Citroen Jumpy to jedna z wielu propozycji aut dostawczych. Testowany model to wersja Van, z trzema miejscami z przodu. Ale rodzinom z dziećmi polecam wersję kombi, która pomieści dziewięć osób i ich sporych rozmiarów bagaż.
Dostawczaki paradoksalnie prowadzi się łatwiej, a często też przyjemniej niż osobówki. Ogromną zaletą dużych aut jest pozycja za kierownicą – kierowca siedzi wysoko i ma świetną widoczność. W połączeniu z kamerą cofania wyświetlającą obraz 180° na 7-calowym ekranie dotykowym, prowadzenie Jumpy'ego jest jeszcze bezpieczniejsze. Ciekawostką jest także system powiększania obrazu, kiedy auto zbliża się do przeszkody, aby precyzyjnie ukazać dystans je dzielący.
Citroen Jumpy Van to sprytne auto. Zapewnia bezstresowe i wygodne prowadzenie i użytkowanie, m.in. za sprawą dostępu bezkluczykowego czy bocznych drzwi hands-free. No właśnie. Masz zajęte ręce?
Korzystając z opcjonalnej funkcji hands-free, otworzysz i zamkniesz drzwi boczne nie dotykając ich. To nietypowa możliwość w tym segmencie. Po przesunięciu stopy pod jednym z rogów tylnego zderzaka, drzwi otworzą się automatycznie po tej stronie. W ten sam sposób zamkniesz drzwi i cały pojazd. To pomocne przy załadunku i rozładunku auta.
Nowy Citroën Jumpy zapewnia komfortową podróż – doskonale tłumi nierówności i zapewnia precyzję prowadzenie.
Sylwetka Jumpy'ego jest ciekawa i nowoczesna. To nie jest kolejny kanciasty, kwadratowy dostawczak. Kształty są płynne, a sylwetka opływowa.
Ciekawy jest zwłaszcza przód – mocno charakterystyczny dla Citroena: ogromny znak marki na całej szerokości maski i opływowe lampy.
Konstrukcja Jumpy'ego umożliwia optymalną funkcjonalność, praktyczność i łatwość użytkowania. W nowej generacji modelu wykorzystano zmodyfikowaną platformę Citroëna C4 Picasso. Uzyskano maksymalną ładowność do 1400 kg i pojemność 6,6 m3. Model jest dostępny w dwóch rozstawach osi: 2,92 m i 3,27 m, oraz w dwóch długościach części tylnej: 0,8 m i 1,15 m. Przestrzeń ładunkowa, w zależności od potrzeb, może być wykończona surowym lub powlekanym drewnem, antypoślizgowym, wodoodpornym i łatwym do czyszczenia. Dostępne są też zestawy chroniące elementy wnętrza, m.in. zabezpieczające podłogę, ścianki boczne i nadkola.
System Moduwork zapewnia dodatkową przestrzeń ładunkową na płaskiej podłodze dzięki podziałowi przestrzeni i składanemu siedzeniu pasażera. Funkcja pozwala przewozić przedmioty dłuższe o 1,16 m (do 4 m w wersji XL). Moduwork zawiera też siatkę oddzielającą kierowcę od przewożonego ładunku. Kabina Jumpy'ego może też służyć jako mobilne biuro: centralny podłokietnik to biurko wyposażone w elastyczną taśmę zabezpieczającą przedmioty przed upadkiem.
Kabina Nowego Citroëna Jumpy jest wypełniona schowkami, m.in. schowkiem na rękawiczki, dużym schowkiem pod siedzeniem pasażera, w którym zmieścimy buty i kask, czy uchwyty na kubki na desce rozdzielczej, półka podsufitowa i kieszenie w drzwiach, w których zmieścimy 1,5-litrowe butelki.
Wnętrze nie rozpieszcza. Dominuje plastik, ale wysokiej jakości. Nie ma się jednak czemu dziwić. Wszak Jumpy służy głównie do pracy. Nie sposób sobie wyobrazić, aby codziennie czyścić skórzaną tapicerkę. Zresztą dzieci też potrafią pozostawić trwałe ślady na obiciach drzwi i siedzeń. Tu przynajmniej nie będziemy płakać nad rozlaną colą, czy rozpuszczonymi i wsmarowanymi w materiał lodami. Szarość deski rozdzielczej rozjaśnia duży, 7-calowy ekran dotykowy. Króluje prostota, harmonia i ergonomiczność. Jumpy oferowany jest z silnikami diesla z rodziny Euro 6 BlueHDi.
Zakup dostawczaka to niestety niemały wydatek. Ceny Citroena Jumpy Van zaczynają się od 97 170 zł. Sporo, ale to auto przecież może na siebie zarabiać i tak należy traktować zakup dostawczaka – jako inwestycję, z której zwrotu należy oczekiwać.
