu poziomu ryzyka gospodarczego na planowanym poziomie.

Autor: Radca prawny dr Tomasz Szczurowski, partner zarządzający Kancelarii prawnej Waluga Szczurowski & Wspólnicy
Polecane
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.