– Forex jest w Polsce demonizowany, co jest moim zdaniem bardzo szkodliwe – mówi Max Idzik z Traders Centre.
Zdaniem eksperta, świadomość dotycząca funkcjonowania tego rynku i inwestowania na nim jest w Polsce bliska zera.
@@
– Większość ludzi po prostu się go boi. Porównanie, jakie mam z krajów azjatyckich, stawia polskie społeczeństwo gdzieś w prehistorii pod względem znajomości rynków. Grupa ludzi, która się zajmuje nimi na poważnie, jest bardzo mała. Oznacza to, że mamy dużą przestrzeń do działania i edukacji – dodaje Idzik.
Jak przekonuje, szanse zarobku na foreksie są większe niż na rynku giełdowym.
– Akcje WIG-u ruszają się dziennie o 20-30 punktów – mówi. – Tymczasem na foreksie z kilkudziesięciu par, którymi możemy operować, mamy po 100–150 punktów. Oznacza to, że możemy tam zarobić pięć razy więcej. Nie znaczy to, że nie ma tam pułapek, jednak można nauczyć się je omijać. Temu m.in. służy edukacja finansowa.
Podstawową pułapką jest tzw. lewar, czyli dźwignia. Oznacza to, że zarówno zyski, jak i straty mogą wielokrotnie przekroczyć zainwestowaną kwotę. Oblicza się, że dzienne obroty na światowym rynku forex to 5,5 biliona dolarów.
Dolar bierze udział w 87 proc. wszystkich transakcji na foreksie, a euro – w 33 proc. Dla porównania polski złoty uczestniczy w 0,7 proc. operacji. Jak przekonuje Idzik, są one najbardziej płynne, w związku z czym zrealizowanie zysku, czyli sprzedaż, jest możliwa w każdym momencie, najbardziej dla inwestora dogodnym.
– Zamierzamy promować instrumenty takie jak indeksy, a także oferować strategie dla osób, którzy traktują grę na foreksie jako główne źródło dochodów i przeznaczają na nią cały dzień pracy – mówi Idzik.
Forex to międzynarodowy rynek transakcji walutami. Nie ma on jednego punktu centralnego – składają się nań transakcje walutowe dokonywane w najróżniejszych miejscach świata. Ponieważ nie ma jednego centrum, takiego jak giełda, to rynek ten jest czynny non stop. Decentralizacja ta nie jest jednak nieograniczona: kluczową rolę na rynku forex odgrywają największe światowe banki, które są połączone elektroniczną siecią i tworzą rynek międzybankowy – Interbank. Dostarczają one produkty finansowe i samą walutę podmiotom takim, jak brokerzy czy inne instytucje finansowe. Te z kolei współpracują z innymi graczami – klientami indywidualnymi i biznesowymi. Potencjalne zyski na rynku są znaczne, jednak eksperci zwracają także uwagę na ponadprzeciętne ryzyko związane z inwestowaniem na foreksie.
źródło: newseria Zdaniem eksperta, świadomość dotycząca funkcjonowania tego rynku i inwestowania na nim jest w Polsce bliska zera.
@@
– Większość ludzi po prostu się go boi. Porównanie, jakie mam z krajów azjatyckich, stawia polskie społeczeństwo gdzieś w prehistorii pod względem znajomości rynków. Grupa ludzi, która się zajmuje nimi na poważnie, jest bardzo mała. Oznacza to, że mamy dużą przestrzeń do działania i edukacji – dodaje Idzik.
Jak przekonuje, szanse zarobku na foreksie są większe niż na rynku giełdowym.
– Akcje WIG-u ruszają się dziennie o 20-30 punktów – mówi. – Tymczasem na foreksie z kilkudziesięciu par, którymi możemy operować, mamy po 100–150 punktów. Oznacza to, że możemy tam zarobić pięć razy więcej. Nie znaczy to, że nie ma tam pułapek, jednak można nauczyć się je omijać. Temu m.in. służy edukacja finansowa.
Podstawową pułapką jest tzw. lewar, czyli dźwignia. Oznacza to, że zarówno zyski, jak i straty mogą wielokrotnie przekroczyć zainwestowaną kwotę. Oblicza się, że dzienne obroty na światowym rynku forex to 5,5 biliona dolarów.
Dolar bierze udział w 87 proc. wszystkich transakcji na foreksie, a euro – w 33 proc. Dla porównania polski złoty uczestniczy w 0,7 proc. operacji. Jak przekonuje Idzik, są one najbardziej płynne, w związku z czym zrealizowanie zysku, czyli sprzedaż, jest możliwa w każdym momencie, najbardziej dla inwestora dogodnym.
– Zamierzamy promować instrumenty takie jak indeksy, a także oferować strategie dla osób, którzy traktują grę na foreksie jako główne źródło dochodów i przeznaczają na nią cały dzień pracy – mówi Idzik.
Forex to międzynarodowy rynek transakcji walutami. Nie ma on jednego punktu centralnego – składają się nań transakcje walutowe dokonywane w najróżniejszych miejscach świata. Ponieważ nie ma jednego centrum, takiego jak giełda, to rynek ten jest czynny non stop. Decentralizacja ta nie jest jednak nieograniczona: kluczową rolę na rynku forex odgrywają największe światowe banki, które są połączone elektroniczną siecią i tworzą rynek międzybankowy – Interbank. Dostarczają one produkty finansowe i samą walutę podmiotom takim, jak brokerzy czy inne instytucje finansowe. Te z kolei współpracują z innymi graczami – klientami indywidualnymi i biznesowymi. Potencjalne zyski na rynku są znaczne, jednak eksperci zwracają także uwagę na ponadprzeciętne ryzyko związane z inwestowaniem na foreksie.