SEO to optymalizowanie twojej strony internetowej oraz znajdujących się na niej treści. W taki sposób, aby były łatwo odnajdowane przez wyszukiwarkę internetową, głównie Google. Im lepsza widoczność strony, tym większa szansa, że ktoś kliknie na to, co masz do zaoferowania. Kluczowe jest tutaj pojęcie tak zwanego page lub domain authority. W ten sposób Google „uczy się” wartości strony.
Wskaźnik mierzony jest w skali od 1 do 100 i określa wartość merytoryczną danej domeny internetowej. Innymi słowy – im więcej i bardziej jakościowych linków poleca Twoją witrynę, tym Google dostaje mocniejszy znak, że warto ją polecać (umieszczać wysoko) w wynikach wyszukiwania. Istotne jest przy tym to, aby linki prowadziły do możliwie każdej, a już na pewno do kluczowych, podstron serwisu.
Jak to zrobić
1. Pozycjonujemy całość, nie tylko stronę główną
I to jest właśnie jeden z częściej popełnianych błędów. Strona główna jest bardzo ważna, ale dla użytkownika to „baza wypadowa” do odkrywania twojej strony. Jeśli zaprowadzisz Google tylko w to miejsce, istotnie ograniczysz sobie pole działania. Nie zmieścisz tam przecież wszystkich istotnych dla siebie fraz kluczowych. Pozyskuj odnośniki dla każdej istotnej dla ciebie podstrony.
2. Content marketing, w tym blog, to podstawowe narzędzie pozycjonowania
Nie należy zapominać o tym, że formy contentu są różne. Boże to być blog, film, prezentacja, infografika itp. Dla przeglądarek nadal jednak podstawowym, a do tego wdzięcznie pozycjonującym się „produktem” jest słowo pisane. Właśnie dlatego zainwestuj w jakościowy content marketing. Nie warto na tym oszczędzać – wielu „specjalistów” biorących grosze od każdego zdania, czy wręcz znaku, ma ograniczoną wiedzę i bardzo nikłe umiejętności. Profesjonaliści najczęściej mają swoje stawki i potrafią pisać w co najmniej jednym języku obcym. Na czymś tak podstawowym jak content nie warto oszczędzać.
3. Im mniej, tym lepiej
Paradoksalne, ale prawdziwe. Dla robotów Google, które stale przeszukują Internet w poszukiwaniu wartościowych treści lepiej jest, jeśli struktura twojej strony jest możliwie „płaska”. Im więcej folderów w strukturze, tym gorzej Google sobie z nimi radzi i tym potencjalnie niżej zalinkowana (wyświetlona w wynikach wyszukiwania) będzie Twoja strona. Przekładając to na praktykę: jeśli masz firmowego bloga, to zbuduj jego sluga (czyli adres www) w taki sposób: firmaabc.pl/blog. Proste i łatwe dla Google. Struktura pod tytułem: firmaabc.pl/cokolwiek/blog tutaj nie zadziała.
4. Najpierw domena, potem blog
Wiele firm popełnia też błąd z następującym adresem sluga: blog.firmaabc.pl. Tego też nie warto robić. Adres bloga i każdej innej zakładki strony, landing page i czegokolwiek innego, podajemy zawsze po slashu, czyli znaku „/”. W przeciwnym wypadku – tak, zgadłeś – Google gorzej odczyta taką stronę i wyświetli ją niżej dla użytkownika. Bardzo często nawet poza pierwszą stroną wyszukiwania, a to naturalnie znaczy „śmierć”, czyli brak odwiedzin na twojej stronie.
5. Słowa kluczowe to pomoc, nie biblia
Bardzo często spotykam się z podejściem, w którym słowa kluczowe traktowane są przez managerów z absolutnym nabożeństwem. Czytaj – uzyskany od agencji zestaw powinien się ich zdaniem pojawiać jak najczęściej, bo przecież za to płacą. I agencji (za znalezienie i dobranie słów kluczowych) i copywriterowi (za ich umieszczenie w tekście). Otóż nie. Przesadna saturacja, czyli nasycenie słowami kluczowymi dowolnego elementu na stronie (blog, podstrona, metaopis, sług) odrzuci użytkownika. Pamiętajmy, że content nie jest tworzony dla robotów i Google, lecz dla użytkownika. Content nie jest tworzony po to, aby spełnić zachcianki algorytmu Google, ale żeby użytkownik znalazł tam praktyczne rozwiązanie swojego problemu. Znalazł odpowiedź, wyedukował się na temat produktu. Do tego słowa kluczowe są niezbędne, ale miejscami ich nieumiejętne użycie tak mocno razi, że użytkownik opuszcza stronę szybciej, niż doczyta do końca tekstu. Efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego.
