Utrata mienia firmy wskutek przykładowo pożaru lub powodzi jest stratą materialną jego właściciela, dla którego mienie to było podstawą egzystencji lub przynajmniej ważną jej częścią.
Ma on więc materialny interes w tym, aby jego mienie było odpowiednio zabezpieczone.
Ta oczywista konkluzja prowadzi do jednej z podstawowych zasad ubezpieczeń, która zawiera się w definicji tzw. interesu ubezpieczeniowego. Istnieje on tylko tam, gdzie ewentualna szkoda dotknie materialnie właściciela mienia i do korzyści w postaci odszkodowania za utratę tego
mienia uprawniony jest wyłącznie ów właściciel.
Dla kogo?
Wbrew pozorom nie każdy jest upoważniony do zawarcia ubezpieczenia majątkowego. £atwiej to wytłumaczyć przykładem nie wprost. Wyobraźmy sobie, że pan Zaradny, będący urzędnikiem
państwowym, za zgromadzone oszczędności postanowił ubezpieczyć hotel Marriott w Warszawie. Załóżmy, że oszczędności te są wystarczające, aby pana Zaradnego stać było na opłacenie składki. Przypuśćmy dalej, że w Marriotcie wybuchł pożar, którego skutki wyceniono na 2 mln zł. Czy pan Zaradny może ubezpieczyć Ubezpieczenie zwane potocznie ogniowokradzieżowym to w praktyce punkt wyjścia do wszelkich rodzajów ubezpieczeń majątkowych. Aby myśleć o szerszej ochronie jakiegokolwiek majątku, trzeba zacząć od zakupu
ubezpieczenia od ognia i kradzieży. Hotel, a w konsekwencji szkody zainkasować odszkodowanie? Odpowiedź brzmi dwa razy „nie”.
Pan Zaradny nie poniósł żadnej straty z powodu pożaru hotelu, ponieważ nie jest jego właścicielem. Tym samym nie otrzyma odszkodowania. W pierwszym rzędzie zaś nie zawrze ubezpieczenia, chyba że pracownik towarzystwa ubezpieczeń potraktuje go tak jak warszawski cwaniak, który przyjezdnemu sprzedał kolumnę Zygmunta.
Dla każdego ubezpieczającego majątek ma to następujące znaczenie praktyczne: ubezpieczaj to, co jest twoje i to, czego strata narazi cię na koszty.
Odpowiedzialność za cudze mienie
Od sformułowanej powyżej reguły bywają jednak wyjątki. Trzeba bowiem pamiętać, że bywają okoliczności, kiedy jesteśmy odpowiedzialni – w ramach odrębnej umowy – za mienie innych.
Będzie tak w przypadku mienia powierzonego, na przykład: obcego towaru w magazynie, zegarka oddanego nam do naprawy, itp. W takich przypadkach mienie to musi stać się przedmiotem naszego ubezpieczenia, bowiem wchodzimy w rolę właściciela ze wszystkimi tego konsekwencjami – poniesioną przez nas stratą i obowiązkiem zadośćuczynienia wobec rzeczywistego właściciela oraz przywilejami – prawem do odszkodowania.
Inaczej ma się rzecz, jeśli jesteśmy najemcą lokalu, w którym prowadzimy działalność gospodarczą. To właściciel lokalu odpowiedzialny jest za jego bezpieczeństwo, nie mamy
więc obowiązku ubezpieczenia tego lokalu.
Ale uwaga. Mimo że właściciel nie odpowiada za wyposażenie należące do nas, my odpowiadamy za zniszczenie lokalu, jeśli nastąpiło ono z naszej winy (zaprószenie ognia,
spowodowanie zalania). Tyle że tu wchodzimy w obszar odpowiedzialności cywilnej, a to już inny rozdział w księdze ubezpieczeń.
Co ubezpieczyć od żywiołów?
Prowadząc działalność gospodarczą, ubezpieczamy od ognia i innych żywiołów następujące kategorie mienia:
- budynki i budowle (jeśli są naszą własnością),
- prace adaptacyjne (jeśli budynki nie należą do nas),
- maszyny, urządzenia, sprzęt i narzędzia,
- surowce w magazynie,
- materiały będące w trakcie obróbki (tzw. produkcja w toku),
- produkty gotowe w magazynie,
- mienie powierzone firmie (jeśli dotyczy),
- wyposażenie biur (meble, telefony, faksy, kopiarki, sprzęt komputerowy) jeśli nie jest przedmiotem osobnego ubezpieczenia specjalistycznego,
- gotówkę w kasie,
- mienie pracowników firmy.
