Niemcy pozostają kluczowym partnerem handlowym Polski, co ma kluczowy wpływ na branżę transportową w Polsce. W 2024 r. wartość eksportu do Niemiec wyniosła niemal 94,8 mld euro i spadła o 3,9 proc. r/r. Natomiast udział Niemiec w eksporcie zmniejszył się w porównaniu z analogicznym okresem ub. r. o 1,1 pkt proc. i wyniósł 27 proc. (wg danych GUS).
Kolejny niekorzystny rok
Jak wynika z informacji Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbaden, w 2024 r. niemieckie PKB spadło o 0,2 proc. w porównaniu z 2023 r. Rok wcześniej odnotowano spadek na poziomie 0,3 proc. Ostatni przypadek dwuletniej recesji w Niemczech miał miejsce w latach 2002-2003.
Mimo iż prognozy dla europejskiej gospodarki na 2025 r. wskazują na umiarkowany wzrost, istnieje ryzyko, że Niemcy nie skorzystają na globalnym ożywieniu. Komisja Europejska przewiduje, że aktywność gospodarcza w Unii Europejskiej wzrośnie o 1,5 proc., a w strefie euro
o 1,3 proc. Jednocześnie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju prognozuje globalny wzrost na poziomie 3,3 proc.
Tymczasem niemieckie Ministerstwo Gospodarki, na czele z Robertem Habeckiem, obniżyło prognozę wzrostu PKB Niemiec na 2025 r. do zaledwie 0,3 proc. Co ciekawe, wcześniejsze szacunki zakładały, że będzie to 1,1 proc.
W raporcie gospodarczym na 2025 r. podkreślono również rosnące ryzyko związane z handlem zagranicznym – przewidywany jest spadek eksportu o 1 proc. zarówno w 2024, jak i w 2025 r.
Główne przyczyny przedłużającej się stagnacji
Zgodnie z analizami Ministerstwa Rozwoju i Technologii, jednym z kluczowych czynników wpływających na przedłużającą się stagnację niemieckiej gospodarki są wysokie koszty energii. Wzrost cen gazu po rosyjskiej agresji na Ukrainę wpłynął na rentowność niemieckiego przemysłu.
Koszty gazu ziemnego utrzymują się na poziomie wyższym o 43 proc. niż przed 2022 r. Stanowi to dodatkowe obciążenie PKB o 2,1 proc. rocznie. Do 2026 r. planowano uruchomienie 10 GW mocy gazowych, ale może to być niewystarczające wobec potrzeb przemysłu.
Oprócz tego, alarmujący jest malejący eksport i rosnąca konkurencja międzynarodowa – w szczególności ze strony Chin, które zdobywają udziały w sektorze motoryzacyjnym i maszynowym, tradycyjnie zdominowanych przez Niemcy.
Przykładowo udział Niemiec w globalnym eksporcie maszyn spadł do 13,8 proc. w 2024 r., a Chiny w tym czasie zwiększyły swój udział do 18,9 proc. Warto wspomnieć też o niedostatecznym poziomie inwestycji w infrastrukturę, edukację i cyfryzację – zarówno publiczną, jak i prywatną.
Problematyczny jest przerost biurokracji i złożoność procedur administracyjnych, stanowiące istotną barierę dla przedsiębiorców. Niekorzystne są również aktualne zmiany demograficzne, czyli starzejące się społeczeństwo oraz niedobór wykwalifikowanej siły roboczej. Do tego wszystkiego warto dodać wysokie stopy procentowe i niepewność gospodarczą – wynikające zarówno z globalnych kryzysów, jak i problemów wewnętrznych.
Dodatkowym zagrożeniem jest polityka celna Donalda Trumpa. Ryzyko wprowadzenia nowych ceł na produkty z Unii Europejskiej może szczególnie mocno uderzyć w niemiecki przemysł motoryzacyjny – jeden z filarów tamtejszej gospodarki.
Jak spowolnienie w Niemczech wpływa na polski sektor TSL?
Zmniejszony popyt wewnętrzny za naszą zachodnią granicą oraz ograniczenie produkcji w kluczowych branżach, takich jak przemysł motoryzacyjny, chemiczny i metalurgiczny, prowadzą do spadku liczby zleceń transportowych. Już teraz wielu przewoźników – zarówno polskich, jak i niemieckich – boryka się z problemami finansowymi, co skutkuje redukcją flot transportowych.
