Wielu przedsiębiorców w panice chce szybko podejmować decyzje. Niestety często nieprzemyślane. Poza składką zdrowotną został podniesiony próg podatkowy, do 120 tys. zł, oraz kwota wolna od podatku, do 30 tys. zł (co daje 425 zł odliczenia miesięcznego od podatku). Tym samym w praktyce może to oznaczać, że te zmiany dość mocno odciążą konieczność opłacania składki zdrowotnej.
Według moich obliczeń przy wynagrodzeniu około 6 tys. zł brutto wychodzi się mniej więcej na zero w stosunku do dotychczas odprowadzanego podatku. Przyjrzyjmy się zatem 3 przykładom (tabele). Jasno z nich wynika, że podwyżka, o której wszędzie mowa, nie wynosi liniowo 9 proc.
Może się okazać, że przedsiębiorcy, którzy wypłacają sobie niższe kwoty, są nawet nieco na plusie. Właśnie dlatego podkreślam, że należy mieć na uwadze realne liczby. Bez wcześniejszej kalkulacji nie powinieneś podejmować żadnych decyzji. Zdaję sobie sprawę, że dla części przedsiębiorców wynagrodzenie dla wspólników może się okazać ciekawą opcją.
Na czym polega wynagrodzenie dla wspólników?
Wspólnicy, zakładając spółkę, inwestują kapitał początkowy i oczekują na zysk spółki. Jednak wiadomo, że bardzo często wykonują świadczenia na rzecz spółki. Taką sytuację reguluje art. 176 Kodeksu spółek handlowych.
Do końca roku 2021 z tego rozwiązania korzystało naprawdę niewiele firm, dlatego że zdecydowanie łatwiej było manewrować wynagrodzeniem dla zarządu za wykonywanie pracy na rzecz spółki. Jak już wiesz, to wynagrodzenie będzie dodatkowo obciążone składką zdrowotną, co w praktyce oznacza podwyżkę zobowiązań podatkowych o 9 proc. (wcześniej pisałam, że nie można tej podwyżki traktować liniowo). Stąd też coraz częściej pojawia się pytanie, czy istnieje jakieś inne rozwiązanie.
Dobrym sposobem wydaje się stosowanie wynagrodzenia wspólników za pracę. Podlega ono pod podatek dochodowy zgodnie ze skalą, ale nadal nie trzeba od niego odprowadzać składki zdrowotnej. Obecnie trwają dyskusje, czy to przeoczenie, i czy od roku 2023 nie pojawi się obowiązek opłacania wspomnianej składki. Jak na razie trudno powiedzieć, jak będzie. Wiadomo jedynie, że od roku 2022 nie będziemy musieli jej opłacać, stosując ten model płacowy.
Aby takie wynagrodzenie mogło być wypłacane, musi istnieć odpowiedni zapis w umowie spółki. Nie można go jednak wskazać przy podpisywaniu umowy za pośrednictwem systemu S24. Jeżeli chcemy go wdrożyć, musimy dokonać modyfikacji umowy spółki u notariusza.
Obecnie trwa dyskusja, jak bardzo precyzyjny musi być zapis w umowie spółki, dotyczący zakresu obowiązków wspólników. Do tej pory wielu adwokatów mówiło o tym, że w umowie musi być wskazana kwota. Jednak w obliczu zmian, jakie czekają nas od stycznia 2022 r., całe środowisko trochę mocniej pochyliło się nad tą sprawą i wszystko wskazuje na to, że wystarczy wpisać dokładny zakres czynności, jakie będą realizowane dla spółki, oraz, że wynagrodzenie będzie rynkowe. Jednak ze względu na zmienność rynkowych stawek, każdorazowo takie stawki będą uchwalane przez wspólników osobną uchwałą.
Jeżeli zdecydujesz się na korzystanie z takiego rozwiązania – stanowczo rekomenduję tworzyć takie zapisy do umów spółek przy pomocy kancelarii prawnej.