Im precyzyjniej, tym lepiej
Są towarzystwa ubezpieczeń, które wymienione powyżej przedmioty ubezpieczenia sprowadzają na polisie do dwóch kategorii księgowych: środki trwałe i środki obrotowe. Gdy dochodzi do likwidacji szkód, jest to jednak podział często uproszczony i mglisty.
Bardziej klarowne jest ustalenie, co dokładnie było ubezpieczone oraz obliczenie, co i w jakim zakresie uległo szkodzie. Możliwe jest to jedynie w przypadku gdy na polisie kategorie przedmiotów ubezpieczenia zapisane są z imienia. Okazuje się to istotne, gdy pewne przedmioty zostały pominięte w ubezpieczeniu (np. gotówka w kasie), a ubezpieczony
domaga się odszkodowania za utraconą gotówkę lub przeciwnie – ubezpieczony był przekonany, że gotówka jest ubezpieczona w ramach środków obrotowych, a towarzystwo temu zaprzecza.
Dlatego trzeba zadbać o to, aby na naszej polisie znalazły się szczegółowe zapisy. Czasem jest to technicznie niemożliwe, jeśli w pozycji „maszyny i urządzenia” jest kilkanaście przedmiotów. Wówczas sporządza się oddzielny załącznik do polisy (szczegółową listę ubezpieczonych przedmiotów).
Co ubezpieczyć od kradzieży?
Od kradzieży ubezpieczamy po prostu to, co można ukraść z listy przedmiotów ubezpieczanych od ognia i innych żywiołów. Działa tu zasada zdrowego rozsądku: nie ubezpieczamy budynków czy ciężkich maszyn przymocowanych do podłoża. Ale w ramach ubezpieczenia kradzieżowego może znaleźć się ochrona przed dewastacją: i tu już można rozważać ubezpieczenie maszyn, zwłaszcza precyzyjnych oraz prac adaptacyjnych (wystrój wnętrz, np. reklamy świetlne).
Zakresy ochrony pożarowej
Ubezpieczenie ogniowe oferuje trzy zakresy ochrony.
Pierwszy, najskromniejszy, określa się skrótowo FLEXA, od angielskich terminów: Fire – ogień, Lightning – uderzenie pioruna, Explosion – wybuch i Aircraft – upadek pojazdu powietrznego lub jego części. Są to ryzyka nierozerwalnie związane ze sobą i stanowiące minimum, jakie można
kupić od towarzystwa ubezpieczeń. Pakiet ten powstał na podstawie praktyki i od czasu wynalezienia maszyn latających służy ubezpieczonym.
Zakres szerszy obejmuje FLEXę plus tzw. ryzyka nazwane. Do tych należą: huragan, sztorm, deszcz nawalny, grad, zaleganie ciężkich czap śniegu, powódź, zalanie z powodu wycieku
płynów z obiegów zamkniętych, tąpnięcie gruntu, osuwanie się ziemi, lawina, uderzenie przez pojazd lub zwierzę, huk spowodowany przekroczeniem bariery dźwięku, wybuch wulkanu, trzęsienie ziemi i tsunami (fala oceaniczna spowodowana ruchami tektonicznymi dna).
Do ryzyk tych można włączyć również tak wyrafinowane jak ochrona przed uprowadzeniem samolotu, złośliwe uszkodzenie (mechaniczne lub chemiczne) znacznej partii produktu
wypuszczanego na rynek, koszty wycofania takiej partii z rynku, porwanie w celu wymuszenia
okupu oraz – coraz aktualniejszy - terroryzm.
Pamiętaj o OWU
Jeśli wybierzemy poszerzony zakres ochrony, wszystkie ryzyka, na które się decydujemy, muszą być koniecznie wymienione albo na polisie, albo w towarzyszących jej ogólnych warunkach
ubezpieczenia (OWU). Jest to niesłychanie ważne z tego powodu, że to, co nie jest wymienione, nie podlega ochronie. Dlatego przed podpisaniem polisy trzeba dokładnie zapoznać się
z zakresem ubezpieczenia. Jeśli nie obsługuje nas broker, który zrobi to za nas, musimy zrobić to sami.
