Rozmowa z Agnieszką Zawistowską, dyrektor UPC Biznes, organizatora konkursu dla małych firm z globalnymi ambicjami – THINK BIG.
Sektor B+R w Polsce jest niedofinansowany. Czy to nie ogranicza polskiej innowacyjności?
Innowacyjność musi tkwić w przedsiębiorcy – to on musi wiedzieć, jak budować biznes oparty na nowoczesnych rozwiązaniach, jak wykorzystać technologie w rozwoju swojej firmy. ¯yjemy w świecie globalnej konkurencji, w której coraz ważniejsza jest wiedza i innowacje, a komunikacja toczy się w świecie online. By sprostać globalnej konkurencji, polskie firmy też muszą być innowacyjne i opierać swoją wartość na wiedzy.
Jeśli przedsiębiorca ma pomysł i wie, jak go wdrożyć, powinien poszukać partnera, który pomoże mu – także finansowo – we wdrożeniu innowacyjnych rozwiązań. Problem polega na tym, że małe firmy często nie mają odpowiedniej wiedzy i wypracowanych sposobów działania, aby rozwijać się w oparciu o innowacyjne narzędzia cyfrowe. Takie firmy powinny być informowane i edukowane o potencjale rozwiązań cyfrowych, zwiększających konkurencyjność i zapewniających rozwój. Trudno sobie dziś wyobrazić firmę bez dostępu do rozwiązań cyfrowych. To z kolei otwiera drogę do działania w skali globalnej. Dlaczego nie?
Z myślą o przedsiębiorcach poszliśmy o krok dalej – organizujemy konkurs Think Big – inspirujemy przedsiębiorców, by myśleli o swoim biznesie BIG, czyli globalne, nieszablonowo, odważnie, by chcieli rozwijać swoją działalność w oparciu o innowacyjne technologie i rozwiązania, jednocześnie kreatywnie łączyli swoją pasję z działalnością biznesową. Think Big dla wielu firm może być niewątpliwie krokiem milowym, nawet jeśli nie wygrają, mogą zostać zauważone. Tak było w pierwszej edycji, gdy jedna z firm, która nie weszła do finału, zainteresowała nas swoim software’owym projektem.
Co Pani zdaniem zniechęca ludzi do prowadzenia i rozwijania własnego biznesu?
Polskim przedsiębiorcom brakuje czasem odwagi, motywacji, by zrobić pierwszy krok. Potem pojawia się wyzwanie – jak przełożyć ideę na działania, jak przejść z fazy pomysłu do realizacji i zarabiania. Zniechęcają też porażki, których trudno uniknąć w drodze do sukcesu. Niewątpliwie prowadzenie własnego biznesu to maraton, a nie sprint. Krótkoterminowe niepowodzenia nie powinny zniechęcać. Każdy przedsiębiorca, który odniósł sukces, nawet najbardziej spektakularny, podkreśla, ile razy doznał wzlotów i upadków.
Ważne, aby śmiało się podnosić, nie zniechęcać i wyciągać właściwe wnioski z doświadczeń, także negatywnych. Ale gdy już się odważą – często odnoszą sukces na skalę globalną. Warto zaznaczyć, że jesteśmy przedsiębiorczo bardzo zdolni – niemal co dziesiąta firma funkcjonująca w Unii Europejskiej pochodzi z Polski.
Jak to osiągnąć?
Nie ma w tym magii, wystarczy chcieć i mieć dobry plan. Po pierwsze innowacyjny pomysł i cel – musimy wiedzieć, jak widzimy swój biznes za pięć lat. Jeśli ta wizja będzie jasna i jeśli będziemy pewni, że posiadamy odpowiednie narzędzia (ludzi, wiedzę) by ją zrealizować, to pozostaje silna motywacja i determinacja w dążeniu do celu.
Oczywiście trzeba poszukać kapitału: inwestora albo korporacji, które coraz częściej szukają innowacyjnych pomysłów. Są otwarte nie tylko na współpracę (np. wdrażanie nowych rozwiązań), ale też chcą je wspierać. Pamiętajmy, by nasz pomysł na biznes był prosty i zrozumiały dla potencjalnych odbiorców. I co najważniejsze – nie myślmy o małych biznesach, od razu rozpatrujmy nasz pomysł w skali globalnej, a nie lokalnej. Jeśli chcesz coś sprzedawać, myśl o tym, by to sprzedawać przez Internet, a nie tylko w swoim mieście. Kluczowa jest zatem znajomość języków – jeśli robisz stronę www – przygotuj ją od razu co najmniej po angielsku. Nasz biznes musi być unikalny w jakiś sposób, musi mieć wartość, której nie ma żaden inny, by odnieść sukces. Niezależnie od tego, czy pracujemy w korporacji, czy prowadzimy własny biznes, zawsze trzeba mieć plany „awaryjne”, plan „B”, czasami nawet „C”. Przewidywanie i właściwe reagowanie na zdarzenia rynkowe to podstawa.
Na pierwszym miejscu stawiałabym zwłaszcza na ludzi. Olbrzymie znaczenie ma to, z kim pracujemy, kim się otaczamy w codziennym funkcjonowaniu. Chodzi o to, aby ci ludzie inspirowali i pomagali we wzlotach, ale też potrafili właściwie reagować i podnosić się z upadków.
