Przez osiem lat istnienia auto nie zrobiło rewolucji na naszym rynku, ale też nie można powiedzieć, że nie zaistniało na dobre w świadomości polskich kierowców.
Charakterystyczna sylwetka Yeti jeszcze przez lata będzie spotykana na naszych drogach, a to choćby dlatego, że Yeti zyskał miano auta bezawaryjnego i bezpiecznego. Szczęśliwi posiadacze Skody Yeti niechętnie zatem będą się jej pozbywać, a koneserzy docenią jej wartość rynkową, która trzyma się na stosunkowo wysokim poziomie.
Wygoda to najważniejsza cecha Yeti – ten rodzinny crossover został stworzony do podróżowania – zadbano zatem o wygodne fotele i przestrzeń dla każdego pasażera. Wymiary Skody Yeti to:
- długość – 4 222 mm
- szerokość – 1 793 mm
- wysokość w zależności od wersji silnika: 1 671, 1 679 lub 1 691 mm
- rozstaw osi – 2 578 mm.
Yeti pomieści pięć osób (i każda z nich podróżować będzie naprawdę komfortowo) oraz od 405 do 1 760 litrów bagażu.
Masa własna samochodu to 1 245 – 1 585 kg, a ładowność 620 kg.
A jak osiągi? Testowany Yeti miał pod maską turbodoładowany benzynowy silnik o pojemności 1.4 litra. Moc 125 KM i maksymalny moment obrotowy 200 Nm dawał przyspieszenie do setki w 9.9 s i rozpędzał się do 187 km/h. Może nie powalająco, ale na tyle dobrze, aby bezpieczne wyprzedzać i unikać nagłych przeszkód.
Silnik 1.4 TSI jest bardzo oszczędny. Na łącznej trasie 450 km, przejechanej ze średnią prędkością 85 km/h, Yeti spalił 6,2 litry. Podczas miejskiej jazdy spalanie dość szybko skoczyło do 7.6 litrów, co też nie jest złym wynikiem. Tankując zatem do pełna, czyli 55 litrów, nie trzeba martwić się, czy trafimy na stację benzynową.
W ocenie osoby, która do Yeti przesiadła się z Audi A5, auto wypadło znakomicie. Zwróciła uwagę na intuicyjność i łatwość prowadzenia, komfort jazdy i przestrzeń wewnątrz. I to prawda. Skoda Yeti trzyma się drogi – nawet przy wyższych prędkościach czuć dobrą przyczepność.
Wygodne fotele – umieszczone dość wysoko, dzięki czemu widoczność jest bardzo dobra – zapewniają komfort nawet w długiej podróży. Jedynym minusem jest nie do końca dobrze wyciszona kabina. Przy prędkości powyżej 130 km/h robi się dość głośno. Jakość materiałów jest dobra, co widać nawet w dbałości o detale, jak przeszycia, czy spasowanie plastikowych elementów.Wysoki prześwit umożliwia jazdę w terenie. Yeti daje radę, mimo że rzuca i trzęsie, pasażerowie nie wysiądą w niego, jak z rollercoastera. W centralnej części kokpitu jest 6.5-calowy, wygodny w obsłudze ekran dotykowy. Nie krzyczy kolorami, ani świecącymi przyciskami. Jedynym szaleństwem są błyszczące, chromowane elementy okalające ekran i pokrętła.Wnętrze jest bardzo niemieckie, volkswagenowe. Skoda Yeti może być zatem dobrą alternatywą dla tych, którzy lubią elegancki ascetyzm Volkswagena, ale dysponują chudszym portfelem.
We wnętrzu panuje porządek i harmonia. A obsługa funkcji samochodu jest intuicyjna i wygodna. Na tle konkurencji, jaką według Wikipedii stanowią dla Yeti Kia Soul, Suzuki SX4, Peugeota 2008 i Suzuki Grand Vitara, Czech może pochwalić się podium jeśli chodzi o popularność, mimo że w bogatszym wyposażeniu jest dużo droższe od przeciwników. To ostatnia szansa, by kupić Skodę Yeti. Warto się nad tym zastanowić, bo to naprawdę fajne rodzinne auto.