Stąd kolejna wskazówka: domagajmy się, aby wraz z polisą towarzystwo ubezpieczeń
wręczyło nam ogólne warunki ubezpieczenia. Ustawa ubezpieczeniowa zwalnia towarzystwo z tego obowiązku, jeśli warunki te są „dostępne”, tzn. można je przykładowo wziąć ze stolika w siedzibie towarzystwa. Jednak szanujące się towarzystwo nie powinno zostawić klienta z „gołą” polisą.
Od wszelkich ryzyk
Najpełniejszym zakresem ochrony jest polisa na bazie All Risks, czyli ubezpieczenie od wszelkich ryzyk. Jest to odwrotność rozszerzonej FLEXY: ubezpieczone jest wszystko, co nie jest imiennie wyłączone. Innymi słowy, aby poznać zakres polisy All Risks, trzeba zapoznać się z wyłączeniami. Do standardowych wyłączeń tego zakresu należą działania wojenne, strajki,
zamieszki, rozruchy i niepokoje społeczne, efekty działania energii jądrowej oraz niektóre ryzyka polityczne, np. nacjonalizacja i rekwirowanie przez państwo. W sytuacjach szczególnych
lista ta może rozszerzyć się o ryzyko terroryzmu, czego właśnie jesteśmy świadkami.
Największą zaletą polisy All Risks jest to, że chroni ona przed ryzykami, których nie ma ani w innych zakresach, ani w wyłączeniach, a mogą one mieć dla nas istotne znaczenie. Weźmy przykład dealera samochodowego, który przechowuje auta pod gołym niebem. Są one prawdzie zabezpieczone przed kradzieżą i ubezpieczone przed gradem, ale wystawione
na destrukcyjne działanie ptasich odchodów na lakier, a tego nie ma w żadnej ochronie ryzykami nazwanymi...
W działalności gospodarczej mogą wystąpić ryzyka, o jakich nie śniło się najtęższym głowom, nie tylko ubezpieczeniowym. I stąd właśnie pomysł ubezpieczenia All Risks. Wybór zakresu ubezpieczenia zależy od klienta ubezpieczeń. Oczywiście zakresy mają różną cenę.
Zakres ubezpieczenia przed kradzieżą
Warto jeszcze zatrzymać się nad ubezpieczeniami kradzieżowymi. Ich zakres obejmuje kradzież z włamaniem, rabunek oraz wandalizm.
Nie jest natomiast ubezpieczona tzw. kradzież prosta, czyli taka, dla której dokonania nie sforsowano siłą zabezpieczeń. Nie dostaniemy więc odszkodowania za skradzioną gotówkę,
jeśli znajdowała się w szufladzie bez zamka lub w sejfie, jeśli klucz do niego leżał po prostu na biurku, a pomieszczenie z sejfem nie było zamknięte na klucz. Niestety, kradzież kieszonkowa
pozostaje też niepowetowaną stratą, nawet jeżeli doliniarz przeciął bok torebki lub kieszeń...
W sytuacjach szczególnego narażenia na kradzież z włamaniem (sforsowanie zabezpieczeń) towarzystwo może odmówić odszkodowania, jeżeli zapisało to w wyłączeniach. Typowym przykładem „szczególnego narażenia na kradzież” jest kradzież laptopa z tylnego siedzenia auta. Ryzyko jest tak powszechne, że towarzystwa zgodnie uznały, iż nie nadaje się do ubezpieczenia.
Nie mamy wyboru – o bezpieczeństwo laptopa musimy zadbać sami.
Rabunek oznacza kradzież z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia. Warto o tym pamiętać, bo brak elementu przemocy nie kwalifikuje wydarzenia jako rabunku, więc nie zadziała ubezpieczenie. Tak stało się w przypadku pewnego przewoźnika gotówki, który zatrzymał samochód z włączonym silnikiem przy kiosku i „wyskoczył na chwilę”, aby kupić papierosy. Wystarczyło, by złodziej wsiadł do auta i odjechał. Przepadła gotówka i szansa na odszkodowanie.
Ubezpieczyć się i nie stracić
Na ubezpieczeniach nie można zarobić. Trzeba natomiast wiedzieć, jak na nich nie stracić; jak zracjonalizować zakup gwarancji pokrycia strat.
Znane są z historii czy literatury („Ziemia obiecana”) przypadki ubezpieczenia po to, aby wywołać szkodę, a potem zarobić na odszkodowaniu. Obecnie „przekręt” taki najczęściej polega na tym, że podpala się hurtownię z niechodliwym towarem po to, by towar „zakupiło” towarzystwo ubezpieczeń, wypłacając odszkodowanie. Pomijając moralną stronę zagadnienia, doświadczeni pracownicy ubezpieczeń są wyczuleni na takie próby i odmawiają ochrony. Inne przykłady można mnożyć, ale konkluzja jest ta sama: jakakolwiek próba osiągnięcia zysku z polisy ubezpieczenia majątkowego jest zwyczajnym przestępstwem.
