Konsumpcjonizm, uleganie wpływowi, impulsywne zakupy - różnie można nazywać to zjawisko, ale efekt jest zawsze taki sam - mniej pieniędzy i żal. Według naukowców rozrzutność spowodowana jest przede wszystkim nieumiejętnością planowania wydatków oraz brakiem rozwagi w podejmowaniu decyzji zakupowych. Jak pod tymi względami wypadają Polacy? Z jednej strony, jak donoszą media, ponad 80 procent z nas uważa się za odpowiedzialnych, co dla większości jest jednoznaczne z umiejętnością utrzymania finansowej dyscypliny. Z drugiej, co trzeci z nas przyznaje, że nie planuje domowego budżetu - a to może mieć nieprzyjemne konsekwencje.
- W świecie, w którym wszystko jest na wyciągnięcie ręki łatwo się zapomnieć – mówi Jarosław Czulak, Dyrektor Działu Marketingu Profi Credit Polska. - Brak kontroli nad finansami i nieracjonalne zakupy mogą prowadzić do problemów z uregulowaniem comiesięcznych opłat, takich jak czynsz, rachunki za gaz, prąd czy rozmowy telefoniczne. Według danych BIG InfoMonitor na koniec pierwszego kwartału 2017 roku niemal 2,5 mln Polaków miało długi powyżej 200 złotych przeterminowane o ponad 60 dni. Pod koniec marca bieżącego roku zalegaliśmy łącznie ze spłatą 55,66 mld złotych - dodaje Czulak.
Jak wynika z raportu „Dojrzałość finansowa Polaków 2017” aż 65 procent z nas przyznaje, że w ciągu ostatniego roku zakupiło coś, czego nie potrzebowało. Nikogo nie powinny dziwić takie dane - ulec promocji w sklepie czy chwilowej zachciance nie jest trudno. Nasza rozrzutność nie ogranicza się jednak wyłącznie do drobnych wydatków. Zdarza się nam również dokonywać impulsywnych zakupów za wyższe kwoty. Z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że co trzeci z nas ma na sumieniu spontaniczne zakupy za co najmniej tysiąc złotych, o których wolałaby nie pamiętać. To niepokojące, bo właśnie takie wydatki niemal z definicji powinny być dobrze przemyślane.
Kobiety najczęściej tracą głowę dla ubrań, butów, biżuterii i kosmetyków, a panowie łatwo ulegają pokusie zakupu nowego sprzętu elektronicznego - smartfona, tabletu czy notebooka. Jak wynika z badania „Uzależnienia i ich konsekwencje” niemal jedna trzecia Polaków w ciągu ostatnich dwóch lat kupiła coś, czego nie potrzebowało tylko po to, by poprawić sobie samopoczucie. To paradoks, bo po chwilowym „wyżu” przychodzą zwykle wyrzuty sumienia i wstyd, które - niestety - często prowadzą do tego, że nadwyrężamy zaufanie innych. Według danych BIG InfoMonitor ponad 40 procent z nas ukrywa wydatki przed swoim partnerem. - Chcemy by najbliżsi mieli o nas jak najlepsze zdanie, dlatego wolimy nie wtajemniczać ich w nasze finansowe chwile słabości. Nie tędy droga - kłamstwo ma krótkie nogi, a zaufanie bardzo ciężko odbudować – ostrzega Czulak.
Jak radzić sobie z rozrzutnością? W sieci roi się od praktycznych porad jak uniknąć nadprogramowych wydatków - istnieje również wiele programów czy aplikacji, które mają za zadanie ułatwić, a może przede wszystkim umilić, nam śledzenie naszych finansów i kontrolowanie budżetu. Wszystko bardzo przydatne, ale zda się na nic bez rozwagi, która pomoże uniknąć impulsywnych zakupów, które byłyby powodem późniejszego żalu. Pamiętajmy również, że co dwie głowy to nie jedna i konsultować wydatki z najbliższymi. Warto także podkreślić, że gdy zaczniemy panować nad domowym budżetem na naszym koncie zostawać będzie coraz więcej pieniędzy na realizację marzeń i planów - wyjazd na upragnione wakacje to chyba dobra motywacja do przystopowania z rozrzutnością?