Dla porównania, w USA rok temu 27 proc. organizacji zdecydowało się na wdrożenie systemu wspierającego zarządzanie w chmurze obliczeniowej, co oznacza wzrost o 16 proc. rok do roku.
Czego obawiają się polskie firmy. Czy cloud computing stanie się u nas tak popularny, jak na Zachodzie?
Haigh’s Chocolate to rodzinna australijska firma specjalizująca się w produkcji czekolady. Zatrudnia ponad 500 osób i kontroluje nie tylko cały proces produkcji, ale także dystrybucji i sprzedaży. Nie tylko to wyróżnia Haigh’s Chocolate. To jedna z pierwszych firm w branży spożywczej, które zdecydowały się na wdrożenie systemu wspierającego zarządzanie dostarczanego w chmurze obliczeniowej. Chociaż na tamtejszym rynku brakowało przykładów implementacji takich rozwiązań i dla firmy ERP w chmurze był pewnym poligonem doświadczalnym, to dziś producent absolutnie nie żałuje swojego wyboru.
– Decyzja o przejściu do chmury była jedną z najlepszych jakie podjęliśmy. Uwolniła nam mnóstwo zasobów, dzięki czemu możemy się skoncentrować na rozwijaniu naszych kluczowych kompetencji, czyli na produkcji i sprzedaży czekolady – przekonuje Simon Haigh, zarządzający Haigh’s Chocolate. – Dziś nie zadajemy sobie pytania „czy technologia będzie działać”?, tylko: „jak produkować najlepszą czekoladę” – dodaje Haigh.
Firm takich jak Haigh’s Chocolate jest coraz więcej. Według raportu firmy Panorama Consulting, systemy ERP w chmurze wdrożyło już 27 proc. amerykańskich przedsiębiorstw, co oznacza 16 proc. wzrost rdr. Nie inaczej jest w Europie.
Jak szacuje IDC, do 2020 r. już co najmniej 45 proc. oprogramowania oraz infrastruktury informatycznej w europejskich przedsiębiorstwach będzie dostarczane w modelu chmurowym. Tym samym, w 2020 inwestycje w rozwiązania chmurowe będą stanowiły 20 proc. wydatków
na infrastrukturę IT i 25 proc. wydatków przeznaczanych na zakup oprogramowania, usług i sprzętu. Jak na tym tle wygląda Polska?
Strach hamulcem rozwoju
Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego rysują mało optymistyczny obraz rodzimego rynku. Na korzystanie z usług w chmurze zdecydowało się 8 proc. przedsiębiorstw. Jeśli weźmiemy pod lupę jedynie sektor przetwórstwa przemysłowego sytuacja, wygląda jeszcze gorzej. Z cloud computingu zdecydowało się skorzystać tylko 7 proc. firm. Mimo że za usługami świadczonymi w chmurze przemawia wiele korzyści, przed korzystaniem z nich przedsiębiorców powstrzymuje przede wszystkim brak wiedzy (aż 40 proc. wskazań) i strach. Aż 36 proc. polskich firm decyzję o niekorzystaniu z chmury uzasadnia obawami związanymi z bezpieczeństwem. Podobna liczba respondentów za przyczynę podała niepewność co do lokalizacji przechowywania danych, a 31 proc. ankietowanych zwróciło uwagę
na wątpliwości dotyczące kwestii prawnych, jurysdykcji i mechanizmów rozstrzygania sporów.
Poza obawą o dostęp do Internetu i bezpieczeństwo danych, decydentów przed skorzystaniem z cloud computingu powstrzymuje lęk przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi. Wynika on z braku stosownych przepisów, które jasno określiłyby dozwolone praktyki i normy, które powinny być spełnione. Dlaczego tak wiele firm czeka na „early adopterów”. Jak wskazał jeden z szefów IT reprezentujący instytucję finansową: „Jedyne, czego potrzebujemy to bank, któóry pierwszy przeniesie się do chmury i nie zostanie ukarany za to przez regulatora. Jeśli tak się stanie, uruchomi to lawinę migracji do modelu usługowego.” W branży produkcyjnej jest podobnie.
Wbrew pozorom, polski rynek nie różni się pod tym względem od bardziej rozwiniętych rynków Ameryki Północnej czy Europy Zachodniej. Wszędzie kwestie bezpieczeństwa, prywatności i regulacji prawnych są istotnym ograniczeniem we wdrażaniu chmury. Także w przemyśle istnieje potrzeba zagwarantowania 100 proc. dostępności infrastruktury i aplikacji IT, bo jakiekolwiek przerwy na linii produkcyjnej są niedopuszczalne i grożą dużymi stratami. To istotne obawy, choć jak pokazuje doświadczenie, nieuzasadnione.