Podwójne ubezpieczenie
Nie jest przestępstwem w świetle prawa manewr polegający na ubezpieczeniu tego samego przedmiotu jednocześnie w kilku towarzystwach, jeśli jest to tzw. koasekuracja (o tym innym razem). Może to jednak być manipulacja obliczona na zysk w postaci nienależnego
zwiększenia odszkodowania, na co reaguje kodeks cywilny (art. 8241. par. 2): jeżeli ten sam przedmiot ubezpieczenia w tym samym czasie jest ubezpieczony od tego samego ryzyka
w dwóch lub więcej zakładach ubezpieczeń na sumy, które łącznie przewyższają jego wartość ubezpieczeniową, każdy z zakładów ubezpieczeniowych odpowiada do wysokości szkody w takimstosunku, w jakim przyjęta przez niego suma ubezpieczenia pozostaje do łącznych sum wynikających z podwójnego lub wielokrotnego ubezpieczenia. Przykład wyjaśni, jak to działa.
Państwo Obrotni ubezpieczyli swój pensjonat, wyceniony na 2 mln zł, od ognia i innych żywiołów jednocześnie w trzech towarzystwach:
- w pierwszym na 2 mln zł,
- w drugim na 1 mln zł,
- w trzecim na 1 mln zł.
W wyniku zalania kondygnacji podziemnej przez nawalny deszcz ponieśli szkodę wycenioną na 200 tys. zł. Towarzystwa wypłaciły odpowiednio:
- towarzystwo pierwsze: 200 tys. zł x (2 mln zł: 4 mln zł) = 100 tys. zł
- towarzystwo drugie i trzecie: 200 tys. zł x (1 mln zł: 4 mln zł) = 50 tys. zł.
£ączna wartość odszkodowania wyniosła więc 200 tys. zł, właśnie tyle ile wyniosła oszacowana szkoda. Roszczenie klienta zostało godziwie zaspokojone, interes towarzystw ubezpieczeniowych również
Wartość ubezpieczanego majątku
Z drugiej strony trzeba wiedzieć, jak na ubezpieczeniu nie stracić.
Stratę można ponieść wskutek wadliwego ustalania sum ubezpieczenia. Dla celów ubezpieczenia można ustalić dla przedmiotu ubezpieczenia jedną z trzech różnych wartości: odtworzeniową, rynkową lub księgową.
Wartość odtworzeniowa jest rozwiązaniem najkorzystniejszym. Gwarantuje ona odszkodowanie, za które w miejsce np. spalonej maszyny kupimy taką samą nową.
Wartość rynkowa to taka, która równa się cenie, za jaką moglibyśmy sprzedać naszą maszynę tuż przed wystąpieniem szkody. Za odszkodowanie obliczone od wartości rynkowej nie kupimy
więc nowej maszyny, ale być może uda się kupić podobną z drugiej ręki.
Wartość księgowa służy temu, aby otrzymać odszkodowanie, ale jego wysokość na ogół nie gwarantuje zakupu maszyny o tych samych parametrach.
Do pewnego stopnia wysokość odszkodowania zależy od naszej decyzji. Ale tylko do pewnego stopnia. Otóż towarzystwo narzuci nam pewne ograniczenia, jeżeli w grę wchodzi przedmiot ubezpieczenia o sporej wartości początkowej ale i znacznym zużyciu. Deklarowanie wartości odtworzeniowej może nas bowiem narazić na zarzut usiłowania osiągnięcia zysku z ubezpieczenia. Zawsze warto z góry ustalić z towarzystwem, czy zgodzi się na takie rozwiązanie.
Po pierwsze: nie stracić
Na ubezpieczeniu stracimy również wtedy gdy celowo zaniżymy sumę ubezpieczeniową. Przede wszystkim warto zdawać sobie sprawę z zasady proporcjonalności: wysokość odszkodowania
ma się tak do rzeczywistej wartości szkody, jak wysokość deklarowanej sumy ubezpieczenia do rzeczywistej wartości ubezpieczonego mienia.