Bardzo często docierają do mnie pytania, jak to się rozlicza. Takie wynagrodzenie stanowi źródło tzw. innych przychodów. A tym samym zaliczkę na podatek powinien opłacać wspólnik. Aby lepiej to zobrazować: Wyobraź sobie, że spółka wypłaca wspólnikowi wynagrodzenie 10 tys. zł.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami wypłacana jest cała kwota, a wspólnik powinien samodzielnie odprowadzić podatek PIT 17 proc. W praktyce jednak wiele firm pobiera ten podatek, płaci w imieniu wspólnika, a następnie wpisuje pobraną zaliczkę na PIT-11. Należy jednak pamiętać, że taka praktyka nie jest zgodna z obowiązującymi zasadami rozliczania podatku. Co prawda do tej pory, nawet w przypadku kontroli, nie zdarzyło mi się, aby urzędy podważały takie rozwiązania, jednak trzeba być świadomym, że mają do tego prawo.
Jakie ryzyko wiąże się ze zmianą wynagrodzenia dla zarządu na wynagrodzenie dla wspólnika?
Z uwagi na Polski £ad wielu wspólników, którzy są jednocześnie członkami zarządu, zastanawia się, czy od 1 stycznia nie zmienić umowy spółki i nie przejść na rozwiązanie wynagrodzenia dla wspólników. Często słyszę pytanie, czy urzędy „nie będą się czepiać” takiego rozwiązania. Jak to w Polsce bywa, pewności nie mam. Ryzyko istnieje zawsze. Aby to lepiej zobrazować, przytoczę konkretne przykłady:
Przykład 1:
Asia i Jarek są małżeństwem. Prowadzą wspólnie firmę – agencję reklamową – jako spółka z o.o. Firma działa od 3 lat. Do tej pory wypłacali sobie honorarium pod postacią wynagrodzenia dla zarządu, po 10 tys. zł miesięcznie. Zmiany związane z Polskim £adem powodują, że od tej kwoty będą zmuszeni odprowadzić dodatkowo składkę zdrowotną. W związku z tym chcą przejść na wynagrodzenie dla wspólników oraz zostawić sobie po 1 tys. zł jako wynagrodzenie dla zarządu.
W tym miejscu należy zwrócić uwagę na dwie kwestie. Pierwszą z nich jest fakt, że wynagrodzenie dla zarządu znajduje się pod inną pozycją na deklaracji PIT niż wynagrodzenie dla wspólników, a co za tym idzie, już na pierwszy rzut oka będzie widać zmianę. Mimo wszystko urząd skarbowy otrzyma tę samą wielkość podatku, więc prawdopodobnie nie będzie jakoś mocno ingerował w taką zmianę. Jednak w przypadku kontroli może powiadomić ZUS, że w spółce miała miejsce zmiana, która jest celowym obejściem zobowiązań wobec ZUS-u. Na razie takie sytuacje współpracy zdarzają się niezwykle rzadko. Jednak z uwagi na to, jakie mamy obecnie rządy, musisz być świadomy takiego ryzyka.
Drugim zagrożeniem, które wskazują doradcy podatkowi – choć zdecydowanie mniej prawdopodobnym – jest potencjalne stwierdzenie przez ZUS, że jeżeli wynagrodzenie wspólnika będzie przekraczało najwyższą dopuszczalną płacę na działalności nierejestrowanej (połowa minimalnego wynagrodzenia), to ZUS może pokusić się o uznanie tego jako prowadzenie działalności gospodarczej. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza wydaje się mniejsze, ponieważ praca na rzecz spółki nie musi wpisywać się w definicję prowadzenia JDG. Mimo wszystko uczciwie mówię, że takie ryzyko istnieje, i do Ciebie należy decyzja, czy chcesz je podejmować.
Przykład 2:
Zosia i Janek zakładają nową spółkę z o.o. Firma ma zajmować się zarządzaniem nieruchomościami. Już na początku ustalili zakres obowiązków zarządu i w umowie spółki ustanowili wynagrodzenie dla wspólników za dodatkowe prace.
W takiej sytuacji, w mojej ocenie, istnieje zdecydowanie mniejsze ryzyko niż w przypadku przykładu 1, ponieważ nie ma mowy o zmianach – od początku Zosia z Jankiem stosują zapisy wskazane i dozwolone w Kodeksie spółek handlowych.
Jak pewnie zauważyłeś, zmiana wynagrodzenia dla zarządu na wynagrodzenie dla wspólników nie zawsze się opłaca. Za każdym razem rekomenduję indywidualne podejście do sytuacji: przede wszystkim oszacowanie ryzyka oraz wsparcie się realnymi liczbami.
Autorka: założycielka marki www.zustoniemus.pl, autorka i współautorka kilku pozycji książkowych dotyczących organizowania przedsiębiorstwa, przedsiębiorca, menedżer, trener biznesu