Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Być albo nie być ... na rynku publicznym

Dodano: 14.09.2015 Czytane: 17

Dotychczasowi właściciele, sprzedając akcje własnej firmy, a więc dopuszczając do niej nowych właścicieli otrzymują w zamian kapitały niezbędne do dalszego jej rozwoju. O ile intencje sprzedających akcje są czyste, uzyskane pieniądze nie powinny być „przejadane” ale przeznaczone na dalszy rozwoju spółki. Pozyskiwanie kapitałów na giełdzie nie odbywa się jednak bezkosztowo. Trzeba przygotować się na pewne wydatki.

Dotychczasowi właściciele firmy, pragnący uzyskać dla niej status spółki publicznej muszą liczyć się ze stosunkowo poważnymi kosztami pozyskania kapitału. Zwłaszcza obecnie, kiedy rynek kapitałowy znajduje się od kilku miesięcy w stanie dekoniunktury, znalezienie potencjalnych inwestorów dla naszej firmy może być niełatwe.

A jednak warto. Rynek publiczny to, jak się wydaje, najlepszy sposób na rozwój firmy. Upublicznienie spółki poza doraźnym zastrzykiem kapitału na rozwój daje także korzyść medialną. Nazwa lub marka danej spółki pojawia się w informacjach prasowych, tabelach notowań giełdowych czy w analizach sporządzanych przez domy maklerskie czy firmy konsultingowe.

Koszty wprowadzenia

Trudno doszukiwać się prawidłowości jeżeli chodzi o udział kosztów w ogólnej wartości emisji spółki.

Najlepiej przedstawia to zaprezentowana tabela, w której przedstawiono przykłady emisji akcji, zakładaną wielkość pozyskanego kapitału, koszty związane z emisją oraz udział tych kosztów w ogólnej wartości emisji. Widać wyraźnie, że udział kosztów zamyka się w przedziale między 0,5 proc. a 7,8 proc. Tak duża rozbieżność wynika z wielu czynników. Najważniejszymi są:

  • Wartości planowanej emisji. Im emisja jest wyższa tym potencjalnie wyższy będzie koszt znalezienia chętnych do jej objęcia.
  • Aktualne i prognozowane wyniki. Lepsze wyniki finansowe spółki wpływają na większe zainteresowanie oferowanymi akcjami.
  • Koszty gwarantowania emisji. To pochodna dwóch powyższych punktów. Koszt ten jest nieobligatoryjny, wówczas emitent godzi się na ryzyko, że do emisji nie dojdzie. W przeciwnym jednak wypadku instytucja wprowadzająca spółkę na giełdę bierze na siebie ryzyko objęcia akcji, które nie znalazły nabywców.
  • Aktualna koniunktura. Giełdowa hossa przyciąga znacznie więcej chętnych do kupna akcji niż bessa, podczas której skłonność do zakupów zdecydowanie maleje.

Koszty uczestnictwa Obok tych podstawowych wydatków, które należy ponieść, aby spółka weszła na rynek giełdowy, trzeba pamiętać jeszcze o wydatkach związanych z jej notowaniami na tym rynku. Przykładowo,  jednorazowaopłata za wprowadzenie spółki na giełdowy rynek podstawowy wynosi ok. 0,03 proc. wartości emisji (minimalnie 14 tys. zł, a maksymalnie 90 tys. zł). Za roczną obecność na GPW należy zapłacić do 60 tys. zł. W przypadku CeTO, za roczne notowanie spółki na rynku powszechnym należy zapłacić od 3 do 20 tys. zł, natomiast na rynku centralnym od 6 do 40 tys. zł.

Nakłady związane z upublicznieniem spółki

Koszty związane z przygotowaniem prospektu emisyjnego, wynagrodzenie dla firmy doradczej oraz audytorskiej, a także wszelkie koszty związane z opłatami za przeprowadzenie postępowania przed Komisją Papierów Wartościowy i Giełd. Koszty związane z notowaniami na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie lub Centralnej Tabeli Ofert.

Polecane
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.