Dobrym przykładem jest ELHI Polymer Moulding, holenderski dostawca plastikowych komponentów dla branży motoryzacyjnej, elektronicznej i medycznej. Jako jeden z atutów systemu ERP w chmurze firma uznała obniżenie ryzyka finansowego i informatycznego. Nic dziwnego, doświadczenia pokazują, że wątpliwości odnośnie bezpieczeństwa często są wymówką służącą temu, by utrzymywać infrastrukturę IT w modelu tradycyjnym. Okazuje się, że poziom bezpieczeństwa oferowany przez dostawców rozwiązań cloudowych nie tylko nie odbiega od tego w firmach, ale bywa wyższy.
Producenci o chmurze
Przedsiębiorstwa, które podjęły decyzję o wyborze systemu ERP w modelu usługowym, zwracają uwagę na szereg korzyści wynikających z implementacji tego rozwiązania.
Do najczęściej wymienianych należy szybki czas udostępnienia aplikacji a także znacząco niższe koszty początkowe w porównaniu do modelu on premise. Ten pierwszy aspekt był kluczowy dla Plasan Carbon Composites, amerykańskiej firmy dostarczającej komponenty z włókna węglowego dla General Motors i Chryslera. Presja z ich strony na jak najszybsze rozpoczęcie produkcji była na tyle silna, że czas wdrożenia systemu decydował o powodzeniu projektu.
Firma zdecydowała się więc na wybór ERP w chmurze. System QAD Cloud ERP przy niewielkim poziomie modyfikacji udało się uruchomić w ciągu zaledwie trzech miesięcy.
Byłoby to niemożliwe w przypadku wdrożenia on-premise, gdzie projekty implementacji trwają po kilkanaście miesięcy a nawet dłużej. – Wiedzieliśmy, że nie chcemy inwestować pieniędzy, zasobów osobowych i czasu w rozwiązanie on premise. Chmurowy ERP był dla nas najlepszym rozwiązaniem – tłumaczy Philip Austin z firmy Plasan.
Solaftowi, producentowi filtrów przemysłowych, którego produkty sprzedawane są w Azji, Australii i obu Amerykach, system w chmurze pozwolił na zwiększenie efektywności we wszystkich obszarach, głównie w prognozowaniu i planowaniu.
Stało się tak m.in. dzięki całodobowemu dostępowi do spójnych, globalnych danych we wszystkich strefach czasowych. Optymalizacja gromadzenia i przepływu danych przełożyła się też na obsługę klienta: wskaźnik DIFOT (delivered-in-full-time) polepszył się o 10 proc.
W Polsce zaczyna się obecnie wymiana oprogramowania wspierającego zarządzanie, wdrożonego kilka i kilkanaście lat temu. ¦wiadomość menedżerów się zmienia, zatem część klientów będzie migrowała do chmury, choć daleki jestem od tezy, że za kilka lat większość firm produkcyjnych będzie korzystała z tego rozwiązania. Model chmurowy zapewne warto rozważyć, bo zmniejsza on nie tylko ryzyko inwestycyjne, ale też likwiduje konieczność opieki nad systemem, tworzenia kopii zapasowych i inwestycji w sprzęt. Uwolnienie IT od bieżącego zarządzania infrastrukturą powoduje, że informatycy mogą więcej czasu przeznaczyć na weryfikację oczekiwań biznesu i mapowanie ich w narzędziach IT. Chmura pomaga uniknąć kosztownych i niepotrzebnych modyfikacji. Według Panorama Consulting, średni koszt wdrożenia aplikacji wspierającej zarządzanie wyniósł w ubiegłym roku 3,8 mln dol.
Choć oznacza to spadek o ponad 15 proc. w porównaniu do 2014, to analitycy wskazują, że w 57 proc. przypadków przekroczono planowany budżet wdrożeniowy. Głównym powodami były szerszy niż planowano zakres wdrożenia, problemy organizacyjne i techniczne i niedoszacowanie liczby konsultantów. Warto też zwrócić uwagę na liczne modyfikacje systemu ERP. Zdecydowało się na nie aż 90 proc. badanych firm. Co więcej, w większości przypadków była one znaczące, a w 7 proc. zmieniły system o połowę. Nic więc dziwnego, że tak często przekroczono budżet.
Zdaniem ekspertów, przerabiania systemów ERP należy unikać za wszelką cenę, gdyż wydłuża to czas wdrożenia projektów, a koszt takich działań pochłania często prawie połowę budżetu. Praktyka pokazuje, że takie operacje nie zawsze są potrzebne. Obowiązuje tutaj zasada: im więcej oczekiwanych funkcjonalności będzie posiadał system w standardzie, tym mniej modyfikacji będzie trzeba wprowadzić.
Piotr Rojek
Dyrektor Zarządzający w DSR