Po pierwsze, nowo powstałe przedsiębiorstwo musi przetrwać. A to nie jest wcale takie proste. W latach 2017–2018 pierwszy rok działalności przetrwało około 66 proc. przedsiębiorstw, przy czym te jednoosobowe okazały się silniejsze. Przetrwało ich bowiem ponad 70 proc., osób prawnych zaś – około 62 proc.
W kolejnych latach wartość wskaźnika przeżywalności rośnie, ale nigdy nie osiąga 100 proc. Nawet liczące 100 lat przedsiębiorstwo czy świetnie funkcjonujący hegemon (jak kiedyś Nokia czy Kodak) może upaść. Trzeba też zauważyć, że powyższe dane dotyczą okresu hossy. Obecnie – w czasie kryzysu – specjaliści szacują, że w najgorszym przypadku najbliższego roku może nie przetrwać około połowa małych podmiotów. Na pewno nie przetrwa też część średnich i dużych przedsiębiorstw.
Kluczowe pytania
Ja zadaję pytanie: „Co jest potrzebne, aby twoje przedsiębiorstwo przetrwało?”. Natomiast Jerzy pyta przedsiębiorców: „Czy umiałbyś pilotować helikopter?”. Odbywając rozmowy z przedsiębiorcami, zauważyliśmy, że postawienie tego rodzaju pytań najpierw wprawia ich
w zdumienie. Część odpowiada na drugie pytanie: „Tak, oczywiście!”. Zadajemy więc kolejne: „Skąd masz niezbędne kompetencje?”. Wtedy pada odpowiedź: „Nie mam”.
Wówczas zadajemy pytanie, o którym pisaliśmy w pierwszym artykule z tego cyklu: „Po co prowadzisz firmę?”. Odpowiedzi na nie oraz na pytania dodatkowe pokazują zwykle brak strategii. Co gorsza, często brakuje też planu na pierwsze 2-3 lata działalności. Przedsiębiorcy często nie mają wizji określającej, do czego finalnie dążą jako przedsiębiorcy, nie wiedzą też, w jaki sposób doprowadzą do jej spełnienia ani jakie będą etapy pośrednie budowania ich biznesu. Nie mają planu, jak przetrwać pierwsze 2–3 lata. Każdy powinien bowiem wiedzieć, jak osiągnąć płynność finansową i ją utrzymać (jeśli nie masz płynności – upadasz), jak osiągnąć zyskowność i punkt zwrotu z kapitału, a na koniec, w jakim kierunku i w jaki sposób rozwijać biznes (o czym będziemy pisać w drugiej części tego artykułu).
Firma jako helikopter
W dyskusjach z klientami Jerzy często używa porównania, że firma jest dla przedsiębiorcy jak helikopter. To dobra metafora. Mieć helikopter i umieć go pilotować to dwie różne sprawy. Zapewne nieraz widzieliście na filmach wnętrze helikoptera i kokpit pilota. Jest tam cała masa zegarów i czujników. Tak samo wygląda każda firma. Aby móc pilotować helikopter, trzeba najpierw nabyć odpowiednią wiedzę, wyrobić właściwe odruchy, nabyć mnóstwo umiejętności. Wymaga to też trochę talentu. Cały proces nauki latania jest mocno złożony i wymaga ogromnej wiedzy i praktyki.
Do tego musimy przestrzegać odpowiednich procedur, na przykład wszystko sprawdzić, przygotować, zaplanować lot, wzbić się w powietrze, a potem świadomie panować nad tym lotem. Na koniec trzeba umieć bezpiecznie wylądować. Można to więc nazwać sztuką latania. W podobny sposób można patrzeć na prowadzenie biznesu. Jak pisaliśmy w poprzednim artykule, prowadzenie przedsiębiorstwa wymaga bardzo wielu umiejętności, kompetencji i przestrzegania procedur.
Niestety główny problem polega na tym, że wielu przedsiębiorców nie postrzega tego w ten sposób, próbując świadomie lub nieświadomie wszystko maksymalnie uprościć.
Wysokie loty
Wielu przedsiębiorców skupia się na swoim produkcie lub usłudze. To fundament. Zauważyliśmy jednak, że już z tym są problemy. Niektórzy myślą na przykład, że sprzedaż to nic trudnego. Skoro sprzedali kiedyś samochód, to mogą prowadzić firmę handlującą autami, a jeśli potrafią murować, to mogą zostać deweloperami. Niestety helikopter i biznes wymagają większych umiejętności. Nieznajomość funkcjonowania prawa w życiu gospodarczym lub zasad podatkowych, które nakłada na nas dany system (rząd), jest jak nieznajomość procedur lotu i zasad pilotażu. Tu nie ma dróg na skróty. Działalność gospodarcza wymaga od nas bycia osobami przedsiębiorczymi, a więc radzącymi sobie z wieloma złożonymi wyzwaniami i procesami, jakie będzie stawiał przed nami rynek.
To po naszej stronie będzie między innymi planowanie, na czym i w jaki sposób będziemy zarabiać (wybór produktu lub usługi). Po naszej stronie będzie też analiza konkurencji, byśmy nie zajmowali się czymś, co już jest na rynku dostarczane za niższą stawkę, a jeśli nawet dostrzegliśmy, że możemy zrobić to samo lepiej i na przykład taniej, to na koniec musi to zostać dokładnie policzone i ujęte w ramy jakiejś podstawowej symulacji, czyli elementu biznesplanu.
Kluczowe pytanie jest zawsze takie samo: „Czy umiesz i chcesz się uczyć, czy też ciężko ci to przychodzi?”. Każdy z nas jest inny: jedni są mistrzami dochodzenia do wiedzy, inni mają swoje mocne strony na przykład w wykonawstwie. Ważne jest, by przy podejmowaniu decyzji o „nauce latania helikopterem”, a więc o prowadzeniu firmy, znać złożoność tego procesu. Następnym krokiem po zdobyciu podstawowej wiedzy będzie nauka latania, która realizuje się poprzez odbywanie praktyki i ćwiczenia.
Ktoś jak zwykle zapyta, czy jest inne rozwiązanie. Odpowiedź brzmi: „Tak”. Jeżeli dostaliśmy helikopter lub go sobie kupiliśmy, a nie umiemy go pilotować i nie chcemy się tego uczyć, możemy wynająć pilota i płacić mu za to, że będzie do naszej dyspozycji. Tak samo jeżeli mamy przedsiębiorstwo, możemy wynająć lub zatrudnić ekspertów.
Niestety większość przedsiębiorców próbuje latać samodzielnie. Czasami nawet uda im się wystartować i wzbić całkiem wysoko. Jeśli jednak nie uczą się lub nie korzystają z profesjonalnej pomocy, wcześniej czy później spadają. Ich firmy ponoszą porażkę, a właściciele wpadają w kłopoty podczas prowadzenia działalności. Jest to znak, że zbyt pobieżnie poznali proces latania i ze zbyt dużą nonszalancją podeszli do zadania pilotowania swojego statku powietrznego.
Reasumując, aby przetrwać, a potem się rozwijać, trzeba pamiętać o kompetencjach, które opisaliśmy w poprzednim artykule. Są one konieczne, aby najpierw osiągnąć płynność finansową, a potem wypracować zysk. W przeciwnym
wypadku może się to zakończyć ogłoszeniem upadłości lub likwidacją firmy.
Jerzy Kossakowski, prezes zarządu, Firma Bez Problemu sp. z o.o.
Paweł Bronisław Ludwiczak, radca prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Paweł Ludwiczak