Minęło raptem osiem lat, odkąd produkowany jest Hyundai i10 (podobnie zresztą jak jego dwaj bracia - Hyundai i20 i Hyundai i30). Przez ten czas na polskich drogach zrobiło się tłoczno od "i-dziesiątek, i-dwudziestek i i-trzydziestek". Polacy je pokochali i zdaje się zaprosili na stałe do swoich domów. Owa miłość bynajmniej nie jest ślepa. Przeciwnie, jest cała lista atutów Hyundaia, które przemawiają za jego wyborem.
Co ma do zaprezentowania rodzina Hyundaia? Zacznijmy od najmniejszego - Hyundaia i10.
Zgrabną sylwetkę i kilka fajnych drobiazgów
Trzeba przyznać, że i10 prezentuje się bardzo fajnie. To zgrabne autko, o spójnej linii nadwozia, wyróżniające się lekko usportowioną sylwetką - auto faktycznie wygląda na szersze i niższe niż konkurencji z tej samej klasy. Zgodnie z filozofią projektowania Hyundaia "Fluidic Sculpture", Hyundai i10 charakteryzują efektowne światła przednie, heksagonalny grill, typowa dla marki sześciokątna osłona chłodnicy i przednie światła przeciwmgielne ze światłami do jazdy dziennej LED.
Wnętrze typowo kobiece
Nie da się ukryć, że małe auta dedykowane są zwłaszcza kobietom. Większość pań - być może - istotnie wybiera małe, sympatyczne, kolorowe autka. i10 możemy symbolicznie dopasować do koloru torebki. Wnętrze jest delikatne, skromne, ale jednocześnie fantazyjne (szczególnie z uwagi na zaokrąglenia).
Maluch - nie taki mały
Auta z segmentu A do niedawna kojarzyły się z niepraktycznymi i ciasnymi maluchami. Małe mieszczuchy udowodniły jednak, że można nimi podróżować komfortowo i wygodnie nawet z kompletem pasażerów na pokładzie i to nie tylko w mieście, ale też w dłuższej podróży. Hyundai i10 jest zaskakująco pojemny i przestronny. Wymiary nadane mu przez producenta: długość - 3665 mm, szerokość - 1660 mm i wysokość 1500 mm, przy rozstawie osi 2385 mm, umożliwiają bezproblemowe zaparkowanie na ciasnych miejscach parkingowych i lawirowanie w zatłoczonym mieście. Z kolei we wnętrzu dały przestrzeń, której nie powstydziłoby się niejedno auto z segmentu B.
Przy komplecie pasażerów bagażnik staje się nieco za mały. 252 litry zmieszczą góra dwie walizki plus kilka drobiazgów. Dopiero gdy pozbędziemy się dwóch pasażerów z tyłu i złożymy siedzenie uzyskamy 1046-listrową przestrzeń. Nadal jednak przewiezienie dłuższych przedmiotów, jak roweru, staje się kłopotliwe.
Kto nie lubi poszaleć
Czy można zaszaleć z 4-cylindrowym, 1,2-litrowym silnikiem benzynowym, o mocy 87 KM (uzyskanych przy 6000 obr./min.)? Można. Chociaż przy wyższych prędkościach trzeba będzie mocniej ścisnąć kierownicę, odczujemy też silniejsze podmuchy wiatru. Co ciekawe, nie doskwierać nam z kolei będzie nadmierny hałas - i10 jest dość dobrze wyciszony.
Hyundai i10 z powyższym silnikiem (pasażerem i bagażami) osiąga prędkość ponad 160 km/h i wcale nie jest wówczas łasy na paliwo (spalanie utrzymuje się poniżej 6 l/100 km).
I mało, i dużo
Cena może okazać się kwestią zaporową. Za podstawową wersję, z okrojonym wyposażeniem przyjdzie nam zapłacić 37 800 zł. Ceny bogatszych wersji dochodzą już do 49 000 tys. zł. A zatem niemało. Konkurencyjny w tej cenie może okazać się choćby większy brat i10 - Hyundai i20, ale o nim innym razem.