Ukraińscy przedsiębiorcy są zdeterminowani i robią wszystko, aby przeorientować swoją działalność w kierunku zachodnim, w czym na pewno będzie uczestniczyć także Polska. Wzrost zainteresowania poszukiwaniem partnerów handlowych w Polsce to w ogromnej mierze efekt rosyjskiej agresji na Ukrainę. Proces ten trwa od momentu aneksji Krymu w 2014 r., ale dane pokazują, jak bardzo przyspieszył w ostatnich miesiącach.
Krach w ukraińskiej gospodarce. Pomimo wojny producenci prą na zachód
Spadek ukraińskiego PKB o 35 proc. w 2022 r. (szacunkowe dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego) w wyniku wojny nie oznacza, że ukraiński biznes przestał funkcjonować. Tamtejsi przedsiębiorcy intensywnie szukają możliwości, by sprzedawać towary za granicę, upatrując największej szansy właśnie w Polsce i dalszym reeksporcie. Choć warto przypomnieć, że już przed wybuchem wojny Polska była największym wśród państw unijnych importerem towarów z Ukrainy (Eurostat, 2021).
Dowodem na wzmożone zainteresowanie ukraińskich eksporterów polskim rynkiem może być, chociażby wzrost popytu na finansowanie transakcji handlowych w polskim imporcie. Firmy sprowadzające towary z Ukrainy wykazują wyraźne zapotrzebowanie na kapitał obrotowy. Szacujemy, że już około 40 proc. importerów-klientów Ebury, współpracujących z kontrahentami z Ukrainy, korzysta z usługi finansowania zakupów typu trade finance.
Przedsiębiorcy chcą szybko opłacać faktury zakupowe – zanim jeszcze sprzedadzą produkty na rynku wewnętrznym bądź je reeksportują. Po to, by zamawiać kolejne dostawy. Ten trend potwierdzają również dane Głównego Urzędu Statystycznego. W okresie I–X 2022 r. (inwazja Rosji na Ukrainę na pełną skalę rozpoczęła się 24 lutego 2022 r.) import towarów z Ukrainy do Polski wzrósł o 41 proc. r/r, do 5 mld euro. Ukraina szybko awansowała z 19. na 14. miejsce wśród partnerów importowych Polski, a na tym zapewne nie koniec.
Polskie firmy kupują z Ukrainy głównie towary, w których produkcji nasz sąsiad od lat jest potentatem. To m.in. metale nieszlachetne (np. stal), a także produkty rolne (np. tłuszcze i oleje). Właśnie branża spożywcza stanowi ogromną szansę dla polskiego biznesu w rozwoju współpracy handlowej.
Po wojnie Ukraina będzie rezerwuarem żywnościowym dla całej Europy. Ukraińcy producenci mają jednak nieco mniejsze doświadczenie na rynkach unijnych od polskich przedsiębiorców i z pewnością chętnie będą wchodzić
w partnerstwa.
Polscy eksporterzy zapewnili Ukrainie krytyczne produkty
O ile Polska stała się dla ukraińskiego biznesu bramą, przez którą firmy mogą sprzedawać towary do krajów unijnych, to jednocześnie polscy przedsiębiorcy zapewniają Ukrainie produkty, na które Ukraińcy nie są w stanie samodzielnie zaspokoić zapotrzebowania. Już na początku wojny ukraiński rząd stworzył listę towarów krytycznego importu. Zagraniczni dostawcy produktów z tej listy korzystają m.in. z ułatwionej procedury odprawy celnej. Uproszczono też zasady kontroli fitosanitarnej.
Polscy eksporterzy bardzo szybko dostosowali się do nowych warunków, zapewniając ukraińskim kontrahentom dostawy m.in. produktów chemicznych, higienicznych, maszyn, urządzeń, środków transportu i artykułów spożywczych. Efekt? Według GUS, w okresie I-X 2022 r. eksport z Polski do Ukrainy wzrósł o 49 proc. r/r, do 5 mld euro, a Ukraina stała się 10. partnerem eksportowym Polski (w 2021 r. była na 15. pozycji).