Dodatkowo rosnące koszty działalności, w tym wynagrodzenia oraz opłaty drogowe, stanowią coraz większe obciążenie dla firm transportowych. Od grudnia 2023 r. niemieckie myto dla 40-tonowych zestawów wzrosło aż o 86 proc., osiągając poziom 35,4 eurocenta za kilometr.
Osłabienie gospodarki niemieckiej bezpośrednio przekłada się na zmniejszone zapotrzebowanie na polskie towary. Jest to szczególnie widoczne w sektorach silnie uzależnionych od niemieckiego rynku – takich jak branża motoryzacyjna, chemiczna czy meblarska. Oznacza to również mniejszy popyt na usługi transportowe. Niepokojącym sygnałem jest także wzrost liczby upadłości niemieckich przedsiębiorstw.
Według informacji Creditreform, w 2024 r. liczba bankructw wzrosła o 24,3 proc. względem 2023 r. i jest to najwyższy poziom od 2015 r. Rodzi to ryzyko problemów z terminowym otrzymywaniem płatności od niemieckich kontrahentów.
Nowe regulacje prawne w Niemczech a polskie firmy transportowe
W ubiegłym roku polscy przewoźnicy odpowiadali za 19,05 proc. wpływów z niemieckiego myta. Warto przypomnieć, że od 1 lipca 2024 r. niemieckie opłaty drogowe objęły wszystkie pojazdy o DMC powyżej 3,5 tony. Wcześniej dotyczyło to tylko samochodów powyżej 7,5 tony.
W całej Unii Europejskiej od 31 grudnia 2024 r. inspekcje transportowe kontrolują dane z tachografów z okresu 56 dni. Wcześniej liczba ta była mniejsza, czyli 28 dni. Oznacza to, że kierowcy muszą mieć przy sobie wydruki z tachografów z dłuższego okresu.
Od września 2024 r. obowiązują nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa ładunków przewożonych autotransporterami. Z kolei pojazdy bezemisyjne do końca 2025 r. pozostają zwolnione z opłat drogowych, jednak od 1 stycznia 2026 r. będą musiały pokrywać 25 proc. standardowej stawki za infrastrukturę oraz opłaty środowiskowe. Pojazdy bezemisyjne o DMC do 4,25 tony są na stałe zwolnione z myta.
W tym kontekście ważny jest wynik niemieckich wyborów parlamentarnych. Jak wynika z oficjalnych danych po podliczeniu wyników ze wszystkich komisji wyborczych, zwyciężyła koalicja CDU/CSU. Na drugim miejscu uplasowała się skrajnie prawicowa AfD, która odnotowała rekordowy wzrost poparcia. W najbliższym czasie z uwagą będziemy się przyglądać nowemu rządowi Niemiec, czekając na jego pierwsze decyzje i ich potencjalny wpływ na sektor transportowy.
Wyzwania i szanse dla polskich firm transportowych
Obecna sytuacja u naszego zachodniego sąsiada wymusza na polskich firmach transportowych większą elastyczność i innowacyjność, aby dostosować się do trudnych warunków rynkowych. Polskie firmy muszą dywersyfikować rynki czy usługi. Na uwagę zasługuje chociażby rosnące zapotrzebowanie na transport towarów wymagających szczególnych warunków czy przejście na przewozy częściowe kosztem całopojazdowych. Koniecznością staje się też optymalizacja kosztów, inwestycje w digitalizację czy flotę niskoemisyjną.
W dobie konkurencji ze strony wschodnich przewoźników kluczowe będzie także elastyczne reagowanie na potrzeby rynku. Jednak mimo trudności, spowolnienie niemieckiej gospodarki może również stworzyć pewne możliwości. Niemieckie firmy, szukając sposobów na optymalizację kosztów, mogą częściej wybierać polskich dostawców zamiast droższych niemieckich producentów. Według przewidywań Trade.gov.pl, szanse na wzrost eksportu mają m.in. sektory AGD, spożywczy i metalowy, co może przełożyć się na zwiększone zapotrzebowanie na usługi transportowe.
Autor: Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej