Dzisiaj jest: 15.1.2025, imieniny: Arnolda, Dory, Pawła

Wielkie plany, małe kroki, szybki koniec

Dodano: 15.01.2025 Czytane: 5 Autor:

Właśnie zaczyna się 2025 rok. Na fali noworocznego entuzjazmu wyciągamy zeszłoroczne plany z dna szuflady i z zapałem dopisujemy nowe. Postanawiamy: „Będę regularnie ćwiczyć!”, „Oszczędzę na podróż życia!”, „Zacznę naukę hiszpańskiego!” – przecież to ten rok ma być przełomowy. Pierwszy krok? Karnet na siłownię, aplikacja do nauki języka, może nawet notes do planowania. Wszystko gotowe, a Ty myślisz: „Teraz to na pewno się uda!”.

Wielkie plany, małe kroki, szybki koniec

Mija tydzień. Kiedy ostatnio widziałeś ten karnet? A aplikacja? No cóż, na telefonie królują Instagram i serial na Netflixie. Motywacyjne cytaty na lodówce jeszcze krzyczą o ambicjach, ale zapał jakoś... przygasł. Dlaczego „nowy początek” tak często kończy się na początku?

Znasz to? Spokojnie, nie jesteś sam. Słomiany zapał to powszechna przypadłość, która sprawia, że wielkie plany zderzają się z prozą życia, szybciej niż zdążysz powiedzieć „jutro odpuszczam”. Ale dlaczego tak się dzieje? Czy to nasza wina? A może po prostu źle się za to zabieramy?
 
Mechanizm słomianego zapału – skąd się bierze ten „ogień jednorazowy”?
 
Słomiany zapał to jak palenie ogniska z gazet – wystarczy iskra, by buchnął płomień, ale zanim się obejrzysz, zostają tylko zgliszcza i dym. Początek zawsze jest spektakularny: nowa dieta, ambitny cel zawodowy czy regularne treningi. Pełni entuzjazmu ruszamy z kopyta, ale po kilku dniach ogień gaśnie, a my wracamy do punktu wyjścia, zastanawiając się: co poszło nie tak?

Przyczyn jest kilka. Po pierwsze, przeceniamy swój entuzjazm, a niedoceniamy trudności. Wydaje nam się, że skoro dziś mamy energię, to jutro i za tydzień będzie tak samo. Problem pojawia się, gdy dopada nas zmęczenie, nuda lub przeszkody, których nie przewidzieliśmy. Po drugie, cele są zbyt ambitne i źle sformułowane. Gdy mówisz: „będę ćwiczyć codziennie przez godzinę”, a po trzech dniach masz dość, nic dziwnego, że rezygnujesz. Cele muszą być „SMART” – konkretne, mierzalne, realistyczne i rozłożone w czasie.

Kolejna pułapka? Brak małych kroków i natychmiastowych efektów. Chcemy widzieć rezultaty tu i teraz, a gdy ich nie ma, tracimy motywację. To jak oczekiwanie sześciopaku po trzech dniach na siłowni – nierealne, prawda? Na koniec dochodzi presja: „wszyscy coś robią, więc ja też!”. Modne postanowienia, wyzwania znajomych czy perfekcyjne zdjęcia w mediach społecznościowych potrafią wpędzić nas w poczucie, że „muszę nadążyć”. Ale gdy działasz pod presją, a nie z własnej potrzeby, motywacja jest słaba, a zapał ulotny.

Słomiany zapał to nie kwestia braku chęci, ale złego podejścia. Na szczęście istnieją sposoby, by ten ogień podtrzymać – wystarczy dobrze go „dokładać”.
 
„Skok na głęboką wodę” – czyli o błędach, które popełniamy na starcie
 
Kiedy podejmujemy noworoczne wyzwania, często chcemy od razu „wejść na pełnej petardzie”. Przykład? Postanawiasz zacząć biegać, więc kupujesz buty z kosmiczną amortyzacją, zegarek za miliony monet i aplikację do monitorowania każdego oddechu. Po pierwszym, pełnym entuzjazmu biegu następnego dnia bolą cię wszystkie mięśnie, a trzeciego dnia dochodzisz do wniosku, że jogging to jednak nie twoja bajka. Inny przykład? Chcesz czytać codziennie i zaczynasz od... Prousta. Szybko odkrywasz, że „W poszukiwaniu straconego czasu” to tytuł, który zbyt trafnie oddaje twoją sytuację. 

To właśnie błąd „skoku na głęboką wodę”. Wpadamy w pułapkę przekonania, że im większy rozmach, tym lepszy efekt. Brakuje nam jednak planu, cierpliwości i stopniowego wdrożenia. Chcemy wszystko od razu – 5 kilometrów biegu, 100 stron książki dziennie, godzina nauki języka. I choć początkowy zryw bywa imponujący, to organizm, umysł i czas szybko weryfikują te ambicje. Rezultat? Zamiast cieszyć się małym sukcesem, czujemy frustrację i zniechęcenie.

Największy problem tkwi w braku realizmu. Nie przyzwyczajamy się do nowego nawyku powoli, etapami, tylko rzucamy się w wir zadań, które nas przerastają. To jak próba pływania na głębokim basenie, choć wcześniej nie weszliśmy nawet do brodzika. Bez planu i stopniowego rozwoju łatwo się zmęczyć, a potem po prostu odpuścić.