Przykład. Producent torebek damskich ubezpieczył zapas torebek w magazynie na sumę 80 tys. zł. W rzeczywistości wartość sprzedażowa torebek wynosiła 100 tys. zł. Producent zaniżył ją dla celów ubezpieczeniowych, aby zapłacić niższą składkę. Wskutek pożaru spaliła się jedna piąta
zapasu. Likwidator szkody szybko rozeznał się w sytuacji i oszacował stratę: (80 tys. zł: 100 tys. zł) x 20 tys. zł = 16 tys. zł. Z powodu „oszczędności” producent stracił: 20 tys. zł (rzeczywista
wartość szkody) minus 16 tys. zł (odszkodowanie) = 4 tys. zł.
Pierwsze ryzyko
Zasada proporcjonalności dopuszcza pewien interesujący wyjątek w postaci ubezpieczenia od kradzieży na tzw. pierwsze ryzyko. Chodzi o oszczędność na składce, ale w sposób zgodny z regułami gry. Przyjmujemy mianowicie, że wskutek kradzieży z włamaniem lub rabunku tylko część mienia stanie się przedmiotem straty, bo rabuś nie zdoła zabrać wszystkiego.
Przykład. Właściciel hurtowni rowerów ma na składzie rowery o łącznej wartości 200 tys. zł. Hurtownia jest ogrodzona, z jedną bramą wjazdową, strzeżoną przez całą dobę przez dwóch strażników jednocześnie. Zaopatrzona jest ponadto w „gorący” telefon do firmy ochroniarskiej, która może przybyć na alarm w ciągu 15 minut. Właściciel skalkulował, że nawet jeśli
rabusie przyjadą ciężarówką i sterroryzują strażników, to mogą zabrać maksymalnie rowery za 50 tys. zł. I taką sumę ubezpieczenia zgłosił na polisę z zaznaczeniem, że ubezpiecza na pierwsze ryzyko. Oczywiście składka była niższa, niż zapłaciłby za 200 tys. zł. Zdarzył się rabunek
i strata rzeczywista wyniosła 40 tys. zł. Towarzystwo wypłaciło pełną wartość straty, bo zasada proporcjonalności nie ma tu zastosowania.
Czy ubezpieczać wszystko?
Zarządzanie ryzykami ubezpieczeniowymi rodzi dwa podstawowe pytania. Pierwsze brzmi: czy ubezpieczać wszystko, a jeżeli nie, to co? Drugie: jak zabezpieczyć się przed szkodą, żeby wpłynęło to korzystnie na cenę ubezpieczenia?
Ubezpieczenie ogniowo-kradzieżowe jest dobrowolne (wyjątkiem jest ubezpieczenie od ognia budynków gospodarstw rolnych). Rozsądek podpowiada, aby ubezpieczyć to, czego strata jest
prawdopodobna i najbardziej dotkliwa finansowo. To słuszny wybór. Nie sposób jednak przewidzieć szkody ogniowej: czy i kiedy wystąpi, ani ile będzie kosztowała. Pożar jest żywiołem
nieprzewidywalnym. Tak więc, od ognia ubezpieczyć warto zawsze.
Z kradzieżą rzecz ma się odmiennie. Jeśli jesteśmy producentem pieluszek, możemy zaryzykować pogląd, że to dla złodzieja mało atrakcyjny towar, a zatem możemy wziąć to ryzyko na siebie. Co innego w przypadku producentasprzętu komputerowego: jego mienie to towar nader chodliwy, więc zagrożenie kradzieżą jest wysokie.
Jak obniżyć cenę polisy?
Jednym z czynników wpływających na obniżenie ceny ubezpieczenia jest posiadanie odpowiednich zabezpieczeń. Warto się o nie pokusić zwłaszcza, gdy ubezpieczenie wznawiamy
co 12 miesięcy. Jeśli nie stać nas na najskuteczniejsze zabezpieczenia przeciwpożarowe
(tryskacze, czujniki temperaturowei dymowe) zadbajmy, aby ilość hydrantów i gaśnic odpowiadała standardom wyznaczonym przez przepisy przeciwpożarowe. Jeśli najbliższa straż pożarna znajduje się o pięć minut drogi, to też punkt na naszą korzyść.
Przeciwko kradzieży zabezpieczają solidne drzwi i zamki, ale jeszcze lepiej stała zawodowa ochrona osobowa. Jeśli firma ochroniarska jest za droga, instalujmy alarmy dźwiękowe
przeciwwłamaniowe ze skutecznym systemem odbioru sygnału w firmie ochroniarskiej lub na policji. Jeśli nasz obiekt jest oszklony, to niech to będzie szkło wzmocnione antywłamaniowe.
