Ogłoszenie upadłości firmy, szczególnie takiej, która posiada setki dostawców, jest w istocie dopiero początkiem skomplikowanych problemów, z jakimi przyjdzie zmierzyć się firmie i jej kontrahentom. Odzyskiwanie należności od podmiotu, który zbankrutował to nie lada wyzwanie. Tym cenniejsza jest jak najwcześniej pozyskana wiedza na temat problemów finansowych firmy, którą zaopatrujemy. Okazuje się, że taką wiedzę – dużo wcześniej niż opinia publiczna – mogą mieć firmy windykacyjne.
Upadek zaczyna się od niezapłaconych faktur
Zator płatniczy jest dla każdej branży uciążliwy, ale także to dość naturalne zjawisko. Idealną sytuacją byłoby, gdyby wszyscy kontrahenci płacili zaraz po dostarczeniu im towaru czy wykonaniu usług lub zgodnie z terminem płatności. Praktyka bywa jednak taka, że płatności spływają ze sporym opóźnieniem. Przedsiębiorcy na ogół radzą sobie z tym zjawiskiem, jednak problem zaczyna się, kiedy data regulacji faktury mija, a pieniądze nadal nie spływają. Kiedy taka sytuacja pojawia się jednocześnie ze strony kilku podmiotów, z którymi współpracujemy, to stabilność finansowa firmy zaczyna być niepewna. Bez zapasowych środków trudno bowiem dalej pracować.
Eskalacją problemów jest sytuacja, kiedy kilku przedsiębiorców jednocześnie usiłuje odzyskać należności od jednego kontrahenta. Tak bywa w przypadku, gdy dostawcami są mali wytwórcy lub usługodawcy, a niewypłacalnym przedsiębiorcą marka sieciowa. To bez wątpienia sygnał dla innych małych wytwórców, jednak wciąż nierozwiązany problem dla dotychczasowych kontrahentów.
Firmowe kolosy na glinianych nogach
Historia zna przypadki spektakularnych upadków marek, które wydawały się silne i rozwojowe. W 2008 roku światem finansowym, a w konsekwencji także gospodarką międzynarodową zatrzęsła wiadomość o upadku amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers. To co działo się wtedy na giełdach do dziś jest tematem gorących dyskusji ekonomistów. Na polskim podwórku także nie brakuje przykładów głośnych upadków.
Zawsze szeroko komentowane w mediach są bankructwa biur podróży, które nieodłącznie wiążą się z pozostawionymi za granicą obywatelami i trudnościami ze sprowadzeniem ich z powrotem. Właśnie w ten sposób swoją działalność zakończyło biuro podróży El Greco, Orbis Travel czy głośna w 2015 roku upadłość firmy Alfa Star, której sprawy sądowe toczą się do dziś. W 2015 z kolei opinię publiczną zajmował upadek znanego producenta bielizny – firmy Atlantic.
W przypadkach upadłości dużych firm media zwykle zajmują się poszkodowanymi klientami lub zwolnionymi pracownikami. Milczy się za to o kontrahentach, którzy w sytuacji ogłoszenia upadłości pozostają z problemem nieuregulowanych faktur za wyświadczone usługi lub towary. Oczywiście jest jeszcze szansa na przynajmniej częściowe odzyskanie należności, ale to droga długa i niełatwa.
Ostanie miesiące pod względem tematu upadłości w Polsce należą do sieci sklepów Małpka Express. Firma początkowo informowała o swoich planach naprawczych, jednak otwarte przez Sąd 31 stycznia przyspieszone postępowanie układowe rozwiało wątpliwości co do sytuacji spółki. W związku z postępowaniem układowym Małpka przez wiele miesięcy może nie płacić swoich długów – obowiązek ten wróci dopiero po zatwierdzeniu układu. Tym samym wierzyciele marki pozostają w zawieszeniu, a dla wielu ta sytuacja może okazać się gwoździem do biznesowej trumny.
Kontrola podstawą dobrego interesu
Czy przedsiębiorcy mogą uniknąć podobnych kłopotów? Jednym ze sposobów może być skorzystanie z giełdy długów, jako środka do weryfikacji wypłacalności kontrahenta. Gdyby kontrahenci Małpki skorzystali z tego rozwiązania, to być może skala długu firmy byłaby mniejsza, bo kolejni podwykonawcy ostrożniej wchodziłyby we współpracę z tą siecią. Jeśli firma figuruje w takim rejestrze jako niewypłacalna, to jest to sygnał do zachowania ostrożności. Obecność potencjalnego kontrahenta na giełdzie długów to ostrzeżenie, którego nie należy bagatelizować.
W każdym przypadku warto sprawdzać firmy, z którymi planujemy nawiązać współpracę, aby w przyszłości uniknąć problemów finansowych i nie zasilić szeregów przedsiębiorców, którzy podupadają ze względu na nierzetelnych kontrahentów.