Waluty rozliczeniowe w handlu z Ukrainą. Co z przelewami?
Z danych transakcyjnych Ebury wynika, że liczba polskich firm realizujących przelewy w handlu z Ukrainą była w 2022 r. o 20 proc. wyższa niż poprzednim roku. Jednak podmioty, które chciałyby rozliczać się z ukraińskimi kontrahentami w złotych lub hrywnach, przynajmniej na razie mogą o tym zapomnieć.
W wymianie handlowej pomiędzy Polską a Ukrainą liczą się obecnie wyłącznie twarde waluty – transakcje są realizowane niemal wyłącznie w euro i dolarach amerykańskich. To również efekt wojny. Jej wybuch zmusił bowiem bank centralny Ukrainy do walki o stabilność rodzimej waluty i gospodarki. Najpierw hrywna została zdewaluowana wobec dolara amerykańskiego o 25 proc. Od tamtej pory bank centralny utrzymuje kurs waluty na poziomie około 35 hrywien za dolara.
Usztywnienie kursu hrywny, w połączeniu z warunkami wojennymi, doprowadziło do sytuacji, w której ukraińska waluta jest walutą praktycznie niewymienialną na międzynarodowym rynku międzybankowym.
Dlatego firmy w handlu międzynarodowym decydują się na transakcje jedynie w euro i USD. Co istotne, są one realizowane bardzo sprawnie i bezpiecznie. Ukraińskie banki, które w ostatnich latach szybko modernizowały swoją infrastrukturę informatyczną, w czasie wojny działają niemal wzorcowo. Nie ma opóźnień w realizacji przelewów, a ukraińskie instytucje finansowe – w przeciwieństwie do rosyjskich – uczestniczą w międzynarodowym systemie SWIFT.
Przedsiębiorcy handlujący z ukraińskimi partnerami powinni jednak pamiętać o tym, że wszystkie transakcje podlegają dodatkowym procedurom bezpieczeństwa. To efekt ubiegłorocznych sankcji nałożonych na Rosję. Zgodnie z nimi instytucje finansowe mają obowiązek sprawdzać, czy przelewy nie pochodzą od podmiotów, co do których zachodzi podejrzenie, że mają związek z rosyjską agresją – lub czy nie są do nich kierowane. Z tego powodu przykładowo rozliczenia z podmiotami ze wschodniego Donbasu czy Krymu mogą zostać zamrożone.
Warto podkreślić, że dodatkowe procedury wynikające z sankcji nie stwarzają firmom dodatkowych problemów operacyjnych. Instytucje finansowe sprawdzają przelewy w tle i weryfikacja nie ma istotnego wpływu na długość realizacji przelewów.
Biznes w czasach wojny to szansa na budowę trwałych relacji
Polskie firmy powinny wykorzystać obecny boom w handlu z Ukrainą do nawiązania trwałych relacji, które będą przynosić jeszcze większe efekty w powojennej rzeczywistości. W ciągu lat w Ukrainie zaszedł szereg zmian w realiach gospodarczych. Obecnie tamtejszy biznes kreują liderzy i menedżerowie, którzy mają pełną świadomość tego, że to Zachód będzie uczestniczył w odbudowie ukraińskiej gospodarki. Oczekują więc, że w Ukrainie będą obowiązywać zachodnie standardy biznesowe, a w przyszłości ich kraj przystąpi do Unii Europejskiej.
Dlatego, chociaż handel z Ukrainą niesie ze sobą szereg różnych ryzyk, to właśnie teraz warto nawiązywać kontakty biznesowe.
Jakub Makurat, country manager Ebury na Polskę, Czechy, Słowację i kraje bałtyckie
Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (PUIG)