6. Tytuł to podstawa
I dotyczy to wszystkiego – od tytułu wpisu na bloga, po najmniej istotną podstronę na twojej witrynie. Użytkownik powinien być przekonany, że trafił we właściwe miejsce. Po samej lekturze tytułu. To pierwsza ważna sprawa, absolutnie kluczowa, aby przeszedł dalej. Po drugie, tytuł musi być atrakcyjny (temat-rzeka, konstruowanie chwytliwych tytułów to skomplikowana sztuka). Po trzecie, musi zawierać jakieś słowo, a nawet frazę kluczową. Po czwarte często najtrudniejsze do zaakceptowania dla managera – musi być naturalny. Czasami pojawiają się naciski managerów podobne do tych związanych z nasyceniem materiału słowami kluczowymi – płacę, więc tytuł ma przyciągać. Tak, ale musi być naturalny.
7. Naturalnie>sztucznie
I tutaj dochodzimy do kolejnej ważnej sprawy. Odpowiednie szafowanie słowami i frazami kluczowymi to sztuka. Użytkownik lepiej przyjmuje zdania, w których słowa kluczowe wpasowane są w akapity możliwie jak najbardziej naturalnie. Nikomu nie spodoba się raczej zdanie „Buty
męskie bieganie na lato 44 rozmiar”. Ludzie mogą szukać butów męskich, ale na pewno nie przełkną tak skonstruowanego zdania.
8. Głupio czasami>mądrze
Sztuka pisania „pod SEO” polega też na tym, aby używać fraz w taki sposób, który jest autentycznie wyszukiwany przez ludzi. To gwarantuje, że nasz komunikat dotrze do ludzi w takiej formie, jakiego sobie życzą (czytaj: jaki wyszukują). Użytkownik Internetu nie musi pisać nienaganną polszczyzną, może się spieszyć i pisać niedokładnie. To nie znaczy, że pozycjonowane w tekście frazy muszą brzmieć tak koszmarnie, jak ww. przykład z butami. To znaczy, że jeśli z researchu SEO wyjdzie, że pewna fraza powinna brzmieć nieco mniej literacko niż nam się wydaje, to warto się do tego dostosować. Owszem, piszemy dla ludzi, ale to roboty Google znajdują nasze treści.
9. Metaopis twoim przyjacielem jest
Metaopis, czyli krótki tekst wyświetlany w wynikach wyszukiwania poniżej adresu strony www, też jest istotny. Tutaj mamy około 156 znaków na to, aby zainteresować użytkownika. Jeśli tytuł jest źle skonstruowany, metaopis powinien uratować sytuację.
10. SEO to nie tylko twoja strona
To także media społecznościowe. Warto promować content na kanałach social media – własnych
i zaprzyjaźnionych. Tworzyć tak zwany linkbuilding, czyli doprowadzać użytkownika do treści, których szuka. To także pozytywnie wpływa na wyniki wyszukiwania w Google.
Jakość to wiedza + skuteczność
Pamiętajmy, że działania SEO to nie jest działanie przynoszące korzyści po tygodniu, miesiącu, ani nawet kwartale. Pierwsze pożądane pojawiają się po pół roku, często nawet później. Wszystko tak naprawdę zależy od branży, stopnia wyzwania z jakim musi się zmierzyć osoba przygotowująca działania SEO oraz sam copywriter.
Im cięższa branża i większa konkurencja, tym – czasami – dłużej trzeba czekać na rezultaty. Kluczowy jest tu dobór fachowców. W marketingu pracuję od 20 lat. Współpracuję też z agencją SEO, która znalazła się, jako jedyna w swojej kategorii, na prestiżowej liście najszybciej rozwijających się firm technologicznych w Europie Centralnej. Oferujemy
więcej niż „groszowi specjaliści”.
Autor zajmuje się brandingiem, marketingiem, skalowaniem firm, optymalizacją procesów i contentem. Tworzy i rozwija marki, buduje wizerunek i komunikację. Podchodzi holistycznie do sprzedaży, marketingu, public relations, human resources i employer branding. W pracy opiera się na Customer-centric Selling i Design Thinking. Ekspert ekonomii wartości, mającej realne przełożenie na zyski firmy, jej wizerunek oraz relacje z partnerami i pracownikami. Autor kilku książek, pierwszą napisał na zamówienie jeszcze na studiach. Na co dzień pisze na blogu www.scislak.com