Skuteczność ubezpieczenia
O skuteczności ubezpieczenia decyduje gotowość towarzystwa do sprawnej wypłaty należnego odszkodowania. Odszkodowanie może być jednak wypłacone tylko za te szkody, które wystąpiły w efekcie zadziałania ryzyk, jakie objęte były ochroną oraz pod warunkiem, że ubezpieczony wypełnił zobowiązania, jakie nakładają na niego ogólne lub szczególne warunki ubezpieczenia.
To na tym polu powstają spory o zasadność odszkodowania. Oto przykłady zdarzeń, w których roszczenie o odszkodowanie oddalono:
- w zakresie ubezpieczenia ogniowego brak było ochrony przed zalaniem. Ubezpieczony zaakceptował polisę. W lokalu ubezpieczonego pękł kaloryfer i gorąca woda zalała podpodłogową instalację komputerową niszcząc ją doszczętne.
- warunki ubezpieczenia nakazywały, aby drzwi każdego ubezpieczonego pomieszczenia zaopatrzone były w dwa niezależne zamki. Włamywacze dostali się do magazynu z samochodowymi częściami zamiennymi zamkniętego pojedynczą kłódką.
- pracownik wyniósł klucze do magazynu i przekazał je złodziejowi. Ten otworzył nimi magazyn i ukradł ubezpieczone narzędzia. Z powodu braku śladów włamania zdarzenie zakwalifikowano jako kradzież prostą.
Inne przewinienie ubezpieczonego to nieopłacona składka za wystawiony polisę. Towarzystwa na ogół są cierpliwe i kontynuują ochronę, ale jeżeli wydarzy się szkoda, umowa zostanie
natychmiast rozwiązana bez szans na odszkodowanie. Podobnie gdy nastąpi luka w ubezpieczeniu. Jeśli klient zapomniał w porę odnowić ubezpieczenie, a szkoda wydarzyła
się właśnie w takim okresie, również nie otrzyma odszkodowania. Prawo jest jednak bezwzględne: nie ma ubezpieczenia – nie ma odszkodowania. Jeśli kwestię sporną stanowi wysokości odszkodowania, warto wynająć niezależnego likwidatora szkód, tj. takiego,
który nie jest etatowym pracownikiem towarzystwa. W każdym innym przypadku,
gdy ubezpieczony dotrzymał wszelkich warunków, a szkoda była chroniona ważną polisą, poszkodowany ma pełne prawo do odszkodowania i dochodzenia go nawet na drodze sądowej. Jeśli jednak procedura przeciąga się, firma ubezpieczeniowa powinna zaproponować
zaliczkę na poczet zadośćuczynienia.
Co zawiera dobra polisa?
Polisy wystawiane w okresie do drugiej wojny światowej były często pięknymi edytorsko drukami, nierzadko wypełnianymi starannym odręcznym pismem kaligraficznym. Czasy się zmieniły, polisy też.
Obowiązuje jednak staranność towarzystwa o zrozumienie polisy wyrażająca się zapisem niezbędnych dla niego informacji. Poziom swoistej elegancji wyznacza pierwsza strona, która
oznajmia jednym zdaniem (dość długim i zawiłym, ale to tradycja), że niniejszym – w zamian za opłaconą składkę – towarzystwo zobowiązuje się do wypłaty odszkodowania za szkody
powstałe w mieniu wymienionym w polisie wskutek zdarzeń objętych ochroną. Dalej następuje tzw. ceduła polisy, czyli szczegóły umowy.
Ceduła polisy ogniowo-kradzieżowej powinna zawierać:
- nazwę ubezpieczonego i jego adres;
- rodzaj ubezpieczenia i jego zakres,
- okres i miejsce ubezpieczenia,
- przedmioty i sumy ubezpieczenia,
- stawki i składki,
- udziały własne,
- główne wyłączenia,
- warunki ogólne, na jakich zawarto ubezpieczenie (nazwa dokumentu i jego numer, data, od której obowiązuje),
- warunki szczególne ubezpieczenia (jeśli mają zastosowanie),
- warunki płatności składki (jeśli nie jest płatna w jednej racie),
- wykaz załączników do polisy (jeśli dotyczy),
- podpisy dwóch pracowników towarzystwa upoważnionych do występowania w jego imieniu.
Eugeniusz Woźny
Broker ubezpieczeniowy I ATTIS Broker