Niejednokrotnie po fazie rozruchu wcale nie bywa łatwiej.
W biznesie nie ma gwarancji, że cały czas będzie dobrze. Porażki się zdarzają – nie bójmy się ich – każdy kto odniósł sukces w biznesie powie, że przeszedł wyboistą drogę pełną trudności i niepowodzeń, zanim dostał się na szczyt. Nie wolno się zniechęcać, bo to nie poprawi sytuacji firmy. Zamiast się zniechęcać, poszukajmy rozwiązań, nawet niestandardowych, poszukajmy partnerów, którzy mogą nam pomóc, inspirujmy się przykładami firm, które wyrosły na gigantów, mimo że też przeżywały upadki.
Czy Polacy są innowacyjni? Gdzie Pani zdaniem są granice innowacyjności? Czym jest innowacyjność? Może Pani podać przykłady?
Nie mam co do tego wątpliwości. Niedawno Res Publica i jej partnerzy – sieć międzynarodowych instytucji, w tym m.in. Fundusz Wyszehradzki opublikowali listę stu liderów innowacji z regionu Europy ¦rodkowo-Wschodniej.
Kandydatami do wyróżnienia mogły być osoby i zespoły, które wykorzystują nowe technologie w swoich branżach, a ich działalność ma pozytywny wpływ na gospodarkę, naukę, kulturę i lokalne społeczności. Aż 28 miejsc na liście należy do innowacyjnych Polaków – obejmuje reprezentantów różnych branż i kategorii wiekowych – od licealistki z Piotrkowa Trybunalskiego, po prezesów fundacji i dużych, publicznych instytucji, jak Centrum Nauki Kopernik. Oto przykład na to, że w naszym kraju jest czas i miejsce na rozwój, do którego jeszcze 25 lat temu mało kto śmiał aspirować.
Konkretnym przykładem jest Virtualna Warszawa – jeden ze zwycięskich projektów w tegorocznej edycji konkursu Mayors Challenge Fundacji Bloomberg Philatropies, który dzięki technologii mikrolokalizacji, tzw. beaconom, opracowanym przez polską spółkę Ifinity, znacznie ułatwi poruszanie się po stolicy np. osobom niewidomym. Firma wprowadziła na podium konkursu Warszawę, plasując stolicę Polski na drugim miejscu na 155 miast biorących udział w programie i zdobywając 4 mln zł na rozwój projektu. Jeśli do tego dodamy setki prawdziwie innowacyjnych firm, jakie zgłaszają się na konkurs Think Big, to obraz innowacyjności Polaków rysuje się w naprawdę jasnych barwach.
Innowacyjność może kojarzyć się z produktami, ale w istocie odnosi się do innowacyjnych modeli biznesowych. Największe innowacje w ostatniej dekadzie dokonały rewolucji zachowań konsumenckich, a stworzone zostały w oparciu o platformy. Dokonały też znacznych przetasowań w czołówce światowych gigantów. Doświadczenia ostatnich dziesięciu lat pokazały także, że innowacje nie powstają wśród liderów w branży. Wielkie firmy, tak jak ludzie – nie lubią zmian. To ma zabrzmieć jak zachęta dla mniejszych podmiotów, w których kryje się olbrzymi potencjał intelektualny, kreatywny. Wsparty odwagą może dać niezwykłe efekty.
Polska scena MSP to w 98 proc. mikro firmy: zakłady fryzjerskie, sklepiki osiedlowe, małe punkty usługowe – jak w ich przypadku można postrzegać innowacyjność?
Małe innowacyjne firmy to paliwo dla gospodarki. A im więcej ich będzie, tym bardziej konkurencyjna w skali globalnej może być też polska gospodarka. I mówię tu właśnie o tych mikrofirmach – to im innowacyjność jest najbardziej potrzebna. Niestety, większość przedsiębiorców wciąż jednak nie wykorzystuje Internetu do żadnego z tych działań. Nadal jest to częściowo kwestią niedostatecznej edukacji polskich firm na temat korzyści płynących z cyfryzacji. Zgodnie ze ¦wiatowym Indeksem Konkurencyjności, polskie firmy zajmują 114. miejsce na świecie pod względem absorpcji technologii – zatem jest jeszcze wiele do zrobienia, zanim firmy wykorzystają pełny potencjał technologii cyfrowych.
Innowacyjność w małych czy mikrofirmach to zwłaszcza wykorzystanie możliwości, jakie daje internet, m.in. do zakupów online od dostawców, a także dostarczania usług klientom. Spośród firm zatrudniających dwóch lub więcej pracowników ponad 1/4 wykorzystuje Internet dla prowadzenia jakieś formy e-handlu, a ponad 1/3 obsługuje za pośrednictwem internetu swoich klientów. Innowacyjność w biznesie jeszcze nigdy nie była tak łatwo dostępna i tak trudna jednocześnie, bo właściwie każdy ma do niej dostęp i potencjalnie może wprowadzić zupełnie nową usługę na skalę światową już jutro. Trzeba mieć pomysł, ale polskim przedsiębiorcom pomysłowości nie brakuje.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Nowości
- Prowadzenie własnego biznesu to maraton, a nie sprint