Lekcja? Chcesz biegać, wyjdź na szybki spacer. Zanim sięgniesz po Prousta, przeczytaj kilka krótszych opowiadań. Daj sobie czas na rozkręcenie, bo wielkie zmiany zaczynają się od drobnych decyzji. Pamiętaj – nie chodzi o spektakularny start, ale o systematyczne działanie, które krok po kroku przybliży cię do celu.
 
Zmierz się z maratonem
 
Wytrwałość w realizacji celów to prawdziwy maraton – wymaga cierpliwości, systematyczności i umiejętności pokonywania kryzysów. Problem polega na tym, że często traktujemy nasze postanowienia jak sprint, licząc na natychmiastowe efekty. Gdy te nie przychodzą, zapał się wypala, a my zostajemy z frustracją i wyrzutami sumienia. Jak więc przetrwać ten maraton i nie zejść z trasy po pierwszym zakręcie?

Po pierwsze, świętuj małe sukcesy. Nie czekaj, aż zrealizujesz cały cel – doceniaj każdy krok, który Cię do niego zbliża. To jak nagroda za przebiegnięcie pierwszego kilometra. Skoro wizja ulubionej kawy po treningu potrafi zmotywować do wyjścia z domu, to dlaczego nie docenić siebie po każdym dobrze wykonanym zadaniu? Małe celebracje sprawiają, że droga do celu staje się mniej przytłaczająca, a Ty zyskujesz dodatkową dawkę satysfakcji.

Po drugie, znajdź „celowe przypomnienia”. Codzienność lubi wciągać jak ruchome piaski, a cel, o którym pamiętaliśmy rano, wieczorem staje się odległym wspomnieniem. Tablica z celami nad biurkiem, notatka na lustrze czy aplikacja, która monitoruje postępy – takie małe przypomnienia sprawiają, że Twoje zadania są stale obecne w głowie. A co ważniejsze, nie pozwalają Ci zboczyć z obranej trasy.

Po trzecie, nie ufaj poniedziałkowej motywacji. Poniedziałek to złudny bohater: pełen energii i obietnic, które szybko ulatują z wtorkowym zmęczeniem. Dlatego kluczem jest budowanie nawyków, a nie bazowanie na chwilowym entuzjazmie. Nawyk działa jak autopilot – wykonujesz zadanie nawet wtedy, gdy brakuje Ci sił czy chęci. To on prowadzi Cię dalej, gdy motywacja mówi „odpuść”.

Maraton wygrywa się nie siłą pierwszego kroku, ale wytrwałością na całej trasie. Stawiając na konsekwencję, nagradzając się po drodze i nie dając się zwieść chwilowym zrywom, masz szansę dotrzeć do mety, zamiast zejść z bieżni po kilku okrążeniach.
 
Wytrwałość z przymrużeniem oka – śmieszne triki na utrzymanie celu
 
Kto powiedział, że realizacja celów musi być śmiertelnie poważna? Czasem odrobina luzu i dziecięcej radości potrafi zdziałać cuda. Pierwszy trik? Nalepki z buźką. Pamiętasz, jak w szkole dostawałeś złotą gwiazdkę za dobre zachowanie? Teraz możesz zrobić to sam! Nalepka za każdy dzień wykonania zadania – niby banalne, ale satysfakcja z widoku „kolekcji sukcesów” na lodówce bywa zaskakująco motywująca.

Drugi trik? Nagrody! Obiecaj sobie, że po wykonanym zadaniu zafundujesz sobie małą przyjemność: „Zrobię trening, a potem obejrzę kolejny odcinek serialu”. Brzmi prosto? Bo takie właśnie jest. Świadomość, że czeka Cię nagroda, skutecznie przegania lenia.

Trzeci trik? Znajdź kompanów do celu. Nic tak nie podtrzymuje motywacji jak wspólny „ból” w wyzwaniu. Razem jest po prostu raźniej – czy to wspólne bieganie, nauka języka czy realizacja projektu. Kiedy masz wsparcie i kogoś, kto pilnuje, żebyś nie odpuścił, trudniej znaleźć wymówki.

Czasem wytrwałość to kwestia sprytu i dobrego humoru – małe triki, które sprawiają, że droga do celu jest nie tylko skuteczna, ale też przyjemna.

Zapał jest dobry, ale to system trzyma go przy życiu. Wielkie cele nie potrzebują spektakularnych startów, tylko konsekwencji i drobnych kroków. Pamiętaj, że sukces to maraton, a nie sprint. Humorystyczna puenta? Jeśli Twoje postanowienia wciąż się palą, może czas zmienić materiał opałowy i dorzucić trochę planowania. W końcu liczy się ogień, który grzeje długo, a nie ten, który gaśnie w kilka sekund!
 

Autorka: mentorka EIA EMCC wspierająca liderów biznesu i CFO, trenerka biznesu. Kreuje drogi rozwoju, łącząc strategiczne myślenie z solidnym planowaniem finansowym. Manedżerka z ponad 25-letnim doświadczeniem, skuteczna przedsiębiorczyni

